Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Rowerem w Beskidy...
daniel
Moderator

Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 799
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: żYwIeC/TwArDoRzEcZkA

Czy lubicie wycieczki rowerowe w Beskidy? Jeśli tak to, jakie są wasze ulubione trasy? W którym Beskidzie warunki do uprawiania kolarstwa górskiego są najlepsze?

Połamania piór
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

ja wlasciwei dopiero od niedawna zaczalem tak faktycznie chidzic po gorach
wiadomo byly wczesniej jakies wycieczki w tatry, czy bieszczady ze znajomymi ale zawsze najwazniejszy byl rower

jezdze od 8 lat po gorach i z racji tego, ze mieszkam w czechowicach to wlasnie tereny beskidu malego i slaskiego sobie upodobalem najbardziej.
chociaz ostatnio jak studiuje w krakowie rozjezdzam ludzi na jurze krakowsko - czestochowskiej.

raczej traktuje rower bardziej turystycznie niz wyczynowo. chociaz punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.

nie wiem czemu ale jakos nie jezdzilem zbyt duzo po beskidzie zywieckim
w sumie to jakis kawalek ode mnie ale czesto mi sie zdazalo dojezdzac te 50km zeby zaczac jechac po jakis gorach
bylem tylko na pilsku i na grojcach

moge polecic pare miejsc w beskidzie slaskim i malym
w slaskim beskidzie warunki jazdy sa swietne poza tym, ze sporo ludzi tam chodzi, w malym ludzi jest mniej

1)jesli ktos nie chce sie meczyc to prawie na sam szczyt skrzycznego jest asfalt z ostrego, trzeba miec mape i idzie sie pokapowac, pozniej trzeba troszke niebieskim szlakiem sie pomeczyc
2)jest taka szeroka droga lesna pod grzbietem skrzycznego i malego skrzycznego od strony ostrego to tej drogi dojezdza wyzej wymieniona,
3)szlak narciarski z klimczoka do karkoszczonki
4)od przeleczy u panienki (chyba w kazdym razie miedzy hrobacza i groniczkami) zjezdzamy czarnym i skrecamy w pierwsza w lewo, mamy szeroka droge na poczatku troszke pod gore pozniej caly czas w dol, mozna sie rozpedzic

tak generalnie to wszedzie sie tu fajnie jezdzi i jedynie czasmi na szlaku sa zaduze kamienie lub nachylenie ale przeciez zawsze mozna poprowadzic czasmi rower

moja super mega dlugasna trasa to:
skrzyzowanie skoczow-wisla i cieszyn-bielsko (drogi glowne) - zoltym szlakiem(z lekka zmiana, nie chce mi si przez drut kolczasty przenosic rowera) na rownice- pozniej bez szlaku na poludnie dojezdzam do szlaku niebieskiego - na orlowa - na trzy kopce - na przelecz salmopolska- na kotarz - bez szlaku na beskid - dojezdzam do szlaku czerwonego i do karkoszczonki - na przelecz siodlo (tu trzeba troszke na poczatku poprowadzic) - na klimczok - na blatnie - na przykra - niebieskim szlakiem zjezdzam do wapienicy i do domu

ale polecam jure, przeswietne miejsce,
jesli ktos nie widzial to niech zaluje
Zobacz profil autora
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Moja odpowiedź krótka będzie: Nie, nie jeżdżę rowerem w góach. Niepokoi mnie inny fakt. Niestety niektórzy rowerzyści zapominają o tym, że w górach nie są sami. A na szlakach rowerowo - pieszych to oni muszą ustąpić pierwszeństwa Rolling Eyes . Jeśli jednak zachowują się zgodnie z tym "przykazaniem" nic do nich nie mam, wszak każdy sposób "zwiedzania" gór jest dobry

Pozdrawiam

Wojtek B.
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

WojtekB napisał:
A na szlakach rowerowo - pieszych to oni muszą ustąpić pierwszeństwa Rolling Eyes

tak?

