Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Każdy powinien robić ze swoim życiem to co chce. Jak chce zakładać rodzine to prosze bardzo, jak nie to ok., jego sprawa. Wyjazd za granicę? A dlaczego nie? Jeżeli ktoś ma ochotę to również jego sprawa. Nie wierze w złote recepty, pomysły i style życia. I nie załuję ani nie zazdroszczę tym którzy mają inaczej niż ja. Każdy powinien żyć tak jak chce (pod warunkiem, że nie szkodzi innej osobie) i żaden wybór nie jest zły gdy odpowiada osobie która tego wyboru dokonała.

Nasz kłopot, ludzi, polega na tym, że myślimy. Gdybyśmyu byli na etapie rozwoju żuczka czy krowy naszym jedynym celem byłoby zaspokojenie głodu i kopulacja-by przedłużyć polulacje .
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

najwazniejsza rzecza w zyciu jest szczescie.
dla mnie wazniejsza jest wolnosc niz pieniadze i mam nadzieje, ze nikt mnie nigdy nie zmusi do pracy 7 dni w tygodniu.
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

kilerus napisał:
najwazniejsza rzecza w zyciu jest szczescie.


O własnie. Najważniejsze to być szczęśliwym.
Dla jednych to będą pieniądze dla innych nowy znaczek z Paragwaju do kolekcji, kolejna wycieczka, piąte dziecko.... wszystko może dać szczęście. Jak ktoś jest szczęsliwy to bez różnicy z jakigo powodu i jaki tryb/styl życia prowadzi (żeby tylko nie szkodził innym). Uzasadnianie co jest lepsze a co gorsze jest o tyle bez sensu że to co dla mnie jest szczęściem nie musi tym być dla innej osoby. W.g. mnie nie można mówić, że taki czy inny tryb życia jest gorszy. Można mówić, że mnie nie odpowiada, że wolę inny ale nie oznacza to, że ktoś żyjąc inaczej robi źle. Jak mu z tym dobrze, skoro tak wybrał to ok.
Przykład prosty, wręcz banalny-jestem szczęsliwy podczas górskiej wycieczki z żoną natomiast dla mojego kolegi i jego żony nie ma większej męki i tragedii niż chodzenie po górach. Ja jestem szczęśliwy ze swoimi turystycznymi pasjami on będąc w swoim samochodzie, grzebiąc w silnikach cały upaprany smarem.
Zobacz profil autora
ziolek


Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb

Pudelek napisał:
wiesz co mnie jeszcze wkur....a? te same hasła i argumenty. kiedyś "dorośniesz"... kolejny raz powiem - typowo polskie.


Misiu, źle mnie rozumiesz. Pisałem o dorastaniu do wychowania dzieci czyli o pewnym etapie w życiu kiedy człowiek dochodzi do wniosku że jest na coś gotowy. Bynajmniej nie pisałem o dorastaniu w sensie jaki rozumie większość osób posiadających maturę.
Jak widzę wszyscy chcą się cieszyć wolnością jak najdłużej (zgadzam się), ale zauważcie, że zarówno ja, jak i Stan oraz Buba próbujemy wskazać że posiadanie dzieci nie oznacza rezygnowanie z szaleństw, wyjazdów. Fakt, że przez pierwsze 3 lata wychowania każdej latorości jest to utrudnione, ale procentuje później. To tak jakbyście sami budowali dom. Zapierdziela się 5 lat po to aby później cieszyć się z braku posiadania sąsiadów za ścianą. Czy założenie rodziny i wychowanie dziecka jest kosztowne? I tak i nie. Naturalnie do sytuacji materialnej każdego należy podchodzić indywidualnie, ale nie wydaje mi się żeby przy pracujących obojgu rodzicach nie dało się (no chyba że ktoś chce się bardzo szybko dorobić merca).

To co napisałem powyżej to mój punkt widzenia i prosiłbym nie odbierać tego jako przymus do robienia czegokolwiek bo wszystko trzeba przemyśleć.
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

ziolek napisał:
Jak widzę wszyscy chcą się cieszyć wolnością jak najdłużej (zgadzam się), ale zauważcie, że zarówno ja, jak i Stan oraz Buba próbujemy wskazać że posiadanie dzieci nie oznacza rezygnowanie z szaleństw, wyjazdów.


