![]() |
![]() | MSB po mojemu :D | ![]() |
jolanta
![]() |
![]() |
W lipcu wybrałam się na Mały Szlak Beskidzki żeby sprawdzić czy jeszcze daję radę na długim, wielodniowym dystansie. Od kilku lat jakoś zasiedziałm się w domu. Nie planowałm wrzucać tego na forum bo jakoś nie sądziłam, że może to być dla Was szczególnie interesujące, ale teraz zmieniłam zdanie, może kogoś zainspiruje do ciekawej, kilkudniowej wycieczki.
Szłam stosunkowo wolno, bo mi się nigdzie nie spieszyło i jak najwięcej chciałam zobaczyć. Można szybciej, oczywiście, czemu nie... ![]() Mały Szlak Beskidzki - Dzień pierwszy, sobota, Jest godzina 14. Gorąco leje się z nieba. Autko zawozi mnie do dzielnicy mojego miasta - Bielska-Białej, która nazywa się Straconka. Tu przy kościele rozpoczyna się Mały Szlak Beskidzki. 137 km, ładnych kilka dni drogi. ![]() Ten pierwszy dzień przeznaczony jest na rozchodzenie się. Co chwilkę reguluję paski przy plecaku bo jakoś nie chcą się do pleców ułożyć. Spowalnia to trochę tempa, tak jak i podziwianie widoczków, robienie fotek. Prawdziwa uczta dla oczu ma jednak miejsce na polanie przy schronisku oraz z platformy widokowej obok krzyża. Widok z Gaików na pasmo Magurki Wilkowickiej i Czupel Widok z polany przy schronisku na Hrobaczej Łące na Żar i Jezioro Międzybrodzkie Około 17.30 jestem na Hrobaczej (Chrobaczej) Łące, gdzie zamierzam nocować. Schronisko jest puste, będę jedynym nocującym turystą. ( nocleg 15 zł, kibelek na zewnątrz, mycie przy źródełku ![]() Kiedy gospodarz po raz czwarty pyta czy na pewno będę potrzebowała oświetlenia (musi uruchamiać prądnicę) stwierdzam, że poradzę sobie z latarką. ![]() Wzmacniam się kawką (1 zł. wrzątek!), a ponieważ do nocy daleko, postanawiam wybrać się do kamieniołomu w Kozach, o którym pisali znajomi. Lokalnym szlakiem spacerowym ostro w dół, a z powrotem ostro w górę. Warto było. Zaliczyłam koncert kumaków (jeden przestraszony zrobił nawet kołyskę, dobrze, że się w postach Neny obczytałam ![]() ![]() Kamieniołom w Kozach Kumaczek nieboraczek ![]() Jeszcze rzut oka z platformy widokowej w kierunku północnym W schronisku jestem przed 22 i zasypiam myśląc o tym czy dobudzę jutro rano gospodarza schroniska, który ucztuje ze znajmymi ![]() Więcej fotek z pierwszego dnia po kliknięciu ![]() ![]() [link widoczny dla zalogowanych] |
|||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez jolanta dnia Pon 20:51, 11 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
![]() |

![]() | ![]() |
jolanta
![]() |
![]() |
Dzień drugi, niedziela,
