Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Ariel Ciechański


Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skierniewice

skald napisał:
Został bodaj jeden kurs na dobę i to nie codziennie.

Ostatnie konwulsje miał 31 sierpnia. Teraz wg [link widoczny dla zalogowanych] nie jeździ...
Zobacz profil autora
Norden


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wojnicz

Rozczarowało mnie wczoraj schronisko na Kudłaczach: po godz. 13 nie było już praktycznie nic do jedzenia (wiem, że niedziela, ale menu i tak wogóle bardzo ubogie), niemiła obsługa (po spojrzeniu i barwie głosu wywnioskowałem, że zależało im chyba tylko na tym, żebyśmy już sobie poszli i dali im spokój), jedzenie zapowiadają przez głośnik - czułem się jak na dworcu kolejowym a nie jak w schronisku, dookoła schroniska i w lesie pełno śmieci, bo nie ma żadnego kosza na śmieci (obsługa twierdzi, że "wszyscy turyści wyrzucają odpadki do ich kosza, a oni nie mają później co z tym robić").
Zobacz profil autora
taki1gość


Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: NIEPOŁOMICE

Norden napisał:
Rozczarowało mnie wczoraj schronisko na Kudłaczach: po godz. 13 nie było już praktycznie nic do jedzenia (wiem, że niedziela, ale menu i tak wogóle bardzo ubogie), niemiła obsługa (po spojrzeniu i barwie głosu wywnioskowałem, że zależało im chyba tylko na tym, żebyśmy już sobie poszli i dali im spokój), jedzenie zapowiadają przez głośnik - czułem się jak na dworcu kolejowym a nie jak w schronisku, dookoła schroniska i w lesie pełno śmieci, bo nie ma żadnego kosza na śmieci (obsługa twierdzi, że "wszyscy turyści wyrzucają odpadki do ich kosza, a oni nie mają później co z tym robić").



Laughing Laughing Laughing

Rozśmieszyła mnie twoja wypowiedź. Przykro mi, że "kaczki w pomarańczach" już nie było, obsługa spojrzeniem i głosem zabijała, na dworzec nie zajechał mimo zapowiedzi żaden pociąg no i nieszczęsnych śmieci nie było gdzie wyrzucić.

Miałem okazję przyglądnąć się pracy w tym schronisku przez jeden weekend. Przy takiej ilości osób jaka się tam przewija w soboty i niedziele nie dziwię się, że może czegoś zabraknąć! Szkoda, że zamówionego dania nikt do stołu nie przyniósł a tylko przez głośniki wezwał do odbioru. Hmm kelnerów zwolnili? Chyba pomyliłeś schronisko z restauracją.

Jeśli chodzi o śmieci to jest tam odpowiednia adnotacja, żeby zabierać to co się przyniosło. Gdyby każdy po sobie sprzątał to syfu by nie było. A wiem jak potrafi wyglądać to podwórko po takim weekendowym dniu!


Ostatnio zmieniony przez taki1gość dnia Pon 14:35, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
xaga
Moderator

Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 1378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z podnóża Beskidu Małego [Andrychów/Kęty]

Kudłacze... a kto tam teraz urzęduje?

Co do śmieci to jest problem - jak myśmy tam byli, to były dwa pudła na śmieci, przepełnione oczywiście a turyści nie bardzo reagowali na kartkę, by odpady nie pochodzące ze schroniska zabierać ze sobą.
Megafon - uśmiechnęłam się, jak usłyszałam płynące z niego "Danie obiadowe do odbioru", ale cóż poradzić jak wielmożni "turyści" wylegają na zewnątrz zamiast spokojnie chwilę poczekać w środku na zamówione danie (jak ktoś czeka w środku, to oczywiście nie wołają przez tubę). Może trzeba kolejną kartkę przyczepić: "Na swojego kotleta poczekaj w środku, gdyż innym przeszkadza nawoływanie przez megafon" Wink
Zobacz profil autora
Norden


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wojnicz

taki1gość napisał:
Rozśmieszyła mnie twoja wypowiedź. Przykro mi, że "kaczki w pomarańczach" już nie było, obsługa spojrzeniem i głosem zabijała, na dworzec nie zajechał mimo zapowiedzi żaden pociąg no i nieszczęsnych śmieci nie było gdzie wyrzucić.


