Górskie akcje ratownicze. Czy turysta powinien płacić?

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem płatnych przez turystę akcji ratowniczych w górach!

Przede wszystkim te komercyjne ubezpieczenia wychodzą tanio jedynie dla ludzi młodych, absolutnie zdrowych i poruszających się po szlakach turystycznych! Natomiast w innych przypadkach koszty ubezpieczeń są kilkakrotnie wyższe, np. gdy ktoś ma nieszczęście cierpieć na chorobę przewlekłą, albo być w bardziej zaawansowanym wieku.

Po drugie warto się dokładnie wczytywać w długie listy wyjątków, których dane ubezpieczenie komercyjne nie obejmuje. Są tam np. zawały. Czyli jak ktoś dostanie w górach zawału, pogotowie go uratuje, ale potem wystawi duuuży rachunek to taki człowiek może stracić majątek życia i już do końca życia nie wygrzebać się z długów.

Jeśli chodzi o mnie to dzień w których górskie służby ratownicze w Polsce zaczną świadczyć swoje usługi odpłatnie będzie ostatnim dniem w życiu mojego uprawiania turystyki górskiej.

tango, ale zawsze tak jest że ubezpieczenia tanio wychodzą ludzi zdrowych, każdy uszczerbek na zdrowiu tę składkę podnosi i ubezpieczenie turystyczne nie byłoby tu żadnym wyjątkiem.
A co do zawału? To jest trochę inna sytuacja, niezależna od człowieka. Nie możemy porównywać wypadku na szlaku spowodowanego lekkomyślnością z wypadkiem spowodowanym zdarzeniem od nas niezależnym, jakim jest zawał. Jestem za ubezpieczeniem

W zasadzie trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Chociaż tak sobie myślę, że bardziej się skłaniam do tego, żeby były niepłatne.

Problem dyskryminacji przez towarzystwa ubezpieczeniowe osób starszych i przewlekle chorych nie jest tylko moim widzimisię, ale jest szerzej dostrzegany.

Kto głosuje za płatnymi dodatkowymi ubezpieczeniami głosuje za interesami towarzystw ubezpieczeniowych i prawników, a zarazem przeciwko sobie i innym zwykłym ludziom.

Każdy będzie kiedyś starszy, wiele osób może na coś przewlekle zachorować, a wtedy ceny ubezpieczeń komercyjnych mogą się dla takich osób okazać normalnie zaporowe (o czym teraz, gdy są w pełni aktywności zawodowej, zwyczajnie zapominają).

tango, ale co dla Ciebie znaczy osoba przewlekle chora? Bo dla mnie to jest osoba która raczej nie może chodzić po górach bo stan zdrowia jej nie pozwala, więc po co takiej osobie ubezpieczenie? Bardzo Cię proszę wyjaśnij mi to Smile

Osoba przewlekle chora to jest taka osoba, która ma stale lub okresowo leczone jakieś schorzenie. To jest definicja wzięta z jakiegoś dokumentu któregoś towarzystwa ubezpieczeniowego.

A nawet gdyby zawęzić tą definicję do osób formalnie niepełnosprawnych to i tak sprowadzi się to do dyskryminowania w skali ogólnokrajowej kilku milionów osób.

Ostatnio w jakiejś gazecie był artykuł o ubezpieczeniach turystycznych i tam pod "schorzenia przewlekłe" podciągnięto nawet to, że ktoś jest alergikiem.

Poza tym któreś towarzystwo ubezpieczeniowe za osoby "przewlekle chore" z założenia uważa osoby po 70. roku życia! Czyli z założenia: masz nieodpowiedni PESEL - płacisz 3x więcej!

tango napisał:

Kto głosuje za płatnymi dodatkowymi ubezpieczeniami głosuje za interesami towarzystw ubezpieczeniowych i prawników, a zarazem przeciwko sobie i innym zwykłym ludziom.

A czemu mówimy o ubezpieczeniach przez jakieś towarzystwa ubezpieczeniowe? Idziesz w góry wykupujesz polisę w GOPR, dajmy na to 5zł za dzień (nie jest to chyba wygórowana kwota) i już jesteś ubezpieczony. Odpukać, zdarzy się jakiś wypadek wychodzą po ciebie ratownicy, jesteś cały i nic nie płacisz. Nie wykupiłeś to wtedy na koniec akcji ratowniczej dostaniesz rachunek.

System prosty, przejrzysty i opłacalny dla GOPR. Jeśli natomiast zaczniemy się bawić w pośredników przez towarzystwa ubezpieczeniowe to wydaje mi się że nawet 50zł za osobą na dzień będzie za mało i GOPR dalej będzie nie dofinansowany.

Niestety, znając polskie realia, to po wprowadzeniu ubezpieczenia, wszyscy na tym doskonale wyjdą oprócz GOPR i turystów.

Yoklick napisał:

A czemu mówimy o ubezpieczeniach przez jakieś towarzystwa ubezpieczeniowe? Idziesz w góry wykupujesz polisę w GOPR, dajmy na to 5zł za dzień (nie jest to chyba wygórowana kwota) i już jesteś ubezpieczony. Odpukać, zdarzy się jakiś wypadek wychodzą po ciebie ratownicy, jesteś cały i nic nie płacisz. Nie wykupiłeś to wtedy na koniec akcji ratowniczej dostaniesz rachunek.

System prosty, przejrzysty i opłacalny dla GOPR. Jeśli natomiast zaczniemy się bawić w pośredników przez towarzystwa ubezpieczeniowe to wydaje mi się że nawet 50zł za osobą na dzień będzie za mało i GOPR dalej będzie nie dofinansowany.

Tak! Najprościej byłoby ubezpieczać się bezpośrednio w GOPR/TOPR!!! Smile

Mogłyby też być to jakieś "cegiełki" do wykupywania co jakiś czas, jeśli ktoś ma akurat taką potrzebę.

Ale niestety mam jakaś taką "silną intuicję", że towarzystwa ubezpieczeniowe dysponują wielokrotnie silniejszym i skuteczniejszym lobbingiem niż środowiska turystyczne i sami Ratownicy.

Niestety tak.

A najlepiej każdego turystę przed rozpoczęciem przygody z górami skierować na kurs ratownika GOPR i po zdanym egzaminie wydać certyfikat upoważniający do wędrowania w górach.

mirek napisał:

A najlepiej każdego turystę przed rozpoczęciem przygody z górami skierować na kurs ratownika GOPR i po zdanym egzaminie wydać certyfikat upoważniający do wędrowania w górach.

Jak mam rozumieć twoją wypowiedź?

tak.

Myślałem że to porządne forum. A tu proszę takie konstruktywne wypowiedzi.

Yoklick napisał:

Myślałem że to porządne forum. A tu proszę takie konstruktywne wypowiedzi.

mylić się jest rzeczą ludzką.

mirek napisał:

A najlepiej każdego turystę przed rozpoczęciem przygody z górami skierować na kurs ratownika GOPR i po zdanym egzaminie wydać certyfikat upoważniający do wędrowania w górach.

To nie jest taki zły pomysł