Mimo, że budzę się rankiem o 7 - nie prędko wychodzę na szlak. Śniadanie zjedzone, plecak spakowany, a wody na kawę jak nie tak nie ma ( ech te uzależnienia ![]() ![]() Ruszam w dalszą drogę. Obok schroniska dziupla może zbójniki schowały tam jakiś skarb. Nie schowały ![]() Tuż za platformą widokową biała naparstnica ![]() Dalsza droga prowadzi przez Bujakowski Groń, Zasolnicę z pięknym bukowym lasem. Niestety po wyjściu z lasu czerwony szlak się gubi (brak oznakowania) i kolejne oznaczenia spotykam dopiero przy Zaporze w Porąbce. Mykam na drugą stronę, aby zaatakować Żar. A tu panowie policjanci nie wpuszczają nikogo do osiedla Łazek z powodu czynnego osuwiska. Zamiast więc za zaporą w prawo, skręcam w lewo by jakoś to obejść przez Małą Puszczę. Pierwsze odstępstwo od MSB Mój cel Żar Długi, nudny asfalting, mozolnie w górę, aż trafiam na polna ścieżkę, która doprowadza mnie do czerwonego szlaku, ale już za Łazkiem. Uf, jak gorąco, wizualizuję podwójne espresso na Żarze i …dalej w górę. Obchodząc Łazek straciłam około półtorej godziny. Na górze jak to na górze, morze stonki. Cieszę oczy pięknymi widokami ![]() … popsute są wszystkie urządzenia wydające kawę. Jednak miła panienka zalewa moja własną kawkę do mojego własnego kubeczka i nie bierze za to ani złotówki ![]() Po odpoczynku na Żarze wyruszam w kierunku Przełęczy Kocierskiej. I tak kolejno: w drodze na Kiczerę Cisowe Grapy z resztkami murów po starym schronie kamiennym. I wiele pięknych widoczków, jak choćby ten. Chyba z gorąca aparat zaczyna fiksować i bez przerwy wyświetla error, często muszę go resetować, no i czas umyka ![]() Na Przełęczy Kocierskiej jestem dopiero o 17.30. Bardzo, bardzo zmęczona… Życie ratują mi ogromne lody waniliowe z sosem czekoladowym, adwokatem i oczywiście kawa. ![]() Poprzedniego dnia Włóczykijka z Bacą i Ufokiem po pracy przy resztkach schronu na Jawornicy, odwiedzili chatkę na Potrójnej, zapowiadając moje przybycie. Dzwonię więc do gospodarza Rafała, że będę, tylko nie wiadomo o której :/ Zmęczona, idę dosyć wolno. W końcu w lesie jest już tak ciemno, że nie widać znaków na drzewach. Na Potrójną docieram około 21.30. Do chatki pod Potrójną chyba bym nie dotarła :/ Sympatyczni gospodarze Ania i Rafał czekają już z noclegiem ![]() ![]() Więcej fotek z drugiego dnia po kliknięciu Jeżeli na fotkach rozpoznajecie góry i górki to zapraszam do komentowania : Co gdzie widać? [link widoczny dla zalogowanych] |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
olo23333
![]() |
![]() |
Bardzo przyjemne zdjęcia i fajny opis.
Czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam, |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
![]() |
![]() |
na Hrobaczej za umywalnię służy źródełko?
|
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
Piotrek
Administrator
![]() |
![]() |
Ostatnio MSB dość popularny-Darkheush też z niego wstawiał relację.
