Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu

Górskie akcje ratownicze. Czy turysta powinien płacić?
Tak
58%
 58%  [ 23 ]
Nie
35%
 35%  [ 14 ]
Nie mam zdania na ten temat
5%
 5%  [ 2 ]
Wszystkich Głosów : 39

Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Niezły koleś
Jeszcze ze trzech takich i Słowacy tyłka nie ruszą do wezwania jak usłyszą , że Polaków trza zwozić Laughing
Zobacz profil autora
lucyna beata


Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bieszczady

Jestem zdecydowanie przeciwna ubezpieczeniom. Z wyjątkiem akcji w zdecydowany sposób zawinionych przez turystów typu idzie pijany w góry. Przede wszystkim płacę podatki więc coś mi się od państwa za to należy, poza tym jeżeli ubezpieczenia to kompleksowe od wypadków wodnych, dla wszystkich uprawiających jakąkolwiek aktywność fizyczną. Powód najważniejszy:na ubezpieczeniach pasłyby się tylko towarzystwa ubezpieczeniowe, a poszkodowani mogliby mieć utrudniony dostęp do pomocy. Następna kwestia: widzisz wypadek w górach, wzywasz ratowników, a poszkodowany nie zgadza się na udzielenie pomocy. Takie akcje są na Słowacji czy w Czechach. Kto za to zapłaci? Wzywający? Firma ubezpieczeniowa może zmienić standardy medyczne, a to może odbić się na nas wszystkich. Poza tym co jest tańsze dla państwa, uratować i to szybko poszkodowanego, tak aby nie dopuścić do powiększenia uszczerbku na zdrowiu, czy długotrwałe leczenie, a potem płacenie renty?
Zobacz profil autora
andre


Dołączył: 13 Wrz 2007
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Maasz wiele racji ale...........
Jak oddzielic wypadki te spowodowane głupotą od tych przypadkowych.
Nie ma takiej opcji aby je jednoznacznie kwalifikować, zawsze znajdą się te na pograniczu i zacznie się problem czy to jeszcze głupota czy juz przypadek.
Unikałbym sformuowania zawiniony, bo okaże się, że wszystkie są z winy turysty, wszak poszedł tam z własnej niczym nie przymuszonej woli.

Co do roli państwa, zgadza się płacę sporo i chciałbym aby państwo to odwzajemniło darmową pomocą. I nie należy tego traktować jako postawe roszczeniową.

Ale skoro czesi i słowacy, państwa o polityce zdecydowanie bardziej socjalnej niż my, wprowadzili odpłatność to coś w tym jest.

Co do ubezpieczeń, nie zgadzam się aby były to wysokie stawki, konkurencja na rynku jest duża, więc nie sądzę, aby opłaty były wysokie.
Przynajmniej wielu przypadkowych cwaniaków zaplaciłoby z własnej sakiewki. Sądzę, że zaowocowałoby to zdecydowanym spadkiem akcji GOPR i TOPR.

Tyle, że wiele się mówi o akcjach w górach, są jeszcze jeziora i morze, tam tez jest wiele głupoty, która powinna być płatna.
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

lucyna beata napisał:
Przede wszystkim płacę podatki więc coś mi się od państwa za to należy

własnie dlatego, że płacę podatki, to nie widzę powodu, żeby z moich podatków finansować Twoją akcję ratowniczą, tylko dlatego, że płacisz podatki. Chyba, że koszt akcji ratowniczej wyłącznie do wysokości płaconych przez Ciebie podatków - dlaczego inni obywatele mają Cię sponsorować?

poza tym jeżeli ubezpieczenia to kompleksowe od wypadków wodnych, dla wszystkich uprawiających jakąkolwiek aktywność fizyczną.

a czemu akurat od wypadków wodnych?

a poszkodowani mogliby mieć utrudniony dostęp do pomocy.

niby dlaczego?


Następna kwestia: widzisz wypadek w górach, wzywasz ratowników, a poszkodowany nie zgadza się na udzielenie pomocy. Takie akcje są na Słowacji czy w Czechach. Kto za to zapłaci? Wzywający?

nie bardzo rozumiem - akceptujesz to, że wszyscy płacimy za akcje ratownicze nawet kompletnych idiotów, a sporadyczne przypadki wymienione wyżej byłyby finansowym problemem?