Mnie córka nie ogranicza, nie rezygnuje z jej powodu wyjazdów, czasem nawet, choć jeszcze malutka, zabieramy ją na wycieczki.
Nie znam także uczucia wyrażonego->"wszyscy chcą się cieszyć wolnością jak najdłużej", bo mnie moja rodzina w niczym wolności nie odbiera.
No, może już nie szaleję tak jak kiedyś ale i wątroba nie ta a głowa gożej znosi "dzień następny"
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

stan napisał:
Może Pan da, że spotkamy się za dzieścia parę lat, to z przyjemnością Ci pokażę Smile


z pewnością przyjemność będzie też po mojej stronie, choćby z tego powodu, że tego dorzyłem

buba napisał:
a ja bym sie bala momentu ze mam 70 lat, wszystkie dobra materialne jakie mozna posiasc i poczucie ze zmarnowalam zycie. "do grobu mozna zabrac jedynie wspomnienia" - czesto ludzie zbyt pozno sie orientuja ze nie sa wieczni. A jaka rozpacz zostawic to wszystko na co sie harowalo cale zycie??


a kto mówi o harowaniu przez całe życie? zgadzam się, że do grobu, jeśli cokolwiek, to można zabrać tylko wspomnienia. a ja chcę mieć wspomnienia spędzania czasu takiego na jaki mam ochotę, a wspomnienia pieluszek. ja jestem włóczykijem, cały czas lubię być w ruchu, zwiedzać, poznawać - co jak co, ale małe dziecko to ogranicza. co z tego, że go wezmę np. do Włoch, jak i tak będzie trzeba ułożyć trasę pod nie właśnie... po za tym ja nie cierpię dzieci. a wszelkie ochy i achy które rozlegają się dookoła jeszcze bardziej ten stan pogłebia.

buba napisał:
mam tez znajomego ktory przez 20 lat pracowal jak oblakany, nie spal nie jadl i tylko zapierniczal jak niewolnik..zreszta jak duza czesc jego znajomych. Teraz ma 40 klka lat i powiedzial "dosc". Rzucil prace i zyje z tego co kiedys zarobil. Wszyscy sie pukaja w glowe ze chyba zwariowal, taka rewelacyjna praca, status w spoleczenstwie, szacunek ogolu- i to rzucic?? a gdzie duma i ambicje??? Wink a on im mowi ze " na jeden obiad juz ma, a drugiego i tak nie da rady zjesc"

to jest wlaśnie takie podejście - nie chcesz mieć dzieci, bo liczy się kariera. ale nie umie. uczciwie się przyznaję, że jestem leniem. praca mnie nie pociąga - pracuję, żeby móc np. wyjść w góry. i nie mam ochoty pracować jeszcze na dziecko, bo społęczeństwo tego wymaga.

ziolek napisał:
Jak widzę wszyscy chcą się cieszyć wolnością jak najdłużej (zgadzam się), ale zauważcie, że zarówno ja, jak i Stan oraz Buba próbujemy wskazać że posiadanie dzieci nie oznacza rezygnowanie z szaleństw, wyjazdów. Fakt, że przez pierwsze 3 lata wychowania każdej latorości jest to utrudnione, ale procentuje później.

możesz mi wytłumaczyć, w jaki sposób posiadanie dzieci procentuje w szaleństwach i wyjazdach? no chyba, że chodzi o pretekst wyjścia z nudnej imprezy Wink nie lubię z niczego rezygnować, więc nie mam ochoty z czegoś rezygnować z powodu dziecka
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

w jednym super pudelka rozumiem- mnie rowniez straszliwie wkurza ze spoleczenstwo czegos wymaga i cos narzuca- ze na swieta trzeba umyc okna, ze nie wypada sie wysikac w parku bo ludzie patrza, ze do pracy sie nie przychodzi w ubloconych butach.. podobne jest podejscie do sprawy rodziny- jak jest stary kawaler to ludzie mysla "nikt go nie chcial", jak para nie ma dzieci to mysla "pewnie nie moga miec", jak ktos wydaje na wyjazdy zamiast na dom i samochod ludzie mowia "zmieni sie jak dorosnie i zmadrzeje". Nikt nie bierze pod uwage ze ktos moze to robic z przekonania i wyboru.

tak jak stary "indianin" ktorego spotkalismy na bieszczadzkiej obwodnicy- lalo jak cholera a on szedl boso skrajem drogi. Zatrzymalam sie i spytalam gdzie sie wybiera i czy go nie podwiesc. Powiedzial ze zmierza do cisnej, ale dziekuje bo on woli pieszo...
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

Pudelek napisał:
uczciwie się przyznaję, że jestem leniem. praca mnie nie pociąga - pracuję, żeby móc np. wyjść w góry. i nie mam ochoty pracować jeszcze na dziecko, bo społęczeństwo tego wymaga.

chyba mamy bardzo podobnie.
ja jestem strasznym leniem. na studiach ucze sie tylko wtedy kiedy musze (no czasmi mnie cos zainteresuje ale jest to bardzo zadkie). takze traktuje pieniadze i prace jako, to co pozwoli mi podrozowac i uprawiac sporty.

dzieci takze nie lubie, ale one lubia mnie. dziwne ale tak jest.
Zobacz profil autora
Gar


Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Śląska

buba napisał:
ze nie wypada sie wysikac w parku bo

To chyba nie jest najszczęśliwszy przykład
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Pudelek napisał:
praca mnie nie pociąga - pracuję, żeby móc np. wyjść w góry. i nie mam ochoty pracować jeszcze na dziecko, bo społęczeństwo tego wymaga.


