Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Polskie Schroniska - Czyli jak w nich przeżyć ;)
ewa


Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sacz/Rabka

Dostałam link do tej stony : [link widoczny dla zalogowanych] Dla tych co chodzą i znaja warunki schroniskowe to nic nowego ale dla poczatkujacych "górołazów" myslę, że moze sie przydać.
Polskie Schroniska - Czyli jak w nich przeżyć - mikroporadnik dla korzystających ze schronisk.
Pokoje
Żarówka. W pokojach schronisk bardzo przydadzą się zabrane z domu żarówki o mocy 100 W ( minimum). Żarówki które serwują nam schroniska mają zazwyczaj moc między 24 W a 40 W. W ciemnych pokojach po zmroku trudno jest dostrzec cokolwiek, a czytanie mapy czy odpoczynek lub chociażby wyraźne widzenie współlokatorów nie jest rzeczą łatwą. Tak więc nasza własna żarówka naprawdę wpływa na jakość pobytu i poprawia nastrój.

Latarka. W schroniskach położonych wysoko w górach prąd wyłącza się około 22.00. Jeżeli mamy coś do zrobienia po zmroku warto mieć latarkę. Świeczki odradzam z uwagi na zagrożenie pożarem.

Odświeżacz powietrza. Zdarza się że niektóre pokoje mają swój specyficzny zapach który jest nie do zniesienia. Zimą nie zawsze można otworzyć okno , a nawet jeśli jest to możliwe, potrafimy stwierdzić że coś śmierdzi , ale dokładnie gdzie , i co nie da się ustalić. Może się zdarzyć że namierzymy źródło mikroklimatu, ale nie będziemy z tym w stanie nic zrobić ( np. w dużych elektrycznych piecach często skarpety wpadają jakimś cudem pod obudowę i nie sposób ich wydobyć , za to przez lata raczą wszystkich gości swoim zapachem ). Tak więc mały , mocny odświeżacz powietrza może się przydać.

Stopery do uszu. Naprawdę warto je zabrać. Zazwyczaj wtedy kiedy musimy się wyspać w pokoju obok urządza się libację albo sex party. Władze obiektu udają że nie wiedzą o co chodzi, bo po co się mieszać w nie swoje sprawy, a zakaz spożywania alkoholu i cisza nocna są martwymi przepisami których nikt nie przestrzega. Mamy wtedy do wyboru, albo iść się bić z sąsiadami zza ściany, albo skorzystać ze stoperów do uszu. Osobiście polecam stopery z modeliny.

Linka. Przydaje się zawsze kiedy musimy coś wysuszyć. Zawsze się znajdzie kilka starych gwoździków wystających ze ściany, albo jakieś inne punkty do których możemy ją przywiązać i wysuszyć rzeczy po wędrówce. Nie musimy się bać że ktoś je nam ukradnie, ani pilnować suszonego dobytku.

Śpiwór. Warto spać we własnym śpiworze zamiast korzystać z pościeli schroniska.

Toaleta
Papier toaletowy. Zawsze i wszędzie należy go zabierać ze sobą. Nawet jeśli schronisko dba o swoich klientów i papier w kabinach jest, to zdarzają się ekipy które przywłaszczają sobie ten bezcenny artykuł opuszczając schronisko. Dlatego też musimy być niezależni. I czujni.

Kosmetyki. Polecam jednorazowe. Szamponetki, mydła, itp. Wszystko powinno być małe i jednorazowe. Takie, że nie trzeba tachać oraz na tyle tanie że nikt się na to nie połasi.

Higiena. Do wycierania desek klozetowych polecam chusteczki jednorazowe nasączone alkoholem izopropylowym. Można też izolować deskę klozetową połciami papieru toaletowego, ale to za dużo roboty i ogromne marnotrawstwo bezcennego papieru ( patrz wyżej). Korzystając z prysznicy pamiętajmy o szalejącej grzybicy stóp. Po prysznicu obowiązkowo należy potraktować stopy stosownym lekarstwem , gdyż lepiej zapobiegać niż leczyć. Dobrze jest też mieć prezerwatywy. Nigdy nie wiadomo kogo poznamy w schronisku.

