Dłuższy weekend majowy, czyli włóczenie się po Sądeckim

3.05.2009

Piwniczna - Łomnica - Parchowatka - Hala Łabowska - Wierch nad Kamieniem - Hala Pisana - Cyrla

Na wstępie dziękuję maturzystom za dodatkowe 2 dni wolnego. Smile

Samochód zostawiamy w Rytrze i od razu łapiemy busa do Piwnicznej. Tam jedno wielkie odpustowe zamieszanie, więc wydostajemy się z rynku i idziemy do węzła szlaków. Początkowo planujemy przejść niebieskim do Łomnicy, ale go gubimy w wyższych przysiółkach Piwnicznej. Miejscowi wyprowadzają nas w maliny, a jeden facet to nawet próbował mi wmówić, że tu taki szlak nie idzie. Dopiero poszedł po sąsiada, podobno przewodnika, który jeszcze bardziej nam zrobił wodę z mózgu, bo mapa mówiła zupełnie co innego. Znaleźliśmy się na jakichś łąkach - przynajmniej widokowych i trafiliśmy na sporą grupę jeżdżących konno. Oni nam wskazali już właściwą drogę i dotarliśmy do Łomnicy (krócej wyszłoby nas pójście asfaltem). Tam od razu wchodzimy na szlak do Hali Łabowskiej. Atrakcyjny bardzo widokowo. Na Łabowskiej zdziwiła mnie garstka turystów - spodziewałem się większej ich ilości przy ostatni dniu długiego weekendu. W schronisku nie ma nawet tak źle (w bufecie było o wiele więcej niż żywiec i batonik - taką fotkę chyba ktoś tutaj kiedyś umieścił na forum). Po chwili wygrzewania się na hali idziemy już w stronę Cyrli, gdzie będziemy nocować. Po drodze Wierch nad Kamieniem i Hala Pisana. Na Cyrlę dochodzimy niedługo przed zachodem słońca. Schronisko na Cyrli na pewno warto polecić - tanie noclegi, pyszne jedzenie, miła obsługa, ciepły prysznic i przede wszystkim klimat górskiej chaty. Widać, że właściciele wkładają sporo serca i pomysłowości w utrzymanie tego obiektu. Nocujących niezbyt dużo.

4.05.2009

Rano już o 6.00 schodzimy do Rytra, zahaczając jeszcze o ruiny zamku, do którego niełatwo było znaleźć właściwą drogę.

Wsiadamy w samochód i przyjeżdżamy do Wierchomli Małej.

Wierchomla Mała - Bacówka nad Wierchomlą - Runek - Jaworzyna Krynicka - Złockie - Szczawnik - Bacówka nad Wierchomlą

Parkujemy pod wyciągiem narciarskim i udajemy się do bacówki. Tam zaklepujemy nocleg, zostawiamy większą część zawartości plecaków Wink

i delektujemy się widokami. Ale trzeba się udać w dalszą drogę. Do Jaworzyny Krynickiej nie spotykamy nikogo. W schronisku przerwa na pyszną szarlotkę, wchodzimy na szczyt, gdzie nie zabawiamy długo na tym sztucznym miejscu. Tylko parę fotek i schodzimy do Złockiego. Po drodze niezbyt przyjemne przygody ze zgubieniem mapy, która się na szczęście odnalazła. W Złockiem chwila na obfotografowanie cerkwi i idziemy z buta do Szczawnika - również oglądamy tam cerkiew i nabieramy leczniczej wody ze źródełka. Woda w smaku paskudstwo, ale dla zdrowotności dobra. Dalej to żółtym szlakiem w części wzdłuż wyciągu narciarskiego pod Pustą Wielką, na którą już się nie wracamy, bo jak najszybciej chcemy się dostać się do bacówki. Tam kolacyjka, zachód słońca, ciepły prysznic i w kimono. Widać, że pogoda się psuje. Bacówka pusta. Oprócz nas tylko obsługujący i jedna para. To się nazywają poweekendowe uroki. Smile

5.05.2009

A rano schodzimy do Wierchomli Małej, zatrzymujemy się w Muszynie i Powroźniku, a później spacer po Krynicy. Chyba jeszcze tylu emerytów nie widziałem w jednym miejscu... Wink

Ale trzeba przyznać, że Krynica ma swoje uroki.