Jest jeszcze taka opcja, że się ma prace którą się lubi i która daje radość. Very Happy
Co do dzieci to zgadzam się z Tobą, że należy je posiadać tylko wtedy gdy się ma taką ochote a nie z powodu obyczaju, tradycji i.t.p. A taka ochota to róznie przychodzi, prędzej, później lub wogóle. Ja nie widze nic złego w tym, że ktoś nie chce mieć dzieci czy nawet rodzinki. Tak jak pisałem wcześniej-każdy powinien żyć tak jak mu wygodnie.

Natomiast samo posiadanie dziecka to uczucie zupełnie odmienne i nie porównywalne z niczym. W tym przypadku dyskusja na temat "czy warto" jest bez sensu.
Zobacz profil autora
Asia Pisarek


Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk Cieszyński

Hej,
zaczelo sie od roznic Polska, a Zachod, a rozwazamy temat blogoslawiony, czyli rodzina.
Otoz, nikt nie twierdzi, ze musicie zakladac rodzine, bo nikt tu takich slow nie uzyl. Sama, jej nie mam, mimo trzydziestki na karku. Zabawne, ale tez jednym z powodow wyjazdu z kraju, bylo to, ze nie mialam meza, a w moim wieku to tragedia rodzina. A ze mialam juz dosc, tych spojrzen mowiacych co z nia nie tak, spakowalam walizki i .... w droge. I co ciekawe, mimo, ze bardzo kocham pewnego Pana, nie chce wyjsc za maz. Zastanawiam sie nad dziecmi, bo je bardzo lubie, ale wiem ze to obowiazek na cale zycie, a nie na kilka godzin. Dzis wiem, ze mnie stac na ich wychowanie i edukacje, ale nadal boje sie, czy bede wiedziala jak to zrobic, aby ich wlasciwie wychowac. Nie chce doprowadzic do sytuacji, o ktorej tu byla mowa, czyli do tego aby moje dzieci staly sie wielbicielami pieniadza, nie wrazliwymi na przyrode, kulture, otaczajacy nas swiat.

Wiem jednak z drugiej strony, ze cywilizacja zmusza nas do ciaglego biegu i poniekad sama biegne, zeby nie zostac w tyle. Nie lubie przegrywac no i lubie luxus.
Zobacz profil autora
Makuć


Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków / Nowa Huta

Buba, Pudelek, w momencie kiedy zadawałem pytanie o własną rodzinę, to tylko pomyślałem tymi "typowymi" kategoriami, ponieważ, nie wiem jaki był w tamtym momencie stosunek do dzieci i rodziny zadałem tylko pytanie... każdy zrobi jak chce, ponoć będziemy rozliczani gdzieś wyżej ale to też temat do polemiki Wink
rozwiązaniem dla części z nas byłaby praca w górach z możliwością wędrowania Very Happy, najlepiej samemu Wink gdzie spokój od stonki, polityki, i większości przyziemności czego Wam i sobie życzę a kto nie chce niech nie korzysta
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Makuć napisał:
rozwiązaniem dla części z nas byłaby praca w górach z


Albo wygrać milion w totka i problemy egzystencjalne-za co żyć w domu w górach-z głowy Very Happy. Chętnie bym się załapał na taki scenariusz.
Zobacz profil autora
Makuć


Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków / Nowa Huta

Piotrek wygląda jakby moja wizja była równa wygraniu w totka Razz a jak się czegoś bardzo chce i do tego dąży to można to osiągnąć
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Można osiągnąc i to nawet bez pomocy totka (choć z taką wygraną łatwiej Very Happy )-n.p. praca związana z pisaniem przewodników, aktualizacją map, tworzeniem albumów czy widokówek, prowadzeniem schroniska czy jakiegokolwiek miejsca noclegowego, praca w parku narodowym, nawet w lasach panstwowych. Wiele jest zajęć łaczących chodzenie/pobyt w górach z zarabianiem. No, może po za przwodnictwem wycieczek bo to, tak mi się wydaje, często wątpliwa przyjemność.
Zobacz profil autora
Polska, a Zachód - różnice
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 6 z 7  

  
  
 Odpowiedz do tematu