 |
bardakon
Dołączył: 24 Sie 2006 |
Posty: 105 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Makowski |
|
 |
Wysłany: Śro 8:17, 23 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
A co w takim razie myślicie o rowerach poza szlakami rowerowymi. One co prawda zaczynają się pojawiać, ale to tylko sugestia gdzie jest teoretycznie łatwiej przejechać. Celem twórców często jest zrobić łatwiejszą pętlę niekoniecznie prowadzącą na szczyt czy do schroniska i niekoniecznie łączącą się z innym dalszym szlakiem. Są jakieś inne zastrzeżenia oprócz tego że rowerzysta będzie pierwszym winnym?
|
|
|
 |
outsider
Dołączył: 22 Wrz 2009 |
Posty: 13 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Częstochowa |
|
 |
Wysłany: Śro 8:21, 23 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Tylko coś ta zasada zawodzi przed sądem, na tym forum był opisany wypadek crossa z pieszym i jakoś crossowiec się wywinął.
bardakon: może przejdźmy na priva bo robi się OT.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
outsider
Dołączył: 22 Wrz 2009 |
Posty: 13 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Częstochowa |
|
 |
Wysłany: Śro 11:52, 23 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
A bo ten zakaz tam jest ciut bez sensu: jest szeroka rozjeżdżona droga aż do momentu podchodzenia na Baranią, kiedy już wchodzimy na Baranią i tak targamy rowery na plecach bo jechać się nie da więc nie ma opcji że coś się niszczy, zejście/zjazd jest szeroką wyznaczoną drogą (i tutaj ciekawostka: z reguły turyści piesi zamiast schodzić ta drogą złazili po lesie bo było trochę błota ewidentnie łamiąc zasady).
Faktycznie innym problemem jest czy egzekwować zakaz z niemiecką precyzją bo jest, (to byłoby bardzo dobre gdyby zakazy były robione z głową) czy lepiej czasem przymknąć oko jeśli zakaz jest bez sensu (polska specjalność, robimy zakaz bo np napisali coś w gazecie, tak na odczepne, najlepszym przykładem tego jest piękny asfalt pod Morskie oko, zakaz jazdy rowerem obowiązuje tam tylko dlatego że kiedyś pieszy wszedł pod koła rowerzysty, zamiast zastanowić się jak rozwiązać problem to najprościej i najtaniej jest oczywiście zakazać jazdy rowerem)
|
Ostatnio zmieniony przez outsider dnia Śro 11:57, 23 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
 |
 | |  |
mateusz_j
Dołączył: 25 Sie 2006 |
Posty: 273 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: bielsko-b |
|
 |
Wysłany: Śro 13:48, 23 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Generalnie po górach więcej poruszam się rowerem niż pieszo. Najważniejsze, żeby się szanować z przyrodą i turystami pieszymi. Osobiście lubię ostrzej pojeździć, ale jak napotykam piechurów, to wbrew pozorom staram się jak najbardziej ich wyminąć, i z górską kulturą naturalnie .
Największa ostrożność zachowana musi być oczywiście przy dzieciach, które bywają nieprzewidywalne.
Kilka razy doszło do wymiany zdań z buńczucznymi turystami, ale to są wyjątki (zawsze na zjeździe staram się w takiej sytuacji zatrzymać, porozmawiać i uspokoić, że nie ma czego się bać ze strony rowerzystów - bo zdaję sobie sprawę, że na niektórych zjazdach łatwo wystraszyć pieszych).
Niemniej zazwyczaj napotyka się przyjaznych ludzi, a nieraz i fajnie usłyszeć słowo uznania (tudzież gest puknięcia się w czoło ) w jakichś mniej rowerowych górach.
