Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

no to mi się przypomina "droga 9 strumieni", w tak "niebezpiecznej" okolicy jak Hala Szrenicka, o której kiedyś pisałem. po zmroku zgubiliśmy szlak i zamiast 1,5 godziny szliśmy 4 na przełaj przez zaspy, przedzierając się przez strumienie (do jednego wpadłem), dziewczyny zaczęły panikować, ja myśleć powoli o wzywaniu GOPRu i dopiero uratowało nas światełko przebijające między drzewami... dla nas to było pewno nie mniej mrożące krew w żyłach niż dla spoko owa wyprawa Smile
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

To się nie chwal bo jeszcze ktoś przeczyta, pójdzie na Szrenice i nieszczeście gotowe Very Happy
Zobacz profil autora
PysiaczekRobaczek


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Gdybyś drogi Spoko był Danem Osmanem i na drogach IV, a nawet i VI chodził bez asekuracji z ręką w kieszeni to bym cię za to podziwiał.
Jak widać z twojego opisu droga którą szedłeś to szczyt twoich możliwości i niesamowite wyzwanie fizyczne i psychiczne. Moim zdaniem jest to więc zwykłe kretyństwo wchodzić na tego typu drogi samotnie i bez asekuracji.
Książek wiele czytałem. Nie chcę cię oceniać, ale trochę nieskromnie się porównywać do wielkich postaci alpinistów i himalaistów.
No i polecam do rozważenia takie hasło:
"Dobry alpinista, to żywy alpinista"

Co do ryzyka, to jest ono niezaprzeczalnie wpisane w jakąkolwiek działalność górską i nie da się go zniwelować do zera. Jest jeszcze jednak takie coś jak rozwaga, która pozwala zbędne ryzyko wyeliminować, a z opisów Spoko wynika, że jej właśnie mu brakuje.
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Cóż, jego ewentualna nierozwaga mogłaby skończyć sie w trumnie. Trudno, jego sprawa i ryzyko.
Z tym, że gdyby taką relacje pisał jakiś znany, doświadczony alpinista to byłaby ona bezpieczna dla potencjalnych czytających ją osób? Czym by się to różniło? Tak samo mógłby się znaleść jakiś naśladowca i gdyby poszedł i się zabił coby to była za różnica pod wpływem czyjej relacji doszło do zgonu?
Zobacz profil autora
Balans na granicy ryzyka
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

Oczywiście takie sytuacje ryzykowne zawsze są wpisane w wedrówki górskie .Czy to nagłe załamanie pogody,Nieprzewidziane utrudnienia na szlaku ,które powodują że zaskoczy nas noc,czy zejście lawiny.
Na Forum Górskego świata pisała jedna dziewczyna.która zimą wybrała się z koleżanką gdzieś na poza Ornak . Tempo po sniegu miały tak wolne ,że zaskoczyła ich ciemność i pobłądziły.O dwunastej w nocy wzywały Topr zagubione gdzieś pośród kosodrzewiny na Ornaku.Innym razem ta sama dziewczyna weszła w rakach zbyt pewnie na płat śniegu i pojechała w dół .I odniosła duże obrażenia.
A sam miałem przykład gdzie na prawie równej drodze na polanie Olczyskiej ujechała mi nagle w błocku noga i naciągnąłem sobie boleśnie ścięgna.

Ludzie pokroju PysiaczkaRobaczka to osoby zakompleksione,które chcą czymś zaistnieć a ponieważ nie potrafią czymś pozytywnym więc uciekają się do postawy negatywnej.
Zobacz profil autora
andre


Dołączył: 13 Wrz 2007
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PysiaczekRobaczek napisał:
Gdybyś drogi Spoko był Danem Osmanem i na drogach IV, a nawet i VI chodził bez asekuracji z ręką w kieszeni to bym cię za to podziwiał.
Jak widać z twojego opisu droga którą szedłeś to szczyt twoich możliwości i niesamowite wyzwanie fizyczne i psychiczne. Moim zdaniem jest to więc zwykłe kretyństwo wchodzić na tego typu drogi samotnie i bez asekuracji.
Książek wiele czytałem. Nie chcę cię oceniać, ale trochę nieskromnie się porównywać do wielkich postaci alpinistów i himalaistów.
No i polecam do rozważenia takie hasło:
"Dobry alpinista, to żywy alpinista"

Co do ryzyka, to jest ono niezaprzeczalnie wpisane w jakąkolwiek działalność górską i nie da się go zniwelować do zera. Jest jeszcze jednak takie coś jak rozwaga, która pozwala zbędne ryzyko wyeliminować, a z opisów Spoko wynika, że jej właśnie mu brakuje.


