 |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
Dołączył: 10 Lis 2006 |
Posty: 5794 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln |
|
 |
Wysłany: Śro 16:36, 27 Lut 2008 |
|
 |
|
 |
 |
ale ja, zaczynając, nie zgrywałem obieżyświata, co przeszedł wszystko wzdłuż i wszerz. trochę pokory - a tego stonka nie posiada.
|
|
 |
|
 |
 | |  |
ammo
Dołączył: 18 Kwi 2006 |
Posty: 1277 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 18:28, 27 Lut 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Pół biedy jeśli potencjalni laicy organizują sobie wypady na Rysiankę czy gdziekolwiek w Beskidy w dobrych warunkach. Najczęściej tak jest, że początkujący wyczekują na słoneczko i i lekki wiaterek w górach. I bardzo dobrze. To na dobry początek w zupełności wystarczy... co by się nie zrazić niepotrzebnie
Jeśli ktoś się pyta nawet z mojego pkt widzenia o rzecz prostą i bagatelną to staram się mu wszystko jasno objasnić. Cóż, jedni pytają bez ogródek wprost, inni wolą spojrzeć na mapę czy zaglądnąć do przewodnika. Nikogo bym za niski poziom obeznania nie obgadał ani mu nie ubliżał. Chyba, że faktycznie określony teren w którym się znajduje i warunki wykraczałyby wyraźnie poza jego ogólne możliwości - wówczas to co innego.
Po prostu - ktoś pyta - odpowiadam najlepiej jak mogę, być może z czasem ta osoba nauczy się wielu rzeczy i też będzie pomagać innym. Trochę cierpliwości i tolerancji. Oczywiście, jeśli osobnik przejawia zachowanie zdolniachy i pyszałka to można przy okazji dodać, że przez takie obcowanie i mentalność względem gór może niechcący ściągnąć na siebie klątwę tutenchama czy innego dziada, a wtedy będzie po szpyrce
A czym jest dla mnie stonka? Po pierwsze nazwa - nie koniecznie stonka, bo w kontekście tego co spłodziłem rzekłbym, że są to ludzie postępujący nie poważnie, krótko mówiąc działający często na:
własną niekorzyść (o czym nie są przeświadczeni), niekorzyść środowiska naturalnego (w tym przypadku określenie stonka komponuje się znakomicie) i ogólno społecznego.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
jarek
Dołączył: 28 Cze 2008 |
Posty: 274 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Beskid Śląski |
|
 |
Wysłany: Czw 16:41, 03 Lip 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Zatem była już stonka i klapkowicze a ja w sobotę miedzy Błatnią a Klimczokiem spotkałem chyba desantowców.
W okolicacch Stołowa stała czwórka zdezorientowanych małolatów,którzy kręcili się z mapą.
Najpierw nieśmiało zapytali czy ten szlak łączy Błatnią z Klimczokiem a potem który szczyt jest w którym kierunku.
Zaśmiałem się-a was tu z samolotu zrzucili-nie byli jednak skłonni do wyjaśnień.
|
|
 |
 | |  |
Piotrek
Administrator
Dołączył: 21 Kwi 2006 |
Posty: 5888 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Żywiec/Sienna |
|
 |
Wysłany: Pią 8:25, 04 Lip 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Bywa też "stonka plamiasta". Na Roztoczu, na polu namiotowym w Zwierzyńcu poznałem gościa który cały czas chodził ubrany w moro, miał wielki nóż i duży, olejowy kompas. Normalnie jak z Gromu Miał też fajne, topograficzne mapy terenu. Mówił, że on zawsze chodzi na azymut, robi takie trasy na ustalenie, śpi po drodze i.t.d.. Przeglądając te jego mapy i zapytałem jak on to sobie planuje. Wziął więc kompas, połozył na mapie, ustawił azymut i mówi, że w takim kierunku idzie. Pytam się go więc dlaczego nie orientuje mapy z kierunkami Świata. I tu ZONK. Nie bardzo wiedział w czym rzecz. Mówił, że nigdy tak nie robił i było ok.
