milosc a gory

Spotykam i to często Wink

- trzeba chodzić mniej ruchliwymi szlakami...

Maly a malo nas tu bab, na tym forum!!
Szukajcie, a znajdziecie. Wink

Jeśli chodzi o mnie to nie koniecznie muszę mieć dziewczynę która będzie kochała góry tak jak ja, natomiast jesli by tego nie akceptowała czy kazała wybierać pomiędzy górami czy nią to zdecydowanie byłby koniec związku...

Mały napisał:

Kurcze-fajny temat:) Smile

zawsze miałem właśnie z tym problem,bo jak miałem dziewczynę to nie za bardzo lubiła chodzić po górach

nie przejmuj sie ja mialem dokladnie takie same problemy, ale na szczescie wsystko konczylo sie dobrze (czasem gorzej)

Słuchaj-ja właśnie poruszam się mało komercyjnymi szlakami... przynajmniej się staram.Szukajcie a znajdziecie...dobre hasło Asia.Trza spróbować Smile

ecowarrior napisał:

Jeśli chodzi o mnie to nie koniecznie muszę mieć dziewczynę która będzie kochała góry tak jak ja, natomiast jesli by tego nie akceptowała czy kazała wybierać pomiędzy górami czy nią to zdecydowanie byłby koniec związku...

Mozna jeszcze wakacje spędzać oddzielnie.

ziolek napisał:

ecowarrior napisał:

Jeśli chodzi o mnie to nie koniecznie muszę mieć dziewczynę która będzie kochała góry tak jak ja, natomiast jesli by tego nie akceptowała czy kazała wybierać pomiędzy górami czy nią to zdecydowanie byłby koniec związku...

Mozna jeszcze wakacje spędzać oddzielnie.

Ja też dopuszczam taką możliwość, że mój chłopak/narzeczony/mąż ma zupełnie inne zainteresowania i preferuje odmienny sposób spędzania wolnego czasu, ale zakładam, że on będzie chciał uczestniczyć ze mną w tym, co ja lubię robić, podobnie jak ja będę chciała być z nim tam, gdzie on lubi być. A spędzanie wakacji oddzielnie nie wchodzi w grę.

joan_nes napisał:

... A spędzanie wakacji oddzielnie nie wchodzi w grę.

Może się zbyt drastycznie wyraziłem. Chodziło mi o wyjazdy w góry bez drugiej połówki.

ziolek napisał:

joan_nes napisał:

... A spędzanie wakacji oddzielnie nie wchodzi w grę.

Może się zbyt drastycznie wyraziłem. Chodziło mi o wyjazdy w góry bez drugiej połówki.

Widzisz mi właśnie chodzi o to, żeby chodzić w góry z tą drugą połówką. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że ja wybieram się w góry a on mówi: "to udanej wyprawy, a ja sobie tu poleżę przed telewizorem". Nie mówię, że zawsze i wszędzie bym go za sobą ciągnęła, ale gdyby w ogóle nie chiał nigdy ze mną tam iść, to to mi bardzo bardzo nie odpowiada Confused

A nie uważasz, że oglądając faceta 24h/dobę (pomijając czas pracy) trzeba od niego trochę odreagować?

ziolek napisał:

A nie uważasz, że oglądając faceta 24h/dobę (pomijając czas pracy) trzeba od niego trochę odreagować?

Tak, masz rację. Ja nie napisałam, że chcę spędzać z facetem każdą godzinę, minutę, sekundę... Ale, że chcę by mi czasami towarzyszył w tych wyprawch w góry. Nie zawsze, ciągle, stale, ale od czasu do czasu - tak

joan_nes napisał:

ziolek napisał:

A nie uważasz, że oglądając faceta 24h/dobę (pomijając czas pracy) trzeba od niego trochę odreagować?

Tak, masz rację. Ja nie napisałam, że chcę spędzać z facetem każdą godzinę, minutę, sekundę... Ale, że chcę by mi czasami towarzyszył w tych wyprawch w góry. Nie zawsze, ciągle, stale, ale od czasu do czasu - tak

To zdefiniuj jeszcze to "od czasu do czsu" Wink

Widzę,że rozkręciłem temat:) hmmmm.Dla mnie częste spędzanie czasu z dziewczyną jest bardzo ważne.A jeśli by chciała jeździć ze mną często na wycieczki, to jest to czego szukam! Jest taki ktoś na tym świecie?:)Zauważyłem,że większość ludzi,których spotykam nie lubi zmęczenia,które towarzyszy wchodzeniem pod górę.Dlatego szukam osoby,która zrozumie o co tutaj chodzi i pojeździ ze mną w Beskidy Very Happy

ziolek napisał:

To zdefiniuj jeszcze to "od czasu do czsu" Wink

Czasami lubię pobyć w górach sama, czasami ze znajomymi, czasami z niznajomymi, a czasem chciałabym pobyć w górach z drógą połówką. Od czasu do czasu znaczy zachowanie właściwych proporcji w tym co wyżej wymieniłam

ziolek napisał:

joan_nes napisał:

... A spędzanie wakacji oddzielnie nie wchodzi w grę.

Może się zbyt drastycznie wyraziłem. Chodziło mi o wyjazdy w góry bez drugiej połówki.

Jeśli nie lubi gór to ok i żaden problem żebym jeździł sam, zreszta lubie to...Najwazniejsze,żeby nie było narzekania, że "znowu te Twoje góry"...