Górskie akcje ratownicze. Czy turysta powinien płacić?

Jak, że pochodzę z Bieszczad i znam osobiście wielu ratowników, uważam że za niektóre akcje zwłaszcza nieuzasadnione powinna osoba "poszkodowana" płacić. Kiedyś jedna pani złapała gdzieś zasięg na trasie, na której sie zgubiła i zaadzwoniła po GOPR. Oczywiście histeria w głosie pani pobudziła służby do akcji natychmiastowej. Szeroko zakrojona akcja poszukiwawcza ciągnęła się przez całą noc nie tylko bral w niej udział GOPRowcy ale także ludzie chetni. Następnego dnia po południu okazało się, że pani zeszła sobie w jakiś sposób na drogę w w okolicach przełęczy Łupkowskiej a przez całą noc spała sobie w hotelu w Sanoku... Nie raczyła zgłosić że wszystko ok

Ja też uważam, że powinni płacić, lecz również odpowiednie ośrodki powinny wzmóc u podróżnych świadomość o ewentualnych kosztach, w przypadku braku ubezpieczenia.

Wszystko zależy od sytuacji. Jakie były przyczyny aby ratownicy przylecieli po turyste, itp.

Dev123 napisał:

Wszystko zależy od sytuacji. Jakie były przyczyny aby ratownicy przylecieli po turyste, itp.

Sytuacja była taka że przylecieli by się wycałować.

Nieodpłatna pomoc GOPR w górach to jest jedna z ostatnich dobrych rzeczy, jakie się w Polsce jeszcze ostały Exclamation

Ludzie zarabiają płacę minimalną i nawet wyjazd w jakieś okoliczne polskie góry bywa dla nich trudno osiągalnym luksusem. W razie wprowadzenia ekstra płatnych ubezpieczeń znowu ubędzie ludzi, których na wędrówki po górach będzie stać finansowo.

Natomiast niepotrzebnym akcjom ratunkowym można zapobiegać poprzez odpowiednią edukację, np. w mediach, w szkołach.

w ankiecie powinna pojawić się opcja "tak, ale..."
jestem za tym, żeby niektórzy turyści byli obciążani kosztami akcji ratowniczych, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy wzywają pomoc, chociaż jej w rzeczywistości nie potrzebują. ale to powinny być naprawdę dotkliwe kary, a nie takie symboliczne jak w przypadku nieuzasadnionego wezwania pogotowania ratunkowego.

tango napisał:

Nieodpłatna pomoc GOPR w górach to jest jedna z ostatnich dobrych rzeczy, jakie się w Polsce jeszcze ostały Exclamation

Ludzie zarabiają płacę minimalną i nawet wyjazd w jakieś okoliczne polskie góry bywa dla nich trudno osiągalnym luksusem. W razie wprowadzenia ekstra płatnych ubezpieczeń znowu ubędzie ludzi, których na wędrówki po górach będzie stać finansowo.

Natomiast niepotrzebnym akcjom ratunkowym można zapobiegać poprzez odpowiednią edukację, np. w mediach, w szkołach.

masz rację. powinna się pojawić odpowiednia kampania chociażby w mediach. niestety media poruszają ten temat tylko wtedy, gdy już dojdzie do tragedii. a powinniśmy przede wszystkim uświadamiać ludzi, bo gdy wyjdą w góry nieprzygotowani, licząc, że w razie czego ktoś ich uratuje, to już będzie za późno na edukację. i znowu media odtrąbią tragedię i szybko o niej zapomną.

Akcje ratownicze w górach powinny być płatne lub pokrywane z ubezpieczenia wykupionego na wyjście lub sezonowo. Każdy kto idzie w góry powinien sobie zdawać z możliwości wypadku tak samo jak jazda samochodem. Dzięki takiemu ubezpie. poziom ratownictwa był by na dużo większym poziomie, ratownicy mieli by lepszy sprzęt. i lepsze wyszkolenie i mogli by być w 100% grupą zawodową

Na Słowacji wszystkie interwencje ratownicze są płatne. Jeśli poszkodowany był ubezpieczony, to koszty akcji pokrywa ubezpieczyciel, w przeciwnym razie za akcję ratunkową turysta płaci z własnej kieszeni. Moim zdaniem nie powinno się jednak obarczać turystów kosztami, a przynajmniej nie tych, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy.

Na Słowacji wszystkie interwencje ratownicze są płatne.

U nas również powinny być takie.
"Odpowiednia edukacja w mediach i szkołach" - to u nas się nie uda.
Taka mentalność i wychowanie.