Ekstremalne podejścia

Śnieżnica płn. ścianą (bez szlaku) z okolic Woli Skrzydlańskiej. Mocna, górska przygoda, troche pierwotnego smaku eksploracji, jak to z reguly bywa kiedy sie idzie na dziko

Dołączył: 20 Mar 2008

wejście na Kińczyk Bukowski (Bieszczady) z Werchowyny-Bystrej (czyli od południa) ze 2 km spadku ok. 60-70 %... Razz

Wspomniany juz tu wcześniej przez Wojtka zielony szlak z Tylmanowej na Lubań...
Jest to najbardziej stromy szlak w Gorcach,mamy tu do pokonania 800m różnicy wysokości ,w tym na początkowym podejściu pod Makowicę na odcinku 1km jest do pokonania 300m przewyższenia Exclamation

Prawdziwy full wypas dla górskich masochistów Cool

A jak to jest z podejściem z )( Gruszowca na Ćwilin ? Słyszałem, że też bardzo ostre...

Pete napisał:

A jak to jest z podejściem z )( Gruszowca na Ćwilin ? Słyszałem, że też bardzo ostre...

412 m różnicy wysokości do pokonania wg przewodnika w 1h15min Shocked

Też pewnie nieżle się będzie można spocić Embarassed

Dołączył: 20 Mar 2008

Pete napisał:

A jak to jest z podejściem z )( Gruszowca na Ćwilin ? Słyszałem, że też bardzo ostre...

no trzeba drzeć pod górę mocno Smile

, ale tam jakie widoki... mhmmm Smile

Pete napisał:

A jak to jest z podejściem z )( Gruszowca na Ćwilin ? Słyszałem, że też bardzo ostre...

Ostro jest, ale widoki wszystko wynagradzają. Polecam wychodzić z Mszany Dolnej żółtym szlakiem- o wiele bardziej widokowa trasa, a schodzić niebieskim.

Bazyliszek76 napisał:

412 m różnicy wysokości do pokonania wg przewodnika w 1h15min Shocked

Też pewnie nieżle się będzie można spocić Embarassed

388m różnicy wysokości- 24 w minuty (przełęcz Glisne- Luboń Wielki) Smile

Jak dla mnie najbardziej ostra jest Lackowa od strony Mochnaczki (ściana zachodnia).
Nie jakiś wybitnie ekstremalny, ale dosyć ostry przez dłuższy okres czasu jest szlak na Pustą Wielką z Żegiestowa Palenicy (bodajże niebieski)...

A dla mnie najbardziej ekstremalne i męczące jest zawsze zejście z jakiejkolwiek góry na pociąg, bądź autobus do Wrocławia...

Ja pamiętam jako ciężkie podejścia:
- Połonina Caryńska od przełęczy Przysłup Caryński
- Magura Stuposiańska z Dwernika
- Lubań (mam nadzieję, że nie pomyliłem z Luboniem Smile

) z Ochotnicy Dolnej (szlak zielony)
- Jawornik z Wetliny zielonym szlakiem (co prawda tam schodziłem, ale widziałem, że tam pewnie jest ciężko)
- Krzemień z Przeł. Goprowców (co prawda krótkie, ale strome)
Jak na razie tyle pamiętam, a głównie Bieszczady, bo niedawno tam byłem Smile

Zdecydowanie przeceniane podejście:
- Mała Rawka z bacówki. Jak dla mnie to podejście jest strome, ale to jest aż przyjemna stromość. Bardzo mi się podobało, mimo że męczące

+Matragona od strony Solinki.

Jawornik rządzi! Kocham tam wchodzić Wink

Jak dla mnie przeceniane jest podejście Suche Rzeki-Połonina Wetlińska i właśnie )( Przysłup-Caryńska. W podejściu na Magurę też nic specjalnego nie widzę - to jak odbieramy wejść dużo zależy od podłoża. W błocie każda górka wydaje się bardziej stroma niż jest.

Nie pamiętam czy już ktoś z forumowiczów pisał na ten temat, ale, jak dla mnie, niezwykle ciężki i męczący był zielony szlak z Ochotnicy Dolnej, aż do połączenia z czerwonym poniżej Lubania.
Jeśli się ktoś wybiera w Góry Kamienne (Sudety Środkowe) to wyczulam na "zabójczy" odcinek niebieskiego szlaku z Rybnicy Małej na Jałowiec Mały

ecowarrior napisał:

Nie pamiętam czy już ktoś z forumowiczów pisał na ten temat, ale, jak dla mnie, niezwykle ciężki i męczący był zielony szlak z Ochotnicy Dolnej, aż do połączenia z czerwonym poniżej Lubania.

I końcówka tym czerwonym na szczyt też jest zabójcza...

Mnie tym zielonym się fajnie podchodziło, bo nawet kamieni nie było, deszczyk lał dla ochłody, sama radość. Wręcz zimno się robiło Smile

. Za to ta końcówka czerwonym to już trochę w kość dała, zwłaszcza na zejściu. Tak wogóle to mnie zejścia bardziej niż wejścia męczą.

tommer napisał:

Za to ta końcówka czerwonym to już trochę w kość dała

Nam też kiedyś dała w kość. Planowaliśmy jeszcze zejście do Krościenka, ale po całym dniu i tym kończącym podejściu byliśmy tak zmęczeni, że został tylko awaryjny nocleg na Lubaniu, a listopad nie był wtedy tak łaskawy jak
teraz.