Wyżywienie
Kuchnia. Korzystając z kuchni w schroniskach warto mieć lekarstwa na bóle brzucha, niestrawność i biegunkę. Zazwyczaj jedzenie schroniskowe jest dobre, ale czasami żołądek wariuje po wysiłku, od zmiany ciśnienia i wysokości. Warto więc mieć własne medykamenty na dolegliwości żołądkowe.

Termos. Warto zaopatrzyć się we wrzątek przed zamknięciem kuchni w schronisku. W nocy może nam się zachcieć herbaty , czy jakiegoś gorącego kubka, wtedy termos z wrzątkiem uratuje sytuację do czasu aż kuchnia ponownie otworzy swoje podwoje.

Kuchenka do gotowania lub grzałka elektryczna. Są schroniska gdzie nie wolno gotować w pokojach, co jest związane ze względami bezpieczeństwa. Są też schroniska które mają specjalnie wyznaczone miejsca gdzie możemy sobie odpalić nasz własny sprzęt i zagotować wodę. Jeżeli zostajemy w schronisku dłużej i jest nas kilka osób, własna kuchenka jest idealnym rozwiązaniem, o ile za wrzątek trzeba płacić.

Suchy prowiant. Warto mieć zawsze własne zapasy i być niezależnym od sklepiku schroniskowego, gdzie ceny i godziny otwarcia pozostawiają wiele do życzenia.

Własne sztućce. Lepiej mieć własne sztućce które po posiłkach możemy sobie sami umyć wrzącą wodą niż korzystać ze schroniskowych. Oczywiście, nie zawsze publiczne sztućce powodują zajady, ale po co ryzykować i nie móc uśmiechać się na zdjęciach.

Dodatkowe usługi
Przechowanie bagażu. Schroniska mogą nam przechować bagaż. Warto jednak uprzednio dokładnie ustalić CZY pobierają jakąś opłatę, oraz CZY ponoszą jakąś odpowiedzialność. Następnie trzeba okreslić dokładnie ILE sztuk bagażu jest przechowywanych. Może się bowiem zdarzyć, że zostawiając plecak z przytroczoną karimatą jako bagaż - sztuka jedna, zostanie nam zwrócony plecak bez karimaty, lub co gorsza karimata bez plecaka. Sztuka jedna, czyli się zgadza.Sytuacja którą podaję jest krańcowa, ale może się zdarzyć w schroniskach bez renomy , gdzie nie ma właścicieli/ajentów którzy opiekują się schroniskiem od wielu lat, i nie zależy im na dobrym imieniu i renomie.

Na podobnej zasadzie można negocjować różne inne usługi, z których bedziemy chcieli skorzystać. W dobie gospodarki rynkowej schroniska są coraz bardziej elastyczne i dostosowują się do naszych potrzeb.

Prawo do schronienia
Schronisko, szczególnie górskie MUSI nam zapewnić pomoc, i schronienie. Może się zdarzyć że nie ma wolnych pokoi, mogą chcieć nas przenocować na podłodze, schodach itp. ale nie mogą nam tego schronienia odmówić. Od tego może zależeć nasze życie. A gdyby się zdarzyła taka sytuacja, że schronisko odmówi nam noclegu, należy poprosić o tą decyzję na piśmie, albo/i mieć świadków, a następnie zgłosić się z tym do organizacji która swoim szyldem dany obiekt reklamuje. Warto wiedzieć KTO nam odmówił noclegu oraz z JAKIEGO POWODU.

Uwaga! Od tej zasady jest jedno odstępstwo. Sylwester, czyli 31 grudnia. Tego dnia, a właściwie tej nocy schroniska organizują zabawę noworoczną za którą ludzie płącą ciężkie pieniądze. Tej nocy właściciele schronisk mogą nam powiedzieć NIE, bo przecież taką noc planuje się miesiace wcześniej, a każdy kto bedzie chciał się zwalić na podłogę schroniska położonego w pięknej lokalizacji zrobi to z tupetu a nie potrzeby ratowania życia.