No ładnie, wstaw Jolanto resztę opisu. |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
jolanta
![]() |
![]() |
Z panem Tadkiem, o którym tyle dobrego słyszałam od wielu osób jakoś w tym dniu nie było nam "po drodze", może zbyt mocno był zajęty swoimi sprawami ![]() No w każdym razie, nie dostałam prądu do ładowania akumulatorków i komórki, a i mycie zalecił mi przy źródełku ![]() I to wszystko bym mu wybaczyła, ale bez wrzątku na kawę nie da się żyć ![]()
Pomysł Darka (jeszcze zimą) był dla mnie inspiracją, aby spróbować. Miałam więcej szczęścia bo mi pogoda siadła ![]() |
|||||||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
jolanta
![]() |
![]() |
Dzień trzeci, poniedziałek,
Budzę się skoro świt o 8 ![]() ![]() ![]() ![]() Przy porannej kawie jest okazja do rozmowy o tym jak powstała chatka Ani i Rafała. Dowiaduję się, że została wzniesiona „własnymi rękami” na starych fundamentach po dawnym domostwie. Jestem pod wrażeniem tego co udało im się tu zbudować i jak radzą sobie na co dzień. Ania opowiada mi o planowanych dalszych pracach i studni, którą w związku z tym muszą wykopać na Potrójnej. Oczywiście ( na moja prośbę) idziemy studnie oglądnąć. ![]() Jest po 9 kiedy wyruszam na szlak. Pierwsze kroki kieruję do Chatki pod Potrójną zobowiązana do przekazania pozdrowień od darkheusha. W tym celu opuszczam czerwony szlak (drugie odstępstwo od MSB), ale jak nie spełnić tak sympatycznej prośby. Ewy i Lucjana nie było, życzenia zostały na kartce papieru. darkheush towarzyszy mi sms-ami. ![]() Na chatce gospodarował Roman z Bielska z kolegą. Panowie poczęstowali mnie herbatką i odprowadzili do czerwonego szlaku, sami zaś udali się na zakupy do Kocierza ![]() Idę sobie, idę… sama jedna, szlak pusty, pogoda kiepska…mijam różne formy skalne w rezerwacie Madohory. Towarzyszą mi tylko Wędrujące kamienie ![]() Na szczycie Laskowca odczytuję z tablicy co też pięknego mogłabym tu zobaczyć. Kiedy docieram do schroniska na Leskowcu pogoda postanawia się poprawić. Uczciłam ten fakt domowym obiadkiem ![]() Po posiłku schodzę do Krzeszowa, szybkie zakupy w miejscowym sklepie i kierunek Żurawnica. Żurawnica – piekielnica na ostatnich 200 metrach pokazała czyja to kraina ![]() Piękne formy skalne w grzbietowej części rekompensują poniesiony wysiłek ![]() Co tam jeszcze mnie po drodze urzekło i nie pozwalało szybko ![]() ![]() Jakoś tak szybko czas mija, robi się wieczór, a do Zembrzyc jeszcze trochę drogi zostało. Na Osiedlu Grygle, w polach gubi mi się szlak i po chwili bezskutecznych poszukiwań ruszam na przełaj w kierunku miasta. Do granicy Zembrzyc docieram o 21 z minutami. Do centrum miejscowości jest jeszcze 1,5 – 2 km. Po drodze nie ma miejsc noclegowych, ludzie o tej porze niechętnie otwierają drzwi domów. W centrum spostrzegam wygodny, zadaszony przystanek, niestety zajęty. Okupujący go chłopina bełkotliwym głosem zapewnia mnie, że 1 km stąd jest ośrodek rekolekcyjny i tam z pewnością mnie przyjmą. Jest już sporo po 22 kiedy dzwonię do bram ośrodka. I chociaż nie udzielają noclegów, moja mina upewnia Panią Recepcjonistkę, że ja to już dzisiaj nigdzie nie zajdę. ![]() Przemiła osoba gotowa mnie również nakarmić i napoić, przygotowuje dla mnie wygodne łóżko polowe, a do swojej dyspozycji dostaję mały apartamencik ( pokój, salonik z kuchnią, łazienką) tyle, że nieumeblowany. Tego wieczoru to nie meble były mi potrzebne. Zasypiam szczęśliwa, że to nie krzoki. ![]() Więcej fotek z trzeciego dnia po kliknięciu w obrazek. [link widoczny dla zalogowanych] |