Wiesz co, odmrażaną zapiekankę albo loda Dodę to ja mogę sobie zjeść "na dole". No cóż, każdy może mieć gorszy dzień i samopoczucie, zwłaszcza kiedy nachodzą cię takie tabuny ludzi, ale brak koszy w schronisku i obok to naprawdę "znakomite i nowatorskie" rozwiązanie, które z pewnością przyczyni się do poprawy czystości w polskich górach. Może i część ludzi zabiera śmieci ze sobą, ale większość pozbywa się ich w lesie koło szlaku!
Zobacz profil autora
Dedi


Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 357
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

Problem śmieci, a śmieci w górach czy przy górskich schroniskach jest problemem nierozwiązywalnym w polskiej rzeczywistości. Natomiast zabieranie ich z sobą to dla wielu "turystów" rzecz nie do ogarnięcia umysłem Sad
Zobacz profil autora
Kris_61


Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom

Ja mam dobre wspomnienia z Kudłaczy. Co prawda byłem tam ostatnio dwa razy w "czarny" dzień. Obsługa była miła, a jedzenie wyśmienite. Cóż atmosferę często tworzą sami ludzie. I tak, jak sa pseudo kibice, tak są pseudo-turyści, którzy tragaja swój dobytek do góry i tam zostawiają swoje odpady.

Osobiście zapraszam na przeł. Kocierską do centrum konferencyjnego, tam obsługa jest ok. Smile Gives thy a finger


Ostatnio zmieniony przez Kris_61 dnia Pon 19:14, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
andre


Dołączył: 13 Wrz 2007
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Trochę pojechaliście po Nordenie,
ale wbrew pozorom ma wiele racji

i ja się czepie atakujących
taki1gość napisał:

Rozśmieszyła mnie twoja wypowiedź. Przykro mi, że "kaczki w pomarańczach" już nie było, obsługa spojrzeniem i głosem zabijała, na dworzec nie zajechał mimo zapowiedzi żaden pociąg no i nieszczęsnych śmieci nie było gdzie wyrzucić.

Nie widziałem, aby norden pisał o srebrnych zastawach, kelnerach kłaniających się w pas i linkolnach podwożących pod pozłacane wrota.
Ja raczej odniosłem wrażenie, że chodziło mu o zwykły np. żurek, fasolkę czy bigos.
A co do obsługi to zwykła serdeczność i uśmiech jest podstawą, nawet przy tabunach luda.
To taki mały obowiązek gospodarza.
taki1gość napisał:

Miałem okazję przyglądnąć się pracy w tym schronisku przez jeden weekend. Przy takiej ilości osób jaka się tam przewija w soboty i niedziele nie dziwię się, że może czegoś zabraknąć! Szkoda, że zamówionego dania nikt do stołu nie przyniósł a tylko przez głośniki wezwał do odbioru. Hmm kelnerów zwolnili? Chyba pomyliłeś schronisko z restauracją.

Nie powinno braknąć, no chyba, że gospodarz jest nie kumaty i weekendowe tłumy zaskakują go jak co roku zima drogowców.
Co do kelnerów, to twoja nadinterpretacja, a może sam ich wymagasz??
Co do głośników, to akurat jeden z głupszych pomysłów, gdyby ich nie było, głodni pilnowali by żarcia a nie płaszczenia dupy na zewnątrz i czekania na przywołanie megafonem. Też uważam że to kretynizm.
taki1gość napisał:

Jeśli chodzi o śmieci to jest tam odpowiednia adnotacja, żeby zabierać to co się przyniosło. Gdyby każdy po sobie sprzątał to syfu by nie było. A wiem jak potrafi wyglądać to podwórko po takim weekendowym dniu!

