Jelenie na rykowisku czyli Darkheush na urlopie (część II)

Świety opis i urzekające fotki...Oj sławna robi się ta stodoła (ja leżałem u sąsiadów Very Happy

) Porównanie górskiej mgły do stanika wydaje się puentą wyprawy

Dziękuję wszystkim, którym podobała się ta moja przydługa relacja. Po raz pierwszy zdarzyło mi się popełnić, coś tak obszernego na tym Forum Wink

I jeszcze kilka dygresji:

Kaper napisał:

No Dareczku poszaleliście ale te Barbarzyńskie godziny pobudek i to jeszcze na urlopie

Czasami tak trzeba Kaperku, zważywszy na to, że to jest tylko cztery dni - 330 km od naszego domu Wink

janioł napisał:

...przygody, góry, kolory pojawiającej się jesieni...

Przygody - szczególnie ta w drodze z Wetliny do Berehów mną wstrząsnęła i to dosłownie Wink

Góry i kolory??? Trochę żal, że te Biesy nie odbyły się tak 2-3 tygodnie później, byłoby jeszcze bardziej kolorowo. Ale i tak - przeglądając bieszczadzkie fotki Xagi, mogę stwierdzić: dziewczyny miały zielono, a my już zielono-żółto-czerwono

Nawet Wam się repertuar wzbogaca, zawsze wiedziałam że podróże kształcą

Nie powiem, ale to skutek pewnego wypadu w B.Mały na początku sierpnia

Pudelek napisał:

bo ja zawsze w górach jestem grzeczny Smile

Hmmmm i tutaj podjąłbym z Kolegą polemikę...

Kaper napisał:

Pudlu jak ty jestes grzeczny to ja sie zapisuje na Balet

... tylko inny Kolega mnie uprzedził i pozamiatał Razz

olo23333 napisał:

Szkoda że nie mieliście pogody w drodze z Wołosatego na Halicz i Tarnicę, mimo tego podejścia asfaltem do przełęczy potem jest bosko...

Nie wątpię, no nic, zostawię sobię Tarnicę i Halicz na lepsze czasy (czytaj - na kolejną wyprawę w Biesy, a wrócę tam na pewno Wink

)

ecowarrior napisał:

Porównanie górskiej mgły do stanika wydaje się puentą wyprawy

Nic dodać, nic ująć Eco