|||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez jolanta dnia Śro 10:10, 13 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
![]() |
![]() | ![]() |
jolanta
![]() |
![]() |
Dzień czwarty, wtorek,
Od czego zacząć tak piękny poranek? – od kawusi ![]() Nowy dzień: wędrówka przenosi się w Beskid Makowski zwany też Średnim ![]() Przeglądam mapę i z niepokojem myślę o tym najdłuższym odcinku MSB. Czuję, że jeżeli coś miałoby pójść nie tak to teraz może być ten moment. Zapowiada się upał, droga długa. :/ Pocieszam się tym, że spora jej cześć przebiega szczytami i nie trzeba schodzić w dół by potem ponownie się wspinać. ![]() Żegnam się z miłą Panią Recepcjonistką i mimo, że nie chce przyjąć pieniędzy za nocleg zostawiam datek na zbożne cele. ![]() Tuż po 8 rano jestem już w centrum Zembrzyc, bo trzeba udokumentować to, co się już wczoraj nie udało. Okazały kościół parafialny na miniaturowym ryneczku. Przekraczam most na Paleczce i pnę się w górę w kierunku góry Chełm. Odwracam się za siebie i z przyjemnością patrzę na Zembrzyce. ![]() Pogoda jak marzenie, widać wszystko jak na dłoni. Spora część szlaku wiedzie lasami, więc upał nie doskwiera zbytnio. Na Chełmie uśmiecha się do mnie z kamiennej figury św. Onufry, opiekun podróżujących i wędrowników. Wszystko będzie dobrze. Wyprawa uda się. ![]() Raz po raz z prawej strony podziwiam pasmo Koskowej Góry ![]() A z lewej jak na dłoni Lanckorona ![]() Niestety z godziny na godzinę pojawia się coraz więcej chmur. ![]() Decyduję się na szybki posiłek przy kapliczce św. Huberta, ale nie spodziewałam się wizyty crossowców. Pojawili się nagle, nie wiadomo skąd i również postanowili odpocząć. :/ Zagadywali: a skąd? a dokąd? a czemu sama? Jeden z nich opowiedział o swojej samotnej wędrówce z plecakiem. W sumie sympatyczni młodzi ludzie, ino czemu na tych cholernych maszynach w takim terenie? :/ Pytanie to zadałam jednak w myślach. Ruszam dalej. Ostatnie fajne fotki z widokiem na Jezioro Dobczyckie robię na Trzebuńskiej Górze. Potem jest coraz mroczniej, aż zaczyna padać. ![]() Narzucam na siebie i plecaczek pelerynkę, przyspieszam kroku. Deszcz się wzmaga, dosłownie przemykam przez Sularzówkę , a w okolicy Plebańskiej Góry spotykam jagodziarzy, którzy pokazują mi skrót do Myślenic. Wiąże się to z kolejnym, trzecim odstępstwem od MSB, ale za to wychodzę prosto na Myślenice - Zarabie, gdzie spodziewam się znaleźć nocleg. Po 19 wchodzę do wynajętego pokoiku ![]() O dziwo, nie jestem skrajnie wymęczona ![]() Ile ja właściwie przeszłam? Dalej to dla mnie jest zagadką :/ Wieczorem, kiedy przeglądałam mapę, zauważyłam, że gdyby można było pozwolić sobie na większe przerwy w drodze warto byłoby udać się z Babicy Zachodniej pooglądać Cisy Raciborskie, a także spenetrować Rezerwat Gościba w rejonie Babicy. Ale w tym wypadku potrzebny byłby już biwak. Jutro dłuższy odpoczynek i zwiedzanie miasta. Potem Kudłacze ![]() Więcej fotek z czwartego dnia po kliknięciu ![]() [link widoczny dla zalogowanych] |
|||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez jolanta dnia Sob 8:43, 16 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
![]() |
![]() | ![]() |
jolanta
![]() |
![]() |