Zamiast pyszczyć i kogoś oceniać, może napisz coś o sobie, pokaż coś z twoich wypadów.
Jak chcesz istnieć na tym forum, to przyjmij jego poziom.
Jeżeli zalogowałeś się tu tylko poto, aby kogoś oczerniać to lepiej skończ twoją działalnośc tutaj.

Pudelek przytoczył tu swoje zdażenie, pamiętam czytałem je jakiś czas temu, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś go zwyzywał od kretynów itd.

Więc daruj sobie głupawe zachowania.
Zobacz profil autora
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

PysiaczekRobaczek napisał:
Gdybyś drogi Spoko był Danem Osmanem i na drogach IV, a nawet i VI chodził bez asekuracji z ręką w kieszeni to bym cię za to podziwiał.
Jak widać z twojego opisu droga którą szedłeś to szczyt twoich możliwości i niesamowite wyzwanie fizyczne i psychiczne. Moim zdaniem jest to więc zwykłe kretyństwo wchodzić na tego typu drogi samotnie i bez asekuracji.
Książek wiele czytałem. Nie chcę cię oceniać, ale trochę nieskromnie się porównywać do wielkich postaci alpinistów i himalaistów.
No i polecam do rozważenia takie hasło:
"Dobry alpinista, to żywy alpinista"

Co do ryzyka, to jest ono niezaprzeczalnie wpisane w jakąkolwiek działalność górską i nie da się go zniwelować do zera. Jest jeszcze jednak takie coś jak rozwaga, która pozwala zbędne ryzyko wyeliminować, a z opisów Spoko wynika, że jej właśnie mu brakuje.


Gdybyś czytał uważnie to mógłbyś zauważyć ,że nie porównuję się do wielkich Alpinistów o czym pisałem ,"że moje problemy ,ryzyko jest niczym w porównaniu do ich ryzyka."
Chcę tylko zwrócić uwagę ,że gdybyś rzeczywiście czytał książki a szególnie życiorysy tych to przekonałbyś się na jakie ryzyko narażali się w dzieciństwie i często całkiem świadomie.

Podam taki przykład Pewien znany Himalaista Australijski (mam słabą pamięć do nazwisk) pisze tak .W szkole podstawowej chłopaki często popisywali się przed sobą Jeden z chłopaków powiedział do tego himalisty ,że jeśli nie chce być tchórzem to niech złapi gołymi rękami jadowitego węża czarną mambę ? bodajże.Tenże himalaista złapał węża i został ukąszony .Ledwie to przeżył .Potem nieco starszy zbuntował się przeciwko światu a szczególnie szkole.Wziął plecak namiot i zamiast do szkoły pojechał w góry.Gdzieś w drugim tygodniu pobytu w górach złamał nogę i wrócił na łono cywilizacji.W końcu został sławnym himalaistą zdobywając te najtrudniejsze himalajskie szczyty.Do trzego zmierzam Czy jego postawę z dzieciństwa można nazwać kretyńską ? To właśnie ta odwaga do ryzyka do przełamywania barier psychicznych pomogła mu wspiąć się na "szczyty" wspinaczki wysokogórskiej.Tacy ludzie odważni skłonni do ryzyka umiejący przełamać strach psychiczny i walczący z tym aby go przełamać mogą osiągnąć wiele .Ja jestem już w tym wieku że nie mam aspiracji wysokogórskich a jeszcze tym bardziej ,że nie lubię zimna.Ale jeżeli ty jesteś młody i masz takie aspiracje to najlepiej abyś poszedł w moje ślady.W ślady ryzyka i przełamywania barier strachu.Tak robią prawdziwi alpiniści .Jeżeli uważasz inaczej to cóż powiedzieć jesteś po prostu "mięczakiem" i nie widzę przed tobą szans na jakieś poważniejsze wyzwania.
Zobacz profil autora
Ryzyk-Fizyk


Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Spoko, fajna relacja. Każdy robi co uważa. Tylko mam mały problem - z kumplem spieramy się gdzie to było, czy 13 Progów czy może jeszcze coś innego. Mógłbyś zdradzić jaka jest prawda ? Rozumiesz, chodzi o grubszy zakładzik Cool
Krótko i węzłowato, żeby już nie owijać w tzw. bawełnę: powiedz Spoko gdzieś Ty był, pleeeeaaaasse !!!
Zobacz profil autora
PysiaczekRobaczek


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Piotrek napisał:
Cóż, jego ewentualna nierozwaga mogłaby skończyć sie w trumnie. Trudno, jego sprawa i ryzyko.
Z tym, że gdyby taką relacje pisał jakiś znany, doświadczony alpinista to byłaby ona bezpieczna dla potencjalnych czytających ją osób? Czym by się to różniło? Tak samo mógłby się znaleść jakiś naśladowca i gdyby poszedł i się zabił coby to była za różnica pod wpływem czyjej relacji doszło do zgonu?


Jeżeli przeczyta to niedojrzały gówniarz, to może pomyśleć, że skoro jakiś Spoko sobie chodzi IV drogą bez asekuracji i mu się udaje to mi się też uda. Pójdzie, spadnie i zrobi sobie krzywdę. I takie naśladownictwo jest właśnie niebezpieczne.
Jeżeli ktoś natomiast przeczyta o wyprawie alpinistów na jakiś trudny szczyt, to raczej nie porwie się z motyką na słońce, bo wie, że ci alpiniści tym się zajmują na co dzień, mają duże doświadczenie, itd. I nie jest to zabawa dla każdego śmiertelnika.


Spoko napisał:
Oczywiście takie sytuacje ryzykowne zawsze są wpisane w wedrówki górskie .Czy to nagłe załamanie pogody,Nieprzewidziane utrudnienia na szlaku ,które powodują że zaskoczy nas noc,czy zejście lawiny.
Na Forum Górskego świata pisała jedna dziewczyna.która zimą wybrała się z koleżanką gdzieś na poza Ornak . Tempo po sniegu miały tak wolne ,że zaskoczyła ich ciemność i pobłądziły.O dwunastej w nocy wzywały Topr zagubione gdzieś pośród kosodrzewiny na Ornaku.Innym razem ta sama dziewczyna weszła w rakach zbyt pewnie na płat śniegu i pojechała w dół .I odniosła duże obrażenia.
A sam miałem przykład gdzie na prawie równej drodze na polanie Olczyskiej ujechała mi nagle w błocku noga i naciągnąłem sobie boleśnie ścięgna.

Ludzie pokroju PysiaczkaRobaczka to osoby zakompleksione,które chcą czymś zaistnieć a ponieważ nie potrafią czymś pozytywnym więc uciekają się do postawy negatywnej.


Spoko, sytuacje typu załamanie pogody czy upadek na prostej drodze, zahaczenie jednym rakiem o drugi i upadek, to sytuacje nieprzewidywalne, które są właśnie wpisane w ryzyko chodzenia po górach i ich do końca uniknąć się nie da.
Natomiast nie noszenie latarki i liczenie na światło księżyca, czy też chodzenie bez asekuracji po drogach dla nas skrajnie trudnych to właśnie nic innego jak niepotrzebne ryzyko.
Nie są to wzorce godne naśladowania dlatego staram się je piętnować.

Skoro mnie nie znasz Drogi Spoko, to na jakiej podstawie twierdzisz, że jestem osobą zakompleksioną?
Nie pragnę zaistnieć na tym forum. Pragnę tylko skrytykować propagowanie "turystyki górskiej" made by Spoko, która jest w moim odczuciu zwykłym kretyństwem (piszę to tylko odnośnie powyższej relacji).



Zamiast pyszczyć i kogoś oceniać, może napisz coś o sobie, pokaż coś z twoich wypadów.
Jak chcesz istnieć na tym forum, to przyjmij jego poziom.
Jeżeli zalogowałeś się tu tylko poto, aby kogoś oczerniać to lepiej skończ twoją działalnośc tutaj.