Porady praktyczne
dowiedzieć się gdzie w okolicy jest zasięg telefonii komórkowej
sprawdzić za co płacimy ( nocleg, ale czy jeszcze opłątak klimatyczna, bilety do parku narodowego, prysznice, wrzątek itp. )
przeczytać regulamin schroniska, wtedy bedzie wiadomo co nam się należy, a co nam się wydaje
mieć sprawne gniazdko elektryczne w pokoju i ładowarkę do telefonu
mieć otwierające się i zamykające okno
mieć worki foliowe na śmieci
mieć gąbkę i trochę płynu do mycia naczyń
mieć mały scyzoryk albo inne narzędzie typu tool, z wkrętakami itp, w pokojach schroniskowych prawie zawsze jest coś do naprawienia
mieć małe przenośne radio które będzie informowało nas o prognozie pogody
Zobacz profil autora
marol


Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radomsko

Dzięki za artykulik, ogólnie "bycza" część atykułu jest w porządku ale kilka z punktów jest totalnie bzdurnych (chociaż może ja tu jestem wyjątkiem Wink. Chyba, że autor pisał to z małym przekąsem albo po bardziej prawdopodobne z przymróżeniem oka.
Żarówka. W pokojach schronisk bardzo przydadzą się zabrane z domu żarówki o mocy 100 W
- nigdy nie marzyłem o niczym innym jak o żarówie setce noszonej w plecaku - troszku chybiony pomysł,
Tak więc nasza własna żarówka naprawdę wpływa na jakość pobytu i poprawia nastrój.
zwłaszcza jak pakuje śpiwór do plecaka i mam nadzieję, że jej nie potłukę no chyba, że mam parokilowe etui Laughing
Odświeżacz powietrza. Zdarza się że niektóre pokoje mają swój specyficzny zapach który jest nie do zniesienia.
Kwestia przyzwyczajenia W góry nosić odświeżacz powietrza? No comment
Stopery do uszu.
ehhh....
Linka
ciekawy pomysł, niewiele waży a pomocna co niemiara, nie trzeba szybko zaczynac okupacji kaloryfera
Śpiwór
oczywiste
Działu toaleta nie komentuje bo to osobista kwestia każdego Wink
Kuchnia. Korzystając z kuchni w schroniskach warto mieć lekarstwa na bóle brzucha, niestrawność i biegunkę
jaja sobie robi, owszem noszę ale na dania które sobie sam "upichce" Laughing (czytaj: gorący kubek ew. Amino)
Kuchenka do gotowania lub grzałka elektryczna
to se ne wrati panie Hawranek Smile Chociaż pewnie jeszcze dużo ludzi nosi butlę ze sobą
Suchy prowiant. Warto mieć zawsze własne zapasy i być niezależnym od sklepiku schroniskowego, gdzie ceny i godziny otwarcia pozostawiają wiele do życzenia.

Własne sztućce. Lepiej mieć własne sztućce które po posiłkach możemy sobie sami umyć wrzącą wodą niż korzystać ze schroniskowych. Oczywiście, nie zawsze publiczne sztućce powodują zajady, ale po co ryzykować i nie móc uśmiechać się na zdjęciach.

Pełna zgoda
dowiedzieć się gdzie w okolicy jest zasięg telefonii komórkowej
i przebywać tam gdzie go nie ma, przynajmniej Boss się nie dodzwoni Wink
mieć sprawne gniazdko elektryczne w pokoju i ładowarkę do telefonu
przy założeniu, że w schronisku jest prąd. W niektórych chatach jest tylko np. na Sylwka
mieć mały scyzoryk albo inne narzędzie typu tool, z wkrętakami itp, w pokojach schroniskowych prawie zawsze jest coś do naprawienia
i kombinery i dwa metry drutu "dwójki" Laughing
mieć małe przenośne radio które będzie informowało nas o prognozie pogody
i laptopa z dostępem do netu by mieć dostęp do [link widoczny dla zalogowanych]
Ciekawe ile razy ten przecudowny autor tego tematu nocował w schronisku? W każdym bądź razie jego marzeniem jest nocowanie na Hali Miziowej.
Ale gdzieś dzisiaj czepny jestem Twisted Evil
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Faktycznie, z żarówką i nawilżaczem powietrza to autor trochę, yhmm, przesadził .
Kuchenka n.p.gazowa to w schronisku bardzo przydatna rzecz. Sprzęt taki jest mały, lekki a jednorazowa gazowa butla jest na tyle niewielka, że wszedzie się upcha. W dodatku nie trzeba iść po wrzątek do bufetu i oglądać niezadowolonej miny obsugi która, aż widać jak myśli "kolejny wrzątkowiec, niech go.."
Kiedyś w Szklarskiej Porębie kupiłem małe radio na baterie, wielkości dwóch pudełek zapałek. Banalna sprawa ale się przydało.
Stopery do uszu. To się może przydać, imprezy, balangi za ścianą a człowiek chce pospać.