Dzień piąty, środa,
Tak jak było zaplanowane dopołudnie spędzam na zwiedzaniu Myślenic . Pogoda poprawiła się, jestem wyspana (wstałam dopiero o 9 ![]() ![]() ![]() Drapię się bez obciążenia na Plebańską Górę , gdzie wczoraj z powodu deszczu zeszłam ze szlaku. Łapie czerwony. Panorama na Myślenice i Dolinę Raby zapiera dech w piersiach ![]() Wracając do miasta trzymam się cały czas szlaku, a on prowadzi mnie po kolejnych zabytkach. To było dobre posunięcie skorzystać wczoraj ze skrótu. Zaoszczędziłam 1,5 godziny drogi w deszczu. Za to dzisiaj z przyjemnością oglądnęłam to, co warte było oględzin ![]() Miasto kusi domowym obiadkiem, lodzikami – nie opieram się wcale ![]() Około 14 spakowana ruszam w dalszą drogę. Przekraczam Rabę i oglądam stare zabudowania tej letniskowej dzielnicy jaką jest Zarabie ![]() Mozolnie wspinam się na stoki Ukleiny . Stała tu niegdyś strażnica obronna. Szczątki jej baszty czas porozrzucał po zboczu góry. Wędrówka dzisiaj nie jest długa, ani męcząca. Widoki warte zapamiętania ![]() Widok ze Śliwnika Kapliczka w lesie Trupuły Około 18.30 jestem w schronisku. Jedyny gość ![]() Będę spała w baraczku na polanie (teraz tam są pokoje). Nocleg 19 zł. sławojka wiadomo gdzie ![]() ![]() Z rozrzewnieniem wspominam czasy kiedy lata temu sypiało się w schronisku :/ Rozpalam ogień pod zadaszonym rusztem i przygotowuję sobie małe co nie co ![]() Potem już tylko oczekiwanie na zachód słońca. Cudownie ![]() Więcej fotek z piątego dnia po kliknięciu w obrazek ![]() [link widoczny dla zalogowanych] |
|||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez jolanta dnia Sob 8:41, 16 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
![]() |
![]() | ![]() |
Piotrek
Administrator
![]() |
![]() |
Dzielnie napierasz
![]() |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
jolanta
![]() |
![]() |
Dzień szósty, czwartek,
Słoneczko na Kudłaczach wstaje wcześniej niż ja ![]() Kawusia, śniadanko i lasem ruszam zdobywać Beskid Wyspowy . Najpierw Łysinę , a potem Lubomir . Idę szczytami więc droga nie jest męcząca. Budynek nowego obserwatorium na Lubomirze po prostu śliczny ![]() Z informacji wynika, że astronomowie jeszcze śpią. Szkoda ![]() Chętnie bym zwiedziła ten ciekawy obiekt, ale czekać do 14 ? Szkoda mi czasu. Bardzo zainteresowała mnie informacja o możliwości nocnej obserwacji nieba :/ Już w wyobraźni widzę nocną wyprawę na Lubomir i nocne fotki z niej. ![]() Dalej szlak prowadzi drogą dojazdową do obserwatorium. Mam okazję zobaczyć, jak osunęła się w czasie długich deszczy skarpa, znosząc w kilku miejscach drogę. Tym razem to nie krzywa fotka, ale rzeczywistość. W tym rejonie szlaki są wyjątkowo zniszczone przez majowo-czerwcowe opady (błotniste kałuże, obsunięcia ziemi, potoki zamieniły cześć szlaków w głębokie kamieniste jary) ![]() Odpoczywam na polanie Parylówka i napawam się piękną panoramą okolicy. W drodze do Kasiny jeszcze nie raz mam okazję cieszyć się pięknymi widokami na Beskid Wyspowy . Z Przełęczy Wierzbanowskiej Z Przełęczy Wielkie Drogi Z Dzielca na Kasinę Wielką W rejonie Kasiny bardzo złe oznakowanie szlaku na Lubogoszcz . Właściwie chyba tylko dzięki intuicji i mapie odnajduję dojście do Polany Kocuby i po odpoczynku (kawusia i lodziki ![]() Dość długie, męczące podejście lasem daje mi się dobrze we znaki. Cała góra zalesiona, zero widoków. Dopiero schodząc przez Zapadliska mogę się napatrzyć. Jest na co. ![]() Wieczorna panoramka z zejścia z Lubogoszczy Mój cel wędrówki ![]() Do Mszany Dolnej schodzę już dobrze po 21, trzeba szukać noclegu. Aż mi wstyd pisać gdzie spałam ![]() Więcej zdjęć z szóstego dnia po kliknięciu w obrazek ![]() [link widoczny dla zalogowanych] |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