Fotki z wyjazdu:
[link widoczny dla zalogowanych]

Pete napisał:

Schronisko na Cyrli na pewno warto polecić - tanie noclegi, pyszne jedzenie, miła obsługa, ciepły prysznic i przede wszystkim klimat górskiej chaty.

czyli jak widać każdy ma inne doznania na Cyrli. bo jak myśmy byli to obsługa nas chciała wywalić a klimat przypominał sanatorium dla emerytów (zdaje się że Eco spotkał jak tam wywozili "turystów" autem), a nie górską chatę

Cyrla to super miejsce, choć ewoluuje w kierunku pensjonatu. Pracuje tam Simon - mój znajomy. Polecam najlepszą kiełbasę po łabowsku.

Pete napisał:

Miejscowi wyprowadzają nas w maliny, a jeden facet to nawet próbował mi wmówić, że tu taki szlak nie idzie. Dopiero poszedł po sąsiada, podobno przewodnika, który jeszcze bardziej nam zrobił wodę z mózgu, bo mapa mówiła zupełnie co innego.)

Niestety miejscowi niejednokrotnie sami nie wiedzą, co oznacza kawałek farby za ich płotem i do głowy im nie przychodzi, że to może być owy szlak. Piszę w tym momencie nie tylko o Beskidach, Sudetach, ale i Zdzieszowicach, gdzie mieszkam. Już niejednokrotnie zostałem wysłany przez miejscowych w zupełnie inym kierunku aniżeli zamierzałem pójść. Ostatnio rzadko kiedy pytam się o drogę. Poszukuję ją samodzielnie, co owocuje oszczędnością czasu...

Pete napisał:

W schronisku nie ma nawet tak źle (w bufecie było o wiele więcej niż żywiec i batonik - taką fotkę chyba ktoś tutaj kiedyś umieścił na forum)

Ochooooo, widzę, że uzupełnili zapasy i zmienili gusty, ostatnio można było kupić Tyskie...

Pudelek napisał:

zdaje się że Eco spotkał jak tam wywozili "turystów" autem

Rzeczywiście, to było chyba z 2 lata temu.

dwa lata temu to myśmy tam byli i wtedy nas chcieli wyrzuć, ty chyba szedłem tam później

szedłem tam 4 miesiące później, uogulniłem, ale jak widać lubisz szczeguły...

Pudelek napisał:

Pete napisał:

Schronisko na Cyrli na pewno warto polecić - tanie noclegi, pyszne jedzenie, miła obsługa, ciepły prysznic i przede wszystkim klimat górskiej chaty.

czyli jak widać każdy ma inne doznania na Cyrli. bo jak myśmy byli to obsługa nas chciała wywalić a klimat przypominał sanatorium dla emerytów (zdaje się że Eco spotkał jak tam wywozili "turystów" autem), a nie górską chatę

To zależy chyba na kogo się tam trafi. Emerytów tam raczej nies spotkałem ;P Jak dla mnie klimat sanatorium dla emerytów przypomina bardziej schronisko pod jaworzyną Krynicką. Obsługa na Cyrli była miła - czasem nawet do przesady. Chyba każdy z obsługi z osobna życzył mi smacznego kiedy coś tam jadłem. A za co chcieli was wywalić? Wink

ecowarrior napisał:

[ Ostatnio rzadko kiedy pytam się o drogę. Poszukuję ją samodzielnie, co owocuje oszczędnością czasu...
.

miejscowi potrafia byc bardzo pomocni! zwlaszcza jak sie pyta o droge do knajpy albo do sklepu Very Happy

niezastapiona jest ich pomoc!!!

Hehe, no tak, ale to już inksza inkszość

Tego typu informację, bardzo wyczerpująco, udzielił mi z 3 tyg. temu miejscowy żul w Porąbce Very Happy

Pewnie liczył na jakiś gratis Very Happy

BTW Ciekawa relacja Pete

Pete napisał:

A za co chcieli was wywalić? Wink

za to że przyszliśmy za wcześnie i nie było już (w ich mniemaniu) miejsc na glebie. gdybyśmy przyszli po zmroku to by nas przenocowali a tak to dowidzenia. na szczęście w końcu udało im się przekonać, że miejsca są i to jeszcze całkiem sporo.

Pete ładne fotki z zachodu słońca nad Wierchomlą, i ta końska grupa dodała uroku zapewne wędrówce.

No i to będzie złośliwe-ale dobrze, że nie tylko mi zasłaniają chmury Tatry

Dołączył: 20 Mar 2008

Poproszę o opinię 2000/2010 nt bacówki nad Wierchomlą

To w okolice weekendu majowego była taka ładna pogoda? Very Happy

Fajna relacja, lubię takie klimaty tuż po długim weekendzie.

Była w 2oo9 Wink