 |
 | Operacja "Koza" |  |
darkheush
Stary zgred
Dołączył: 04 Lut 2009 |
Posty: 1367 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Andrychów (Beskid Mały) |
|
 |
Wysłany: Nie 19:11, 16 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
"Czwarta nad ranem, może sen przyjdzie"... Taaa, z pewnością. Budzik drze się niemiłosiernie Ale cóż, słowo się rzekło - kobyłka u płotu. Zbieram spakowane poprzedniego dnia graty i pędzę do Krisa. Pół godziny później suniemy pustą drogą w stronę Jurgowa i Tatrzańskiej Jaworzyny. Po drodze podziwiamy wschód słońca nad Beskidami i znaną BESKIDolubom "górę z antenką".
Docieramy na miejsce i parkujemy auto przy poczcie w Tatrzańskiej Jaworzynie. Jest cholernie zimno (6 st.), szaro, ponuro, a Taterki strzelają wyraźnego focha. Potraviny czynne dopiero od godz. 10 - a taka była ochota na piwo Całe szczęście zaopatrzyliśmy sie w kraju, więc ruszamy wpierw niebieskim, a potem zielonym do Zadnich Koperszadów i na Przeł. pod Kopą (Kopské sedlo - 1750m.) Przyroda powoli budzi się do życia.
Widoki coraz piękniejsze. Powyżej Gałajdowej Polany już nie wiadomo na co patrzeć. Z jednej strony Tatry Bielskie, a z drugiej Wysokie i nasz dzisiejszy cel - Jagnięcy Szczyt (2230 m.)
Na Przeł. pod Kopą - coffee-time. Nie powiem, nie obyło się bez problemów. Wiejący wiatr skutecznie dławił płomień palnika i na wrzątek czekaliśmy prawie godzinę. Na szczęście było na czym zawiesić oko Po kawce ruszamy dalej w stronę Wielkiego Białego Stawu i Zielonego Stawu Kieżmarskiego. Przy schronisku nad Zielonym krótki popas, Kris idzie zbadać ceny w schronisku (nocleg 13 €, frytki 3,10 €, parówki z frytkami 5,10 €, piwo 2 €, herbata 1 €), a ja podziwiam widoki wcinając kanapkę
Po chwili restu ruszamy dalej żółtym w stronę Jagnięcej Dolinki, Kołowej Przełęczy i Jagnięcego Szczytu. Podejście jest od samego początku masakryczne (na długości 2,5 km zrobimy blisko 700 metrów różnicy poziomów ) Na dodatek słonko zaczyna dawać w du*ę - dosłownie, mi cieknie strumyk po plecach, a Krisowi pot zalewa oczy. Na progu dolinki, przy Czerwonym Stawku krótki odpoczynek, rzut oka na dalszą drogę (i moje stwierdzenie "Łosz ").
No nic. Pniemy się mozolnie dalej, aż tu nagle... Ta dam!!! Tuż przy ścieżce pasie się kozica Początkowo zupełnie nie zwraca na nas uwagi, jednak w miarę upływu czasu (i dźwięku migawki naszych aparatów) zaczyna spoglądać w naszym kierunku. Z jej oczu można wyczytać jedno - "A czego te dwunożne niezdary tu szukają??? Cholera pojeść nie dadzą w spokoju, tylko jakiś pstryk, pstryk słychać co chwilę"
Po cichutku, aby nie przeszkodzić w obiedzie ruszamy dalej. Dochodzimy do jedynego łańcucha po drodze (10 m pod Kołową Przełęczą), który w sumie bardziej przeszkadza niż pomaga. Tutaj mamy możliwość przekonania się o tym, że firma "Nike" staje się coraz poważniejszym producentem obuwia outdoorowo-trekkingowego
Kilka pewnych chwytów i stopni i jesteśmy na Kołowej Przełęczy. Teraz zostaje nam złojenie grani do Jagnięcego. No żesz w mordę!!! Kto poprowadził ten szlak??? W górę, a za chwilę w dół. I tak na przemian. Kris stwierdza, że ci Słowacy to se chyba jaja robią
Na Jagnięcym ludzi jak mrówków. Więcej ich chyba matula nie miała. Znajdujemy ostatni (chyba) wolny kamień i rozkładamy się na szczytowy popas. Są kanapki, mineralna i uzupełnianie witaminek (Kris zajada grejfruta - nie, nie popija eliksir, lecz zajada owoc ) Ja postanawiam zrobić panoramę z Jagnięcego, co nie jest sprawą łatwą. Muszę się przeciskać pomiędzy restującym towarzystwem (30-35 osób na kilku metrach kwadratowych). W końcu znajduję dobre miejsce na strzelenie kilku fotek.