jolanta
![]() |
![]() |
Dzień siódmy, piątek,
Wstyd wstydem, trudno ma być szczerze ![]() ![]() Jakaś litościwa kobieta pytam czy mam pieniądze (może wyglądałam na kogoś bez grosz przy duszy ![]() Trudno, idę sprawdzić. Jest. Centrum odnowy biologicznej SPA „Wyspa Mszanka” ![]() Ze środka dobiegają dźwięki karaoke. Ponieważ o tej porze recepcja jest w barze, tarabanię się w buciorach, z plecakiem, kijkami, wzbudzam ogólne zainteresowanie ![]() Za jedyne 60 zł. ![]() ![]() Nie mam stroju kąpielowego, ani ochoty nas pływanie :/ Zasypiam zanim zdążę pomyśleć o następnym dniu. Budzę się wyspana i po śniadanku lecę pooglądać miasteczko ![]() Neogotycki kościół św. Michała w Mszanie Dolnej Niegdyś spichlerz należący do zabudowań dworu z XVIII w. Obecnie winiarnia. Około 12 ruszam na Luboń Wielki ![]() Dzień jest wyjątkowo upalny, droga przez miasteczko i w kierunku Glisnego to po prostu asfalting. W samej Mszanie oznaczenie fatalne. A i potem nie jest lepiej.Pamiętając o informacji od Darka jestem czujna i nie daję wyprowadzić się w pole. A właściwie daję, bo szlak po nowemu biegnie właśnie w dużej części polami ( stara wersja to był czysty asfalt, teraz asfalt tylko w końcowej części do Glisnego ). Z Gilsnego powoli , systematycznie, ostro w górę, zbocza porośnięte lasem, więc widoki dopiero na górze. I w końcu po około 2 godzinach tam docieram ![]() ![]() ![]() Jest Luboń Wielki ![]() ![]() ![]() Oglądam widoki nieziemskie na świat. Pozdrawiam Pietrusia od Darkheush, zjadam pyszny bigosik, no oczywiście kawusia, wysyłam sms-y, odpoczywam ![]() Bardzo mnie kusiło, żeby zejść Percią Borkowskiego , ale ostatecznie tę przyjemność zostawiam sobie na planowaną wycieczkę z Neną . Decyduję się zejść niebieskim szlakiem do Naprawy . Widok z Polany Surówki Miejsce katastrofy śmigłowca - Polana Surówki (Krzysie) . Panorama z Lubonia Małego Podchodzę jeszcze do Skomielnej Białej a tam już na mnie czeka moje autko. Myk, myk, jestem w Makowie Podhalańskim . Się zaczęło, się skończyło ![]() ![]() Więcej zdjęć z siódmego dnia po kliknięciu w obrazek ![]() [link widoczny dla zalogowanych] |
|||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez jolanta dnia Pią 17:13, 15 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
![]() |
![]() | ![]() |
taki1gość
![]() |
![]() |
Śledziłem wędrówkę na bieżąco, relację czytałem już wcześniej. Należą się wielkie brawa! Satysfakcja z przejścia MSB na pewno jest i to w tym wszystkim chodzi.
|
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
jolanta
![]() |
![]() |
dzięki ![]() ![]() ![]() |
|||||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
darkheush
Stary zgred
![]() |
![]() |
Jolu, chyba nawet jeszcze jesienią 2009 ![]() No cóż, miałaś o niebo lepszą pogodę, nie uprawiałaś tak zwanego beer-walkingu (inaczej stylu PPP) ![]() ![]() ![]() |
|||||||||||||||||
|
![]() |
![]() | MSB po mojemu :D | ![]() |
|
||
![]() |
![]() |
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.