Generalnie artykuł nie wniosi nic odkrywczego dla osób które choć trochę po górach chodzą i kożystają ze schronisk. Po przegladnieciu strony expediton trochę dziwi mnie na niej taki artykuł.
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Dlatego nie należy spać w schroniskach. Lepiej zamówić sprawdzoną kwaterę lub łazić z namiotem Twisted Evil
Zobacz profil autora
ziolek


Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb

marol napisał:

Żarówka. W pokojach schronisk bardzo przydadzą się zabrane z domu żarówki o mocy 100 W
- nigdy nie marzyłem o niczym innym jak o żarówie setce noszonej w plecaku - troszku chybiony pomysł,
Nie?? Ja tam marzyłem nie tylko o żarówce, ale nawet o izolatorze. Takim na przynajmniej 15kV.

Stopery do uszu.
Prościej kałacha. Zawsze potem zapada grobowa cisza
..........
mieć mały scyzoryk albo inne narzędzie typu tool, z wkrętakami itp, w pokojach schroniskowych prawie zawsze jest coś do naprawienia
i kombinery i dwa metry drutu "dwójki" Laughing
Tu sie Panie nie śmiejta. Pamiętam jak jeszcze na starym schronisku na Pilsku gdybyśmy nie pogrzebali klapcęgami w kaloryferku to byśmy spali w zimnym pokoju.
mieć małe przenośne radio które będzie informowało nas o prognozie pogody
i laptopa z dostępem do netu by mieć dostęp do [link widoczny dla zalogowanych]
To nie jezt głupie.
...
Ale gdzieś dzisiaj czepny jestem Twisted Evil


Za dużo ze mną przebywałeś Smile

Ze swojej strony to ja jestem miłośnikiem schroniskowego survivalu. Przynajmniej jest potem co opowiadać.

Ale garść porad może okazać się zbawienna dla ludzi, którzy swoją przygodę z górami zaczynają.
Zobacz profil autora
marol


Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radomsko

Ze swojej strony to ja jestem miłośnikiem schroniskowego survivalu. Przynajmniej jest potem co opowiadać.

I DOKŁADNIE o to chodzi
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Mam wrażenie, że obecnie schroniska PTTK, czy też ich sposób prowadzenia, jest na rozstaju. Mieszanka tego co było z pewnymi aspiracjami do dogonienia obecnych trendów, klienteli, poziomu.
Powstała taka hybryda która to jeszcze jest nastawiona na każdego turystę-tych co liczą tylko na tanie spanie i wrzątek a zarazem tych bardziej zamożnych i wymagających. Efekt jest taki, że ani jedni ani drudzy nie są do końca zadowoleni z usług, nie otrzymują tego na co oczekują.
Oczywiście są schroniska które spełniają oczekiwanie jednych (n.p. na Rycerzowej) i drugich (n.p. na H.Miziowej) ale to raczej margines niż powszechność.
Myślę, że jedynym rozwiązaniem dla tego typu placówek jest wybranie jakiegoś kierunku, standardu, tak by miec zapewnioną "swoją" klientelę, jakiś typ turystów. To oczywiście może doprowadzić do problemów ze znalezieniem noclegu dla pewnej grupy ludzi ale jeżeli nadal będzie tak jak jest to czarno to widze. Powstaje wiele prwatnych schronisk które są nastawione na konkretnego turyste i przedzej czy później wyprą one PTTKowskie schroniska, które zazwyczaj nikogo w pełni nie satysfakcjonują.
To tak jak z rolnikiem który uprawia na 2 ha trochę marchewki, rabatkę ziemniaków i 3 m szklarni z pomidorami. Czyli wszystko i nic.
Zobacz profil autora
ziolek


Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb

Piotrek napisał:
Mam wrażenie, że obecnie schroniska PTTK, czy też ich sposób prowadzenia, jest na rozstaju. Mieszanka tego co było z pewnymi aspiracjami do dogonienia obecnych trendów, klienteli, poziomu.
Powstała taka hybryda która to jeszcze jest nastawiona na każdego turystę-tych co liczą tylko na tanie spanie i wrzątek a zarazem tych bardziej zamożnych i wymagających.....


Jakby nie spojżeć społeczeństwo zaczyna się robić coraz lepiej zarabiające a co za tym idzie coraz bardziej wymagające i wygodne. Niestety ci których nie odstrasza 25W żarówka w pokoju są spychani na margines. Dla reszty tworzy się dworce kolejowe w postaci schroniska na Miziowej (o czy już kolega Marol raczył wspomnieć w innym wątku). Trudno tu narzucić pewien niski standard schronisk dla ludzi, którzy po prostu chcą wydać kasę na możliwość opowiadania "Byłem na Czantorii" nawet jeżeli będzie to okupione długotrwałymi cierpieniami podczas stania w kolejce do wyciągu krzesełkowego Smile
Wydaje mi się że tzw. "komercjalizacja" będzie się pogłębiać i takie schroniska jak Krawców Wierch, gdzie niegdzisiejszy Szymon Rochowiak (pozdrawiam gdziekolwiek jest) potrafił wyjść do turystów i poczęstować ich jabłecznikiem albo podążą za komercją alba będą skazane na wegetację skazani na garstkę "sentymentalnych zapaleńców"
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

ziolek napisał:
takie schroniska jak Krawców Wierch, gdzie niegdzisiejszy Szymon Rochowiak (pozdrawiam gdziekolwiek jest) potrafił wyjść do turystów i poczęstować ich jabłecznikiem albo podążą za komercją alba będą skazane na wegetację skazani na garstkę "sentymentalnych zapaleńców"

Jeżeli chodzi Ci o byłego zasłużonego gospodarza schroniska to ma on na nazwisko Kreczmer. Jego imiennik wraz z towarzyszem Grzegorzem organizują imprezy jak Noc Krawculi. Szymon R. zdaje się dodatkowo prowadzi www Krawcowego.
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Do Ziołka->
To co piszesz to prawda, zgdzam się, z tym że mnie chodziło o coś trochę innego-że obecnie, wg. mnie, schroniska PTTK nie są w swoim standardzie atrakcyjne ani dla mało wymagających ani dla tych co wymagają dobrych lub bardzo dobrych warunków. Te schroniska są mieszanką zużycia i starych prycz z cenami i chęcią przyciągniecia, jak to okresliłeś, "komercyjnej turystyki". Są wyjątki, jak n.p. na Miziowej ale to póko co jeszcze pojedyńcze przypadki.
Nie spałem i nie byłem we wszystkich schroniskach ale z tych które pamiętam to właściwie kilka byłoby takich które można uznać za schr. z "klimatem" lub schr. komfortowe. Reszta to taki nieokreślony badziew Very Happy
Zobacz profil autora
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Piotrek napisał:
W dodatku nie trzeba iść po wrzątek do bufetu i oglądać niezadowolonej miny obsugi która, aż widać jak myśli "kolejny wrzątkowiec, niech go.."


W niektórych jest płatne 1 zł/ 1 l.

Generalnie najwięcej jeśli chodzi o prowadzenie schronisk musi się zmienić w podejściu do klienta. Bo nikt pewnie się nie czuł dobrze na Łabowskiej gdy prowadził ją p. Schabikowski, wiele osób olewało Turbacz (z poprzednim właścicielem, bo nowi mają dalekosiężne plany i to świetne plany). Często czuję się w schronisku jak ostatni intruz, który gdy czegoś nie kupi jest totalnym chamem. Brakuje jeszcze tylko tabliczki: "Zabrania się spożywania własnego prowiantu".