nie no uwazam, ze ludzie jak widza jadacego rowerzyste to powinni zrobic mu miejsce do przejazdu
jezeli nie zauwaza go to on sobie zwolni i juz jakos sobie poradzi i nikomu nic nie bedzie

ale kiedys jechalem z gory rowerem
juz z daleka widzialem jakas wycieczke, jakies dzieci najwyzej 10 letnie
wszystkie sie odsunely, zrobily mi szerokie miejsce do przejazdu
a ich opiekun, jakis koles stoi dalej jak slop soli na srodku drogi
myslalem, ze sie odsunie no chyb idiota nie jest ale nie on stoi dalej i sie patrzy na mnie jak zjezdzam
musialem wychamowac i jeszcze przez to sie przewrocilem
wstalem i poklnalem troche i sobie pojechalem
ale teraz juz bym nie byl taki mily Evil or Very Mad
Zobacz profil autora
Stokrotka


Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z gór

Hmmm no ja na rowerze to nie jestem taka dobra....A szkoda...Mogę tyle powiedzieć że Beskid Śląski jest w tym dobry..No bo w sumie na wiele szczytów prowadzą drogi asfaltowe...Co zrobić...Zawsze chciałam na Baranią na rowerze wjechać, ale to może za jakiś czas...Kilerous albo Ammo dobry trzeba mieć rower na Beskid Mały?No i wogole...Bo wydaje mi się że niektóre trasy są całkiem Ok.Jak byłam w czwartek na baraniej to było tak 2 rowerzystów na szczycie..i nie wiem bo szli w stronie niebieskiego szlaku....ale ten do Fojtuli co idzie...Jak oni tam jechali to ja nie wiem...Podziwiam!..No a na Przysłopiu też było kilku...Odpoczywali, ale nie wiem czy już byli na szczycie i czy się tam wybierali dopiero...Spotkałam z Dorą jak juz schodziłyśmy jednego gościa...Jechał chyba wzdłuż Czarnej wisełki(szlak czarny) a my już schodziłyśmy, a poźniej jeszcze nas mijał jak nam nogi na asfalcie odpadały a on sobie pomykał...No i poźniej też miajałyśmy kilku wzdłuż Czarnej Wisełki...Jak widać sporo ich mozna spotkać Very Happy
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

ja mam takiego zloma, ze hej
da sie jezdzic generalnie na wszystkim
wazne jest zeby nie zawodzil jakos czesto

1. dobre hamulce (obydwa).
2. wmiare dzialajace przerzutki.
3. detka na zmiane.
4. zeby jakos ekstremalnie ciezki nie byl.
moj troche wazy no ale coz
bede pracowal to moze sobie kiedys kupie jakiegos rumaka

jak zjezdzalem niebieskim z baraniej to sobie siodelko znizylem i lightowo, nie da sie tam szybko jechac ale genaralnie te progi nie sa straszne
Zobacz profil autora
Stokrotka


Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z gór

kilerus napisał:
jak zjezdzalem niebieskim z baraniej to sobie siodelko znizylem i lightowo, nie da sie tam szybko jechac ale genaralnie te progi nie sa straszne


Hmmm...No to gratunuję...Ja nie wiem czy bym się odważyła....Trening czyni mistrza...

Ile Twój rower waży?

Aha na Stożku i Czantori są trasy do DH z tego co wiem...Jechałeś tam kiedyś?

Pozdrawiam!
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

nigdy nie jezdzilem takimi trasami
nawet nie wiedzialem, ze sa na stozku wiedzialem tylko o wyciagu na palenice ale i tak tam nie jezdzilem

moj rower?
jakies 13,5kg
chyba
to dosc duzo jak na rower bez amortyzatorow
Zobacz profil autora
Stokrotka


Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z gór

kilerus napisał:

to dosc duzo jak na rower bez amortyzatorow


Aha bez....No to sporo!No trase na Stożku to trase zrobili pod zawody o których pisałam...A na Czantori to już dawno..Wiesz czemu tam są takie trasy?Bo tam śa wyciągi krzesełkowe...Poźniej rower sobie wyworzą do góry...Pozdrawiam i zapraszam!
Zobacz profil autora
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

kilerus napisał:
tak?