Natomiast w Bieszczadach, w poteżny upał, grzało jak cholera, przed sklepem w Wetlinie stała trójka-syn, ojciec i dziadek. Wszyscy w strojach moro, widac, że nówki nie noszone wcześniej, kapelusze, przy pasku manierki na wode. Stoją i spierają sie co zrobić z wodą. Mieli trzy butelki mineralnej 1,5 l a do manierek wchodzi tylko po 0.5 l. Po kilku minutach stwierdzili, że jedną butelkę rozleją do manierek (akurat się zmieści) a pozostałe zostawią pod sklepem. Nie mieli żadnych plecaków.
|
|
 |
 | |  |
jarek
Dołączył: 28 Cze 2008 |
Posty: 274 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Beskid Śląski |
|
 |
Wysłany: Pią 10:14, 04 Lip 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Takiego plamiastego widziałem dwa tygodnie temu w Tatrach Zachodnich pod Zarską Chatą.
Też moro,kamizelka z tysiącem pełnych kieszeni no i oczywiście pas,przy pasie trzydziestocentymetrowa kosa i najlepsze obok noża-podobnej wielkości gnat.
Jak go zobaczyłem to piwo poszło mi nosem.
Aha jego kobieta wyglądała tak samo tylko kieszenie w kamizelce były puste i nic nie dyndało u pasa.
|
|
 | stonka turystyczna |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
grzesiekodm
Moderator
Dołączył: 26 Maj 2007 |
Posty: 950 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Beskid Mały |
|
 |
Wysłany: Pią 13:29, 04 Lip 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Oj tacy kolesie w moro grający największych twardzieli to też jest ciekawa grupka ludzi Kiedyś miałem takich na wyprawie po Skandynawii. To juz byli samoje balszoje gieroje! Najtwardsi z najtwardszych.
Pamietam jak kiedyś instruowali mnie jak przeżyć noc w lesie Jako, że spędziłem już kilkaset nocy pod namiotem nie bardzo wiedziałem o co chodzi. Jeden z nich zaczął mnie wypytywać:
- co byś zrobił jakby cię zastała noc w lesie?
- no co, to samo co zawsze: wyciągnąłbym czołówkę i szedł dalej, lub rozbił namiot i poszedł spać - odparłem.
- ale jakbyś nie miał ani lampki, ani namiotu?
- takiej możliwości nie ma, bo jak idę na dłuższą wyprawę to zawsze mam jedno i/lub drugie, a jak idę na krótki spacer to kontroluje czas i wiem kiedy się ściemni.
chłopak był najwyraźniej trochę zaskoczony tym co usłyszał, więc od razu zadał kolejne pytanie - a co byś zrobił jakbyś złamał nogę?
- nie chciało mi sie odpowiadać na te idiotyczne pytania, więc szybko wyrzuciłem z siebie: no łozbecołbyk sie! Siednołbyk se pod goickiem i becoł do rana!
Chłopcy chyba nie zrozumieli mojego przesłania, bo zaczęli mnie instruować , że powinienem wtedy wybudować sobie szałas ścinając wcześniej kilka drzew. Kiedy zapytałem jak niby miałbym ścinać te drzewa, skoro mając złamaną nogę nie mogę nawet wstać z ziemi? Poza tym w jakim celu miałbym niby budować ten szałas?
- żeby przeżyć noc - odparli!
Wtedy zrozumiałem, że mam do czynienia z idiotami! Po kilku dniach chłopcy dali popis swojej wiedzy i doświadczenia. Poszliśmy w góry, oni zabrali tylko po nożu. W nocy nie dość, że na siłę chcieli się zwalić nam do namiotu, to jeszcze zeżarli większość naszego jedzenia, które powiesiłem na drzewie, żeby nie prowokować niedźwiedzi. Jakoś żaden z nich nie potrafił wybudować szałasu, ani upolować zająca! A tyle był gadania!
Od tej pory uważam takich ludzi za kompletnych idiotów! Gdy tylko widzę takiego kolesia w moro i z nożem u pasa to zaraz mi się ciśnienie podnosi!!
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 5
|
|
|
|  |