Firma ubezpieczeniowa może zmienić standardy medyczne, a to może odbić się na nas wszystkich.

to wtedy wybierasz inną firmę ubezpieczeniową - nikt Ci nie każe korzystać akurat z tej, która zmieniła standardy medyczne


Poza tym co jest tańsze dla państwa, uratować i to szybko poszkodowanego, tak aby nie dopuścić do powiększenia uszczerbku na zdrowiu, czy długotrwałe leczenie, a potem płacenie renty?

a co ma jedno z drugim wspólnego? korzystne dla państwa jest aby nie wyrzucać pieniędzy z byle powodu - a tej zimy publiczne pieniądze były marnowane w durnych przypadkach

wiele osób chodzacych po górach jadąc za granicę bez szemrania wykupuje ubezpieczenie i uważa to za normę - a w Polsce za normę uznać tego nie chce
Zobacz profil autora
Yardo


Dołączył: 29 Mar 2012
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Czech Republic

Jestem zdecydowanym zwolennikiem ubezpieczeń. Nie są aż tak drogie jak niektórzy twierdzą. W niedalekim czasie wybieram się na kilkudniowy wypad/ 6 dni/ i dodatkowe ubezpieczenie wyszło mnie około 4 zł za dzień.
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

lucyna beata napisał:
Z wyjątkiem akcji w zdecydowany sposób zawinionych przez turystów typu idzie pijany w góry.


jak idzie w gory pijany to ma szanse wytrzezwiec... jak idzie kretyn to mu juz nic nie pomoze...
Zobacz profil autora
andre


Dołączył: 13 Wrz 2007
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

buba napisał:
lucyna beata napisał:
Z wyjątkiem akcji w zdecydowany sposób zawinionych przez turystów typu idzie pijany w góry.


jak idzie w gory pijany to ma szanse wytrzezwiec... jak idzie kretyn to mu juz nic nie pomoze...


Buba, pijany idący w góry to jest właśnie kretyn
Zobacz profil autora
Ariel Ciechański


Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skierniewice

buba napisał:

jak idzie w gory pijany to ma szanse wytrzezwiec...


Buba, zastanów się co wypisujesz... Rozumiem Twoją afirmację górskimi imprezkami, ale są jednak pewne granice...
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

Ariel Ciechański napisał:
buba napisał:

jak idzie w gory pijany to ma szanse wytrzezwiec...


Buba, zastanów się co wypisujesz... Rozumiem Twoją afirmację górskimi imprezkami, ale są jednak pewne granice...


Widzisz, widze roznice pomiedzy nawet pijanym totalnie co sobie polezie w gory latem, zasnie pod drzewkiem i rano pojdzie dalej albo zejdzie w doliny i potrafi sobie poradzic sam a nawet trzezwym ktory zima pojdzie o 14 na Babia i w polowie drogi "zaskoczy go wysoki snieg" i wzywa pomoc bo zima go osaczyla Laughing
No chyba ze ten drugi jest dodakowo pijany to rzeczywiscie nie jest to okolicznosc lagodzaca... Rolling Eyes


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Pon 12:42, 02 Kwi 2012, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Ariel Ciechański


Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skierniewice

buba napisał:

Widzisz, widze roznice pomiedzy nawet pijanym totalnie co sobie polezie w gory latem, zasnie pod drzewkiem i rano pojdzie dalej albo zejdzie w doliny a nawet trzezwym ktory zima pojdzie o 14 na Babia i w polowie drogi "zaskoczy go wysoki snieg" i wzywa pomoc bo zima go osaczyla :lol


Paulina, jeśli polezie pijany w Góry Sowie czy Beskid Śląski to OK. Ale jak polezie w Karkonosze, Tatry, czy Beskid Żywiecki to może jednak napytać sobie znacznie grubszej biedy...
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

Ariel Ciechański napisał:
buba napisał:

Widzisz, widze roznice pomiedzy nawet pijanym totalnie co sobie polezie w gory latem, zasnie pod drzewkiem i rano pojdzie dalej albo zejdzie w doliny a nawet trzezwym ktory zima pojdzie o 14 na Babia i w polowie drogi "zaskoczy go wysoki snieg" i wzywa pomoc bo zima go osaczyla :lol


Paulina, jeśli polezie pijany w Góry Sowie czy Beskid Śląski to OK. Ale jak polezie w Karkonosze, Tatry, czy Beskid Żywiecki to może jednak napytać sobie znacznie grubszej biedy...


Jesli wylezie tam gdzie sa łancuchy albo przepascie a zaprawil sie tak ze nie trzyma pionu to swiadczy ze rzeczywiscie kretyn Laughing
Zobacz profil autora
andre


Dołączył: 13 Wrz 2007
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Pijany to pijany, jak ktoś chce sie napić to niech sie napije i idzie spać.
W góry niech lezie trzeżwy, bo wypicie browara do obiadu nie uważam za picide aby być pijanym.

Natomiast tłumaczenie: bo tam to może iść nawalony, a tam to nie, jest dziwne.

No chyba było by dobrze wprowadzić te opłaty za akcje, to i może tych głupich dyskusji by nie było.