Ano tak... . Przynajmniej tak stanowi jakiś tam przepis dotyczący obszarów turystycznych. Już nie pamiętam gdzie i kiedy go czytałem, ale mocno utkwił mi w pamięci.

Pozdrawiam

Wojtek B.
Zobacz profil autora
ewa


Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Sacz/Rabka

Kilerus wspomniał trasy wokól Klimczoka i Skrzycznego. Faktycznie rowerzystów jest tam od groma, trasy szerokie, utrzymane, oznakowane. Przez jeden dlugi weekend majowy w czasie obchodzenia Szczyrku dookoła, na szlakach spotkałam wiecej rowerzystów niż piechurów.
Tym co bedą w Gorcach polecam wyjazd na Stare Wierchy (lub Turbacz) od strony Rabki - trasy dość łatwe, tylko na paru odzinkach mniej wytrzymali wypychaja rowery pod górkę.
A w Beskidzie Sadeckim - całe pasmo Radziejowej lub tylko sama Przehyba np. drogą dojazdową od Gabonia.
Zobacz profil autora
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

ewa napisał:
A w Beskidzie Sadeckim


W Beskidzie Sądeckim od kliku lat obserwuję stałą tendencję wzrostową, dotyczącą właśnie szlaków rowerowych. Kiedyś było kilka na krzyż. A teraz ?? Oba pasma (Jaworzyny Kr. i Radziejowej) poprzecinane są nimi, a ich dł. jest zapewne stosunkowo najwyższa w góach Polski. Wpływ na to ma zapewne Park Krajobrazowy, który jest tylko krajobrazowym a nie narodowym

Pozdrawiam

Wojtek B.
Zobacz profil autora
daniel
Moderator

Dołączył: 19 Kwi 2006
Posty: 799
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: żYwIeC/TwArDoRzEcZkA

Według mnie kolarstwo górskie to drogi sport. Zwłaszcza, jeśli chce się go uprawiać intensywnie, a nie od święta. Kiedyś wybrałem się na moim rowerku (Author) do Korbielowa-Miziowa-Trzy Kopce-Rysianka-Sopotnia Kolonia. Po tej eskapadzie rowerek nadawał się tylko na serwis. Dlatego twierdze, że jeśli ktoś chce jeździ po górach na rowerku to musi liczyć się z dużymi kosztami na pokrywanie kosztów amortyzacyjnych. Od tej pory „kręcę ” już tylko po szosach polecam okolice Sopotni Małej Wielkiej (Beskid Żywiecki) tam ruch drogowy jest mały i bez problemy można bezpiecznie jeździć.
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

daniel napisał:
Dlatego twierdze, że jeśli ktoś chce jeździ po górach na rowerku to musi liczyć się z dużymi kosztami na pokrywanie kosztów amortyzacyjnych.


ja juz troche wpakowalem w swoj rower ale dalej jest syfiasty

trzeba umiec naprawiac rower to podstawa
ale mnie juz to naprawde meczy
Zobacz profil autora
Tygrysek
Gość


Kolarstwo górskie prawda jest dość drogim sportem, ale gdy nie wydaje się kasy na serwisy to koszta spadają mocno w dół. Raz na jakiś czas trzeba tylko niektóre części wymieniać (tak jak zużyte buty). Zato kolarstwo górskie mimo wady drożyzny ma wielką zaletę: Wrażenia. Próżno szukać drugiego sportu o tak dużej tolerancji dla wielu użytkowników. Rower przekształca nasze siły na 4 krotnie większe. Także gdy idziemy piechotą 4km/h na rowerze będziemy jechać 16km/h zużywając podobną energię. Oprócz tego rower rozwija wszystkie partie mięśni począwszy od nóg a skończywszy na karku. Ale niestety za wszystko trzeba płacić. Ale gdyby porównać koszt profesjonalnego roweru i koszt profesjonalnego sprzętu do chodzenia po górach włącznie z wszystkimi kurtkami plecakami. Myślę że są to ceny porównywalne.
Rowerem w Beskidy...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 3  

  
  
 Odpowiedz do tematu