Weekend w Tatrach Zachodnich 2-3.02.08

Kilerus masz na myśli stopień lawinowy czy liczbę uczestników wycieczki...? Wink

Coś w sam raz dla chemicy Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

turystykon napisał:

Kilerus masz na myśli stopień lawinowy czy liczbę uczestników wycieczki...? Wink

Chodzilo mi o stopien. Kumple byli na zimowym kursie turystyki wysokogorskiej i mowili, ze toprowcy sie wahali czy nie dac 4 na nastepny dzien ale widac zostalo 3.

Jest już dwójka, zatem istnieją duże szanse, że gdzies wleziemy Smile

chemica napisał:

Jest już dwójka, zatem istnieją duże szanse, że gdzies wleziemy Smile

A patrzylas na pogode?
Wzrastajaca dwojka i w piatek w nocy ma padac. W sobote bedzie 3 prawdopodobnie!

Oczywiscie prognoza nie musi sie sprawdzic ale raczej bedzie lipa!

chemica czekamy na relacje;-) Pogoda chyba dopisała?

No i w dodatku podobno stopień w niedzielę zmniejszono na II...
Chemica raczej zdjęć nie robi, ale może ktoś z jej towarzystwa... Pożyjemy zobaczymy - ja jej już zazdrościłem od ponad tygodnia...

Owszem, chemica zdjęć nie robi bo kontempluje zamiast ganiać z aparatem

Krótka relacja: w sobotę ok. 12 dotarliśmy do schroniska na Chochołowskiej.
Zrzuciliśmy zbędne bety i ruszyliśmy na Grzesia w momencie, gdy zaczął padać śnieg.
Z Grzesia widoczność żadna-po prostu mleko. Byłam wściekła, bo zawsze tak mam w Zachodnich Sad

Wieczorem w schronisku granie w karty,w kości, piffko, pogaduchy z ekipą z Krakowa.
Jeden facet wyróżniał się szczególnie miłą aparycją i inteligencją ale nie tylko ja to dostrzegłam. I odpadłam w przedbiegach jak usłyszałam tekst innej panny"Michałku a co byś powiedział na SCHABOWE POD ELBRUSEM?"
Cóż, ja tylko mogłam zaproponować schabowe z widokiem na Skrzyczne Sad

Następnego dnia mieliśmy zamiar dotrzeć na Przełęcz Tomanową. Na Przełęczy Iwanieckiej przepyszne widoki, niebieskie niebo, śnieg mieniący się kolorami to srebra, to złota. Majestatyczny Ornak z Iwanieckiej robił wrażenie... Nagle dostrzegliśmy 4 ludzi tuż pod samym szczytem Ornaku...Pozazdrościłam im bo widoki w taką pogodę były conajmniej przecudne...
Schodząc a raczej zjeżdżając kilkukrotnie na tyłku z Iwanieckiej zrozumiałam, że bez raków to można wczłapać/wpełazać/wczorakować na jakies 1300.I zrezygnowaliśmy z Tomanowej, gdyż dostaliśmy info że sporo tam lodu.
Za to poopalaliśmy się nad Smreczyńskim Stawem, gdzier o dziwo byliśmy tylko my!
No a potem kupiłam bundza który działał antystresowo podczas powrotu w korku.
Aha w nd ogłoszono 2 i serce mi pękało, że nie ma mnie jakimś szczycie, typu Wołowiec...No ale tak to jest bez raków Exclamation

Ekipa z Krakowa padła kawałek przed Kończystym z powodu lodu i musieli wycofać się.
Także nie ma mocnych.

Fajnie, że udała Wam się wycieczka! Gratuluję wielu miłych przeżyć!

chemica napisał:

Owszem, chemica zdjęć nie robi bo kontempluje zamiast ganiać z aparatem

bo to chemicy i z chemicą robią zdjęcia

no właśnie! Smile

No podzwiam chemice za to , że potrafi chodzić po górach bez aparatu. Mnie to normalnie krew zalewa jak nie mogę pstrykać fotek. Nawet nie chce myśleć co czuje Radzio bez swojej zabaweczki;-)

Dziękuję, że to powiedziałeś! Nawet nie chcę o tym myśleć!
W sylwestra zrobiłem sobie wędrówkę bez aparatu z Pudelkiem i Ecowarriorem, którzy je mieli. Nie chciałem się przejmować pilnowaniem aparatu... Nie żałuję, ale wiem, że tylko na takie wędrówki mi się to na daje. A tak, to tylko z aparatem Wink

turystykon napisał:

Dziękuję, że to powiedziałeś! Nawet nie chcę o tym myśleć!
W sylwestra zrobiłem sobie wędrówkę bez aparatu z Pudelkiem i Ecowarriorem, którzy je mieli. Nie chciałem się przejmować pilnowaniem aparatu... Nie żałuję, ale wiem, że tylko na takie wędrówki mi się to na daje. A tak, to tylko z aparatem Wink

Najgorzej jest jak wszyscy maja aparaty a ty nie masz Smile

Wtedy to dopiero krew zalewa Smile

Jak jest jakiś super widok to nie wiem czy robić fotkę czy po prostu się nim zachwycać. Chciałbym mieć zewsząd gdzie byłem fotki, tylko to robienie zdjęć mnie czasami dobija... - wolę po prostu podziwiać widoki...