Pudelek przytoczył tu swoje zdażenie, pamiętam czytałem je jakiś czas temu, ale nie przypominam sobie, żeby ktoś go zwyzywał od kretynów itd.

Więc daruj sobie głupawe zachowania.


Pokaż mi, w którym miejscu kogoś oczerniłem lub zwyzywałem.
Skrytykowałem pewne zachowanie będące w moim mniemaniu zwykłym kretyństwem.
Co do zdarzenia, które spotkało Pudelka, to jeżeli jest ono poparte pewną refleksją nad popełnionymi błędami, rozważeniem całej sytuacji i wyciągnięciem wniosków na przyszłość, to jest to jak najbardziej OK.
Natomiast Spoko traktuje swój rodzaj chodzenia po górach jako jedyny słuszny, nie widzi potrzeby noszenia ze sobą latarki, chodzi na czworaka po śniegu, bo mu się ślizgają adidasy, popełnia ewidentne błędy, obraża się jeżeli ktoś mu na nie zwróci uwagę, itd.
Dlatego tego typu relacje należy moim zdaniem jak najbardziej krytykować.[/quote]
Zobacz profil autora
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

Ryzyk-Fizyk napisał:
Spoko, fajna relacja. Każdy robi co uważa. Tylko mam mały problem - z kumplem spieramy się gdzie to było, czy 13 Progów czy może jeszcze coś innego. Mógłbyś zdradzić jaka jest prawda ? Rozumiesz, chodzi o grubszy zakładzik Cool
Krótko i węzłowato, żeby już nie owijać w tzw. bawełnę: powiedz Spoko gdzieś Ty był, pleeeeaaaasse !!!


13 progów było miesiąc wcześniej Very Happy ,potem żleb Kirkora Very Happy

Cóż powiedzieć .Tylko jeden próg pośród 13 sprawił mi pewne trudności.
ale pokonałem je wszystkie.
Tym razem jeden był absolutnie nie do pokonania .Zupełna gładź.Drugi dosyć trudny.A ten trzeci ?..... Po 30 latach chodzenia po różnych trudnych miejscach potrafię ocenić czy jestem w stanie pokonać czy nie. Chodzi tylko o przełamanie pewnej bariery psychologicznej.Wiedziałem ,że on jest do pokonania przeze mnie fizycznie.Gdyby było inaczej to od razu obszedłbym go a nie przymierzałbym się . w mojej sytuacji chodziło o pokonanie bariery psychicznejTakie pokonywanie barier psychicznych jest bardzo wskazane w spinaczce .
He.. jeśli chodzi o zakład w porządku .Dla mnie 10% od zwycieżcy zakładu . Very Happy .Popróbujcie jeszcze trochę a potem podam rozwiązanie zagadki na PW Wink
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

PysiaczekRobaczek napisał:
Piotrek napisał:
Cóż, jego ewentualna nierozwaga mogłaby skończyć sie w trumnie. Trudno, jego sprawa i ryzyko.
Z tym, że gdyby taką relacje pisał jakiś znany, doświadczony alpinista to byłaby ona bezpieczna dla potencjalnych czytających ją osób? Czym by się to różniło? Tak samo mógłby się znaleść jakiś naśladowca i gdyby poszedł i się zabił coby to była za różnica pod wpływem czyjej relacji doszło do zgonu?


Jeżeli przeczyta to niedojrzały gówniarz, to może pomyśleć, że skoro jakiś Spoko sobie chodzi IV drogą bez asekuracji i mu się udaje to mi się też uda. Pójdzie, spadnie i zrobi sobie krzywdę. I takie naśladownictwo jest właśnie niebezpieczne.
Jeżeli ktoś natomiast przeczyta o wyprawie alpinistów na jakiś trudny szczyt, to raczej nie porwie się z motyką na słońce, bo wie, że ci alpiniści tym się zajmują na co dzień, mają duże doświadczenie, itd. I nie jest to zabawa dla każdego śmiertelnika.