W kwestii warunków. Według mnie warunki nie muszą być super. Takie jakie są w większości schronisk są ok. Po przejściu parenastu km-ów i tak śpię jak zabity, a zimna woda pod prysznicem mi absolutnie nie przeszkadza. Dawniej było jeszcze gorzej i czy ktoś narzekał? Nie! Idąc w góry musimy się też wyzbyć kawałka komfortu. W końcu ten rodzaj turystyki też wymaga wyrzeczeń i nikt nie powiedział że każdy ma go uprawiać.
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

WojtekB napisał:
W niektórych jest płatne 1 zł/ 1 l.

To już powolutku staje się normalne. Usługa usługą Confused , ale przynajmniej nikt sprzedający Ci odpłatnie trochę wrzątku nie ma prawa strzelić w twoją stronę takiej oto miny : Evil or Very Mad

WojtekB napisał:
Często czuję się w schronisku jak ostatni intruz, który gdy czegoś nie kupi jest totalnym chamem. Brakuje jeszcze tylko tabliczki: "Zabrania się spożywania własnego prowiantu".

Też czasami zaczynam mieć takie odczucie Confused Zwłaszcza gdy jestem w jadalni sam. Jak rozpakowuję manele mam niekiedy wrażenie, że gość stojący w okienku ma ochotę mi powiedzieć coś w rodzaju : przyjść do schroniska to ja, ale wspomóż i odwdzięczyć się za choćby dach nad głową to już ni. Confused Ale zwykle (jesienią i zimą) kupuje herbatę (nigdzie nie ma lepszej wody ) także nie jest najgorzej, a latem przy znośnej pogodzie do schronisk wchodzę rzadko.
Zobacz profil autora
ziolek


Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb

ammo napisał:
ziolek napisał:
takie schroniska jak Krawców Wierch, gdzie niegdzisiejszy Szymon Rochowiak (pozdrawiam gdziekolwiek jest) potrafił wyjść do turystów i poczęstować ich jabłecznikiem albo podążą za komercją alba będą skazane na wegetację skazani na garstkę "sentymentalnych zapaleńców"

Jeżeli chodzi Ci o byłego zasłużonego gospodarza schroniska to ma on na nazwisko Kreczmer. Jego imiennik wraz z towarzyszem Grzegorzem organizują imprezy jak Noc Krawculi. Szymon R. zdaje się dodatkowo prowadzi www Krawcowego.


Cholera, wiedziałem, że znowu ich pomylę Smile. Miałem na myśli naturalnie Szymka Kreczmera
Zobacz profil autora
ewa


Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sacz/Rabka

Z ta kuchenka to faktycznie przesada. Ale ja na kilkudniowe wyprawy zabieram paliwko turystyczne w kostkach, które ma jedna wielka wadę - przy paleniu smierdzi niesamowicie (dlatego moze sie przydac odświeżacz Wink ). Do gotowania na paliwku nie trzeba dodatkowego rusztowania pod gary, bo przeciez sa dodatkowe szpilki od namiotu które swietnie utrzymuja litrową menazkę (maksimum wygody, minimum wagi)
papier i owszem - konieczny ponieważ w wiekszości schronisk jest niedostepny.
(A w poblizu Gór Stołowych na kempingu dowiedziałam sie kiedyś od fachowców, że grzałki tez nie trzeba ze sobą wozic bo ciężka i miejsce zajmuje. Wystarczą 2 żyletki, 2 zapałki, kawałek nici i trochę kabla.)
Zobacz profil autora
ziolek


Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb

ewa napisał:
Z ta kuchenka to faktycznie przesada. Ale ja na kilkudniowe wyprawy zabieram paliwko turystyczne w kostkach, które ma jedna wielka wadę - przy paleniu smierdzi niesamowicie ...


A próbowałaś odpalać w innych miejscach niż schroniskowy tapczan/obrus/drewniana podłoga* Smile

*-niepotrzebne skreslić
Zobacz profil autora
Polskie Schroniska - Czyli jak w nich przeżyć ;)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 5  

  
  
 Odpowiedz do tematu