OK. wszystko pięknie
Ja swoje śmieci zabieram i niby nic mi do tego.
Ale rzeczywistość jest taka a nie inna i adnotację można sobie w d….ę włożyć.
No chyba że wywieszający takie coś myśli, że kartka zacznie szczekać , a śmieciarze ze strachu zaczną zbierać szybko swoje śmieci.
Niestety efekt jest jaki jest i chyba rozsądniej byłoby jednak postawić wory na śmieci.
Oczywiście pozostaje kwestia, kto zapłaci za utylizację i kto to zwiezie, ale chyba gospodarz jako osoba związana z górami powinien sam zabiegać o refundację takiego działania np. w gminie.
Problem sam się nie rozwiąże, a śnieg tylko na pare miechów przykryje ten chlew.
No chyba, że interesuje go tylko własna dupa i ma ten śmietnik w głębokim poważaniu.


Z drugiej strony schronisko do które znajduje się o mały rzut beretem od parkingu tak właśnie wygląda i z natury rzeczy w ciepły weekend można go porównać z knajpą dworcową, a i obsługa manier dworcowych sobie wiele przyswaja.
Wniosek: takie schroniska to ja sobie zostawię jak już mi druga 40-tka się przekula, a narazie to jeszcze łazić potrafię i polezę tam gdzie swołocz nie dojdzie bo zbyt leniwa jest.


Ostatnio zmieniony przez andre dnia Pon 20:02, 21 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
jarek ZH


Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec/Kraków

ktos juz to napisał.w ''Trzech Koronach''na stale kolonie sie zadomowiły.wkurza mnie to
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

katmandu napisał:
Ech, ja tam teraz niestety jechałam zwykłym osobowym relacji Zakopane - Kraków - normalny pociąg z siedzeniami z czerwonego skaju, do których człowiek odziany w krótkie spodenki się przykleja na wieki... Twisted Evil


ja tam i tak je wole niz te z siedzeniami z plastiku ktore sa chyba wyprofilowane na jakiegos garbatego... (a moze dlatego tak mysle bo rzadko panuja u nas temperatury zebym ubrala krotkie spodnie? Wink ) nie ma jak drewniane siedzenia ukrainskich elektriczek
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

I Andre wszystko bardzo ładnie podsumował (czym mnie ubiegł).
Zobacz profil autora
Do-misiek


Dołączył: 10 Cze 2007
Posty: 816
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Leżajsk

Dokładnie. Jak zwykle problem z nadinterpretacją...
Zobacz profil autora
trotyl


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WARKA

Na Kudłaczach to chyba urzęduje pan Krzysio z małżonką
Zobacz profil autora
skald


Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

Byłem na Kudłaczach tego samego dnia, tyle że ok. 15-ej. Przez cały dzień w pasmie Lubomira i Łysiny odbywał się jakiś wielki złaz turystów z Krakowa, już po drodze z Jaworzyc mijaliśmy parę grup, a w schronisku było całe zatrzęsienie ludzi. Ludzi, którzy cały czas stoją w kolejce, zamawiają i odbierają jedzenie, a niektórzy robią nawet wrzaski i awantury, bo - tu dokładny cytat pewnej pani: "bywała tu wiele razy i zawsze od razu dostawała wrzątek, a teraz czeka już pół godziny i dostać nie może". Niestety zrozumienie tego, ze obsługa 10 osób jest z natury rzeczy szybsza niż 100, a wrzątek musi się zagotować, okazywało się zbyt trudne. Przez cały czas pan w okienku spokojnie obsługiwał turystów, wytrzymując nawet ten opiernicz bez zmrużenia okiem, z panie na zapleczu bez chwili przerwy przygotowywały posiłki. I tak to wyglądało prawdopodobnie całą niedzielę.

Ja po tej wizycie nie tylko nie jestem rozczarowany obsługą na Kudłaczach, ale wręcz podziwiam ją za świętą cierpliwość i kondycję.....
Zobacz profil autora
Norden


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 571
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wojnicz

andre napisał:
Ja raczej odniosłem wrażenie, że chodziło mu o zwykły np. żurek, fasolkę czy bigos.


Dokładnie o to mi chodziło. Część schronisk zamienia się niestety w przydrożne bary i nic na to nie można poradzić.
Zobacz profil autora
Schroniska na "nie"!
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 11 z 13  

  
  
 Odpowiedz do tematu