Nawalonych delikwentów powinni przemnażać w stawkach X 10.
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

Ariel Ciechański napisał:

Paulina, jeśli polezie pijany w Góry Sowie czy Beskid Śląski to OK. Ale jak polezie w Karkonosze, Tatry, czy Beskid Żywiecki to może jednak napytać sobie znacznie grubszej biedy...


nie powiedziałbym, aby Żywiecki był bardziej niebezpieczny dla pijanego (i każdego) turysty niż Sowie lub Śląski, no chyba, że masz na myśli tą jedną, jedyną trasę czyli Perć

można się na słowa buby oburzać, ale coś w tym jest - nie słyszałem ostatnio, aby GOPR czy TOPR ratował ze szlaków pijanych ludzi. Oczywiście mogłem po prostu to przeoczyć, bo nie podejrzewam, żeby ratownicy w komentarzu pomineli tą kwestię, skoro potrafią drobiazgowo opisywać wyposażenie "cudem uratowanych". Słyszałem natomiast o kolejnych akcjach ludzi, którzy prawdopodobnie byli trzeźwi, ale byli kretynami.

Również wśród narciarzy połamani na promilach (na promilach rzeczywistych, a nie po po półtora grzańcu, jak chce ustawodawca) to minimalny procent - wypadki na stokach powodują głównie trzeźwi! Niestety...

Nie popieram bynajmniej włóczenia się na ciężkiej bombie po górach (choć, jak wiadomo, na naszym forum abstynenci albo wymarli albo jest ich niewielu Wink), ale analizując doniesienia z akcji ratowniczych to znacznie większym niebezpieczeństwem są trzeźwi kretyni, niż pijana hołota. I z dwojga złego wolałbym być w towarzystwie pijanej hołoty niż trzeźwych kretynów...

PS>głowy nie dam, ale wydaje mi się, że w przypadku ratowania z gór ludzi z promilami w tych sytuacja GOPR czy TOPR mógłby próbować sądownie dochodzić kasy za akcje od takich delikwentów - podobnie jak to robią niektóre szpitale czy ośrodki zdrowia, teoretycznie przecież "bezpłatne", ale jak przywożą nawalonych, to wystawiają im rachunek (co też doprowadzało do absurdów, bo były sytuacje, że ktoś wracał z knajpy po trzech piwach, został napadnięty i pobity - sprawców oczywiście nie złapano - a szpital jemu kazał płacić...)


Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Pon 14:33, 02 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Ariel Ciechański


Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 425
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skierniewice

Pudelek napisał:

nie powiedziałbym, aby Żywiecki był bardziej niebezpieczny dla pijanego (i każdego) turysty niż Sowie lub Śląski, no chyba, że masz na myśli tą jedną, jedyną trasę czyli Perć


Tak, miałem na myśli Babią Górę, a odruchowo napisał mi się Żywiecki...

Pudelek napisał:

ale analizując doniesienia z akcji ratowniczych to znacznie większym niebezpieczeństwem są trzeźwi kretyni, niż pijana hołota. I z dwojga złego wolałbym być w towarzystwie pijanej hołoty niż trzeźwych kretynów...


Bo trzeźwych szczęśliwie jest jednak relatywnie więcej . Ja hołduję prostej zasadzie - na szlaku góra jedno piwo (bardzo rzadko) - w schronisku, ile dusza zapragnie (a dużo nie pragnie ).
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

Ariel Ciechański napisał:


Bo trzeźwych szczęśliwie jest jednak relatywnie więcej .

czytając relacje medialne albo wypowiedzi polityków można odnieść wrażenie, że w górach (zwłaszcza na nartach) to nic nie znacząca mniejszość, a dominują uchlane bandy terroryzujące szlaki i stoki Wink


Ja hołduję prostej zasadzie - na szlaku góra jedno piwo (bardzo rzadko) - w schronisku, ile dusza zapragnie (a dużo nie pragnie ).

grunt to zachować zdrowy rozsądek i nie popadać w paranoję w żadną stronę.

Pamiętam jak dwa lata temu wybraliśmy się w Śląsko-Morawski i nie doszliśmy na Jaworowy z powodu mokrego, kopnego śniegu, więc wróciliśmy się na Ostry. Na GS-ach oczywiście ktoś od razu wyciągnął wniosek, że to przez to iż wypiliśmy za dużo piwa (bo ON po tylu to by stracił wszystkie siły) i "strach pomyśleć co by się stało, gdybyśmy wypili go jeszcze więcej". Bodajże ninik napisał, iż prawdopodobnie wtedy doszlibyśmy bez problemów na Jaworowy
Zobacz profil autora
Górskie akcje ratownicze. Czy turysta powinien płacić?
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 7  

  
  
 Odpowiedz do tematu