Zeszłego lata, taszcząc rowery na Wielki Chocz, Słowacy na szlaku w większości byli pozytywnie nastawieni... Natomiast z największą pogardą (i... współczuciem?) minęli nas u samego już szczytu Polacy.
|
Ostatnio zmieniony przez mateusz_j dnia Nie 22:00, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
outsider
Dołączył: 22 Wrz 2009 |
Posty: 13 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Częstochowa |
|
 |
Wysłany: Czw 8:03, 24 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
A czy ktoś ma doświadczenie z rowerami w schroniskach (noclegi)? tzn czy da się rower gdzieś zamknąć pod dachem czy raczej podchodzą do tego negatywnie?
|
|
bardakon
Dołączył: 24 Sie 2006 |
Posty: 105 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Makowski |
|
 |
Wysłany: Czw 9:01, 24 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Spałem w Boraczej z rowerem. Jak zapytałem czy jest miejsce na rowery to pani była urażona, przecież to oczywiste że jest:) Ale lepiej dzwonić i pytać.
|
Ostatnio zmieniony przez bardakon dnia Czw 16:41, 24 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
Rosiu
Dołączył: 07 Wrz 2009 |
Posty: 5 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Piotrków Tryb. |
|
 |
Wysłany: Wto 1:04, 29 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Przeszedłem już trochę szlaków, ale rowerzystą jestem jednak dłużej i przejechałem już kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, zawsze starając się robić to jak najbardziej odpowiedzialnie.
Prowadzę grupę rowerową u siebie w mieście, walczymy o ścieżki rowerowe, prawa, zmieniamy świadomość ludzi, kierowców, dajemy radość dzieciom i emerytom, jeździmy na kilkutygodniowe wyprawy, a więc jestem chyba nieco bardziej nawiedzony niż przeciętny zjadacz chleba.
Dlatego nazywanie rowerzysty 'debilem' traktuję nieco osobiście, ale mam nadzieję, że większość użytkowników forum, rozumuje podobnie jak ja:
-otóż nie pochwalam downhillowej jazdy szlakami pieszymi, szczerze mówiąc wkurzałoby mnie to tak samo jak motocross, są do tego wyznaczone trasy i należałoby się ich trzymać
-pamiętajmy, że podobnie można by nazwać pieszego turystę, który godzinę temu wysiadł ze swojego za szybkiego auta, złamawszy po drodze kilkadziesiąt przepisów, i też mógł na swojej drodze spotkać małe dziecko i doprowadzić do tragedii;
a jak nazwać niejakiego Tomasza B. który rozmawiając przez telefon zdjął mnie czołowo z asfaltu swoją świeżo sprowadzoną Mazdą 323, po czym uciekł spod szpitala?
-a więc moim zdaniem nie należy uogólniać; kierowca, pieszy czy rowerzysta to nadal jeden i ten sam gatunek, wszystko zależy od zdrowego rozsądku, podejścia do tematu i charakteru danego osobnika
Debil to debil, nie ważne w jaki sposób się przemieszcza.
Mam nadzieję, że nikt nie poczuł się urażony moimi wypocinami
Pozdrower
Rosiu
|
Ostatnio zmieniony przez Rosiu dnia Wto 1:05, 29 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
outsider
Dołączył: 22 Wrz 2009 |
Posty: 13 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Częstochowa |
|
 |
Wysłany: Wto 7:08, 29 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
No cóż niedługo zostaną nam tylko góry w innych krajach: zjeździłem na rowerze Karpaty ukraińskie i rumuńskie, cisza, spokój ale i prawie całkowity brak infrastruktury. Chociaż akurat w Rumunii zmienia się to b. szybko dzięki kasie z UE.
|
|
 |
 | |  |
skald
Dołączył: 09 Cze 2009 |
Posty: 209 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Sucha Beskidzka |
|
 |
Wysłany: Wto 7:15, 29 Wrz 2009 |
|
 |
|
 |
 |
A propos wypowiedzi Rosia:
Słowo w słowo moje zdanie. Pisałem już wcześniej w jakimś innym temacie, że debilem może okazać się każdy - tak pieszy, rowerzysta, jak i jeździec konny. Jest to kwestia zupełnie indywidualna i nie ma związku ze sposobem przemieszczania się, dlatego sam - choć nikt mnie nawet siłą nie zmusi, bym wsiadł w górach na rower - przeciwko rowerom w górach jako takim nie mam nic. Z quadami i crossami sytuacja wygląda zupełnie inaczej - w górach, poza terenami specjalnie dla jazdy nimi wyznaczonymi, zawsze są złem, bo to po prostu nie miejsce dla warczących potworów.
|
Ostatnio zmieniony przez skald dnia Wto 7:16, 29 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
 | Re: Rowery w górach |  |
 | Re: Rowery w górach |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 3 z 4
|
|
|
|  |