Panorama z Jagnięcego Szczytu
No cóż, komu w drogę, temu kopa - jak to mówią. Zaczynamy zejście. Skałki, skałki, skałki, czyli to co misie lubią najbardziej. Tak mniej więcej w połowie Jagnięcej Doliny napotykamy znów stadko kozic.
Pierwotny plan był taki, aby zejść przez Szeroką Przeł. Bielską do Zdziaru i stamtąd walić z buta kilkanaście kilometrów do Jaworzyny. Jednak Kris wpada na genialny pomysł. Tuż przed nami idą dwie sympatyczne panie - polki. Kris zagaduje dokąd schodzą i czy aby nie podwiozłyby nas do Jaworzyny. Okazuje się, że panie schodzą do Matlar i jadą przez Jurgów do Nowego Targu. No to by pasowało Umawiamy się tak: "Jeśli panowie będą na parkingu w Matlarach, to nie ma sprawy. My schodzimy do schroniska, tam herbatka i idziemy poprzez Biały Staw do Matlar". Przy schronisku robimy krótki popas... i ruszamy żółtym szlakiem w dolinę. Jeszcze jedno, już ostanie spojrzenie za siebie na otoczenie Dol. Kieżmarskiej.
Zejście do Matlar bez sensacji. Po prostu drepatmy. Z przepisowych 2 godz 30 min. wg przewodnika Nyki robi się 1,30 i lądujemy na słowackim bruku w Matlarach.
Tutaj 40-to minutowe oczekiwanie na nasze wybawczynie i zostajemy sprawnie podwiezieni nawet nie do Podspadów (jak panie pierwotnie deklarowały), ale do samego autka zaparkowanego w Jaworzynie Szybkie pożegnanie, zakupy w Potravinach i ciśniemy do domu. W Andrychowie jesteśmy ok. 21:00.
Na koniec mała zagadka dla forumowiczów: w którym miejscu na fotce kończy się SK, a w którym zaczyna RP
P.S. Wszystkie moje fotopstryki można znaleźć [link widoczny dla zalogowanych], i w ramach bonusa dorzucam filmik nakręcony pod [link widoczny dla zalogowanych]
Podziękowania: dla Joli i Krisa, bo wcale nie miałem ochoty na góry, jak również dla przemiłych pań, które nas wybawiły z małej opresji (może to kiedyś przeczytają) Było piknie 
|
Ostatnio zmieniony przez darkheush dnia Nie 23:44, 16 Sie 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
 |
|
 |
 | Re: Operacja "Koza" |  |
Pete
Dołączył: 18 Paź 2006 |
Posty: 1506 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Chełm Śląski/Kraków |
|
 |
Wysłany: Nie 19:18, 16 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Całkiem sympatyczna wycieczka.
darkheush napisał: | "(nocleg 13 €, frytki 3,10 €, parówki z frytkami 5,10 €, piwo 2 €, herbata 1 €), |
I niech mi ktoś tylko spróbuje wmówić, że na Słowacji ceny po wprowadzeniu euro się nie zmieniły...
darkheush napisał: | sumie bardziej przeszkadza niż pomaga. Tutaj mamy możliwość przekonania się o tym, że firma "Nike" staje się coraz poważniejszym producentem obuwia outdoorowo-trekkingowego |
Zawsze lepsze to niż klapki. 
|
|
luna
Gość
|
 |
Wysłany: Nie 22:12, 16 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Pewnie bym się domyslił tylko u mnie też nie widać żadnych awatarów, niema za co przepraszać. Pozdrawiam
|
Ostatnio zmieniony przez luna dnia Nie 22:12, 16 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
|  |