Jaka pora roku?

postanowilem zrobic taka ankiete.
wiadomo kazdy robi to co lubi ale czemu nie napisac pare zdan?

ja uwazam, ze chociaz faktycznie najwiecej czasu w gorach przebywam w czasie lata, to wynika to tylko z tego, ze mam (tzn. mialem) wtedy duzo wolnego czasu. uwazam, ze lato jest najmniej ciekawa pora roku w gorach, bo to juz nie wiosna a jeszcze nie jesien.

jesien

za co lubie jesien? za kolory. tak to glowny powod.
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
poprostu uwielbiam takie malownicze obrazki.
ale tez za brak tloku na szlakach nawet tatrzanskich.

wiosna

za co lubie wiosne? podobnie jak jesien, za kolory. glownie zielony.
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
tak, jakby zycie rodzilo sie na nowo. wspaniale.

zima

za co kocham zime? za kolor? tez. za to, ze jest inna.
kiedy wiatr wieje i smaga twarz sniegiem, kiedy myslisz, ze dluzej tego nie wytrzymasz, wtedy dopiero czujesz, ze zyjesz. nie myslisz o niczym innym, caly ten glupi szary swiat zostal gdzies tam daleko, liczy sie tylko to co jest w tym momencie. a pozniej to niesamowite uczucie, ze sie udalo.
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Wszystkie pory roku lubię jednakowo. Każda pora ma (dla mnie) swoje uroki i zalety, o każdej porze roku przyroda/góry mają swój niepowtarzalny charakter.
Trudno wybrać bo n.p. wiosna w B.Niskim jest niesamowita dzięki kwitnącym sadom i żonkilom przy krzyżach. Zimą dla mnie najpiękniejsze są G.Stołowe, jesień w Pieninach i.t.p, i.t.d. Tak więc nie mam jednej ulubionej pory.

Natomiast każda pora roku ma równiż swoje wady. Latem zdażają sie męczące upały, wiosną i jesienią deszcze.

Tak więc w ankiecie nie zaznaczam żadnego punktu bo nie potrafię wybrać. Z każdą porą mam wspomnienia i każdą za coś innego lubię. Myślę, że dzieki tamu iż żyjemy w strefie umiarkowanej widzimy Świat w wielkiej różnorodności. Goście na równiku mogą nam tylko zazdrościć Very Happy

.

słusznie, każda pora roku ma swój urok. ale do chodzenia chyba najbardzie lubię jesień - jak to ktoś napisał - "jesienią góry są najszczersze" Smile

no moglem dac jeszcze jakas opcje ale to ma jednak tak troche zmusic czlowieka do wyboru.

Zaznaczyłem jesień, bo w całości zgadzam się z Pudelkiem:

Pudelek napisał:

słusznie, każda pora roku ma swój urok. ale do chodzenia chyba najbardzie lubię jesień - jak to ktoś napisał - "jesienią góry są najszczersze" Smile

Wszystkie pory są w porządku. Wiadomo nawet najpiękniejsza z nich, jeżeli trwałaby bezustannie po dłuższym czasie wychodziłaby nam bokiem. Np. zima w Beskidach podoba mi się bardzo, jednak jeśli trwa ona od listopada do maja to naprawdę mam już dość - a były lata z takową, nawet nie tak dawno Confused

.
Postawiłem na lato.
Być może stosunkowo najbardziej jest to monotonna pora pod względem krajobrazów górskich, często widoczność, nawet podczas bezchmurnego nieba jest przeciętna ale cenię w okresie lata to, iż wtedy:
> można wszędzie bezproblemowo dotrzeć, nie używając przy tym niezbędnego sprzętu potrzebnego jesienią a zwłaszcza zimą
> można spać pod namiotem i nie zamarzać
> ze śpiworów wystarcza syntetyk
> dłuższe trasy stają przede mną otworem
> długi dzionek

Ale żeby nie było są także zauważalne wady tejże pory: m.in.:
> podczas upałów trzeba bardzo wcześnie wychodzić by najcięższy odcinek nie pokonywać w najwyższym pocie czoła
> trzeba nosić ze sobą dużo płynów, co wiąże się z większą wagą plecaka niż zwykle (chyba że kogoś stać na schroniskową ofertę Wink

)

ja zaznaczyłam zimę Smile

a to dlatego, że ostatnio najczęściej właśnie zimą chodziłam po górkach i jakoś najmilsze wspomnienia mam z tej pory roku Smile

lubię też wiosnę, tę wczesną, kiedy w górach jeszcze leży śnieg i tę późniejszą, gdy wszystko zaczyna się zielenić Smile

a ogólnie to lubię każdą porę roku Rolling Eyes

od maja do wrzesnia - bo jest na tyle cieplo, ze daje rade spac w namiocie i szalasach ( w puchowym spiworze) bo spiewaja ptaki, bo sa rosliny, kwitna kwiaty, kazdy kawalek swiata ma swoj zapach, bo mozna wszedzie usiasc (na trawie, krawezniku przystanku autobusowego), bo milo sie myc wtedy w potoku, bo slonko dogrzewa, bo zdarzaja sie momenty kiedy nie jest mi zimno, bo dzien jest dlugi...

zdarzaja sie faje momenty i w kwietniu- np. gorczanskie krokusy, jak i w pazdzierniku- kolorowe lasy i szum spadajacych zoledzi

nienawidze zimy- bo mimo posiadania spiwora z extr. -20 zamarzam w chatkach z ogrzewaniem, bo idac czlowiek sie zapada w sniegu, bo dzien jest tak paskudnie krotki ze jeszcze sie dobrze nie wyjdzie a juz jest ciemno, bo wszedzie jest mokro i zimno, bo swiat jest taki martwy i zlowrogi, bo nie pachnie sianem Wink

Trudny wybór, od wiosny do jesieni chodzę po górach, a zimą jeżdżę na nartach. Ale chyba jednak zima!!!

Jesień. Oczywiście za kolory, a do tego jeszcze w miarę długi dzień i mało ludzi na szlakach, szczególnie w dni pozaweekendowe.

Zaznaczyłem zimę ponieważ jest najbardziej malownicza i góry przybierają wtedy piękną postać.

Lato zaś lubię za to że jest wtedy ciepło i można robić dużo dłuższe wyrypy. I generalnie można więcej pochodzić niż w czasie zimy... a oto w tym chodzi

nie lubię natomiast ani jesieni ani wiosny - moim zdaniem te pory roku są bez wyrazu. Ale to już typowy subiektywizm Wink

Dużym plusem jest to, że jeżeli lubi sie każdą z pór roku i umie się je wykożystać to nie ma wtedy zbędnych, sezonowych przestojów.

buba napisał:

nienawidze zimy- bo mimo posiadania spiwora z extr. -20 zamarzam w chatkach z ogrzewaniem,

ach, te ciepłoduchy Twisted Evil

Ogrzewana chatka+śpiwór do -20st daje chyba uczucie ciepła i podstawowego komfortu?!. Może więc to kwestia świadomości, wrażenia że jest zima i dookoła tylko śniegi, śniegi i mrozy Very Happy

. Musisz się Buba inaczej nastawić mentalnie Very Happy

albo znależć odpowiednią osobę do grzania Razz

(czasem wystarczy napój Razz

)