To pójdzie, zrobi sobie krzywde i tyle. Nie ma oleju w głowie to niech ponosi konsekwencje.
Mnie jednak chodzi o to, że potencjalny czytelnik nie wie kim jest Spoko, nie wie czy jest alpinistą (co jak sam mówisz ma znaczenie w odbiorze) i jakie ma doświadczenie/umiejętności. Stąd, dla niedojrzałego gówniarza, nie będzie to miało znaczenia gdy pójdzie w ślady n.p. Spoko.
Z resztą, jak ktoś na własne życzenie chce sobie zrobić "ała"to jego sprawa. A jeżeli ktoś jest na tyle głupi i niedojrzały, że naśladuje bez rozeznania trasy i ocenienia swoich możliwości to niech idzie i spada w przepaść.

Ostatnio w TV był reportarz o działaniu narkotyków (nie o skutkach czyli głodzie, uzależnieniu i.t.p). Ciekawe ile osób sięgnie po narkotyki po obejżeniu. Bo skoro jakiś koleś mógł się naćpać i mieć loty to czemu nie on?
Cenzurować tego typu programy których w TV od groma?
Zobacz profil autora
Ryzyk-Fizyk


Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Spoko napisał:
Cóż powiedzieć .Tylko jeden próg pośród 13 sprawił mi pewne trudności.

To zdaje sie trudności V, czyli raczej nic strasznego dla kogoś kto siedzi w temacie, pod warunkiem, że to w miaręlita skała a nie rzęch jakiś. Choć czasem i tu można coś przekombinować. Jak ktoś ma pecha to nawet w drewnianym kościele cegłą w lampę dostanie Rolling Eyes

Spoko napisał:
Chodzi tylko o przełamanie pewnej bariery psychologicznej....Takie pokonywanie barier psychicznych jest bardzo wskazane w spinaczce .

Jest konieczne. Połowa wspinania podobno właśnie siedzi w głowie. Z reszty po równo technika i przygotowanie fizyczne. Po prostu do tego trzeba mieć jaja jak arbuzy (nie umniejszając płci nadobnej - przypatrz się czasem jak drobne szczupłe dziewuszki po szósteczkach śmigają, sama poezja). Ja sam z górą (przy czym zaznaczam, że nie tak, żeby aż lina trzeszczała a temu na dole gały z orbit wyłaziły z wysiłku, bo tak ciągnie) robie o cały stopień wyżej jak z dołem. Wniosek: psychika słaba - jaja jak orzeszki Laughing

Spoko napisał:
He.. jeśli chodzi o zakład w porządku .Dla mnie 10% od zwycieżcy zakładu . Very Happy .Popróbujcie jeszcze trochę a potem podam rozwiązanie zagadki na PW Wink

Koncept nam się wyczerpał Sad Gadaj Waść, wstydu oszczędź Wink


Ostatnio zmieniony przez Ryzyk-Fizyk dnia Śro 12:35, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
golanmac


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: mam wiedzieć ?

Władku, gratuluję, kolejna ciekawa wycieczka z której udało Ci się wrócić, szkoda tylko ze tak mało sprzętowa. Nie odbierz mnie źle, ja naprawdę i z ręką na sercu lubię czytać Twoje relacje. A nie myślałeś o zamieszczeniu relacji na turystyka-gorska ? myślę że mimo Twojej, może nie najlepszej opinii warto spróbować.
P.S.
Od kiedy Cię zbanowali na GŚ, też tam nie piszę. Ban który dostałeś uważam za niesłuszny i krzywdzący, choć między nami, to Twoje co niektóre teorie wygłaszane na forum, były co najmniej dziwne.
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

@Spoko widzę, że na forum Beskidzkie podąża za Tobą wielu zwolenników jak i skrajnych sceptyków z innych forów Cool Normalnie najazd w tym temacie, chyba coś tu nie gra Razz
Zobacz profil autora
golanmac


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: mam wiedzieć ?

ammo napisał:
@Spoko widzę, że na forum Beskidzkie podąża za Tobą wielu zwolenników jak i skrajnych sceptyków z innych forów Cool Normalnie najazd w tym temacie, chyba coś tu nie gra Razz


Władek ma sporo fanów, a jak to z nim jest, zapewne wkrótce się przekonacie ...
Zobacz profil autora
Balans na granicy ryzyka
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 2 z 4  

  
  
 Odpowiedz do tematu