Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

W zeszłym roku w bacówce na szlaku przez M.P gość zamiast zajmować się robieniem sera gotował sobie w kociołku... mięso na obiad Smile
Tak mi się przypomniało.

Sprocket, mimo tego śniegu na początku to wyjazd miałeś bardzo ładny, widoki
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

sprocket73 napisał:
Ogólnie ja się psów nie boję.

A ja mam z tym problem, gdy byłem jeszcze smarkiem to jeden mnie tak capnął, że uraz pozostał do dnia dzisiejszego. Na wędrówkę zawsze wybieram się z odstraszaczem na psy i z gazem
Zobacz profil autora
sprocket73


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jaworzno

Piotrek, to było mięso z turysty ???
Ecowarrior, a na jakiej zaadzie działa ten odstaszacz na psy ?
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Ino to dość ciekawie wyszło. Gość powiedział że można wejść, więc chciałem żeby córa zobaczyła jak się robi ser, a tu zonk, zamiast sera rosół
Zobacz profil autora
Wiolcia


Dołączył: 07 Lis 2010
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

ecowarrior napisał:
sprocket73 napisał:
Ogólnie ja się psów nie boję.

A ja mam z tym problem, gdy byłem jeszcze smarkiem to jeden mnie tak capnął, że uraz pozostał do dnia dzisiejszego. Na wędrówkę zawsze wybieram się z odstraszaczem na psy i z gazem


A jak się ten odstraszacz sprawdza? Kolega kupił w tamtym roku, ale jakoś nie byliśmy przekonani, czy to nie rozjuszy jeszcze bardziej psa, więc cały wyjazd odstraszacz przeleżał w plecaku, a sytuacji awaryjnych na szczęście nie było.

Sprocket, ekstra zdjęcia. Ja akurat byłam w Pieninach tylko na jeden dzień i to w tę nieszczęsną śnieżno-deszczową sobotę, więc zdjęcia mam szare. Twoje są bardzo wiosenne i optymistyczne. Świetnie.
Zobacz profil autora
sprocket73


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jaworzno

Wiolcia, a to trafiłaś w ten najpaskudniejszy jeden dzień... ale pech.
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

Wiolcia napisał:

A jak się ten odstraszacz sprawdza? Kolega kupił w tamtym roku, ale jakoś nie byliśmy przekonani, czy to nie rozjuszy jeszcze bardziej psa, więc cały wyjazd odstraszacz przeleżał w plecaku, a sytuacji awaryjnych na szczęście nie było.

Wiadomo, że czasami zdarzy się tak, iż nie zadziała, zdarza się tak w sytuacjach 1/10. Natomiast już kilkakrotnie mnie podratował, raz nad Zawoją gdy pies doskakiwał do nogi. Gdy jeden z psów starał się skoczyć na mojego brata, a ten dał po ultradźwięku to psina zawróciła w powietrzu Dla odmiany chodzę do pracy obok płotu gdzie poszczekuje jakiś mały agresywny pies, ten znów nie boi się za cholerę...
Zobacz profil autora
pedro


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk Cieszyński

Noszę z sobą zawsze małe petardy "Picolo" (do kupienia podczas każdego odpustu ). 90% psów boi się huku. Trzeba tylko zdążyć odpalić Very Happy .


Ostatnio zmieniony przez pedro dnia Czw 23:46, 12 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
sprocket73


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jaworzno

Hmm... dyskusja zmierza w stronę tego jakie to psy są złe i jak z nmi walczyć.
A to nieprawda. Pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Jeżeli jakiś pies zachowuje się niewłaściwie, jest to wina człowieka, który wziął za niego odpowiedzialność. Jeżeli doszukujemy się zła, to w ludziach jest go znacznie więcej.

Wczoraj dokonałem makabrycznego odkrycia w moim psie Strzępku. Mam go od półtora roku, przyplątał się w Bieszczadach i tak już został. Pamiętam, że na początku miał jakieś zabliźnione rany w okolicach krzyży. Były tam strupy, których nie pozwalał sobie za bardzo oglądać. Potem strupy odpadły, przez dłuższy czas nie zauważyłem nic niepokojącego. Mniej więcej pół roku temu odkryłem małą rankę w tamtm miejscu... nie wiedziałem czy to coś nowego, czy starego, ale obserwowałem, odkażłem wodą utlenioną. Ranka powoli goiła się, strup odpadał, ale zamiast zagoić się bez śladu na jego miejscu pojawiała się nowa rana. Wczoraj pomogłem odpaść kolejnemu strupowi i zauważyłem, że gęboko w środku tkwi jakieś ciało obce. Pierwsza myśl to jakiś gruby cierń wbity pod skórę. Pensetą wyciągnałem śrut z wiatrówki. Wygląda na to, że Strzępek miał naprawdę traumatyczne przeżycia w tych Bieszczadach. W zasadzie to uratowaliśmy mu życie przed śmiercią z zimna/głodu lub od wilczych kłów.
Zobacz profil autora
pedro


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk Cieszyński

sprocket73 napisał:
Hmm... dyskusja zmierza w stronę tego jakie to psy są złe i jak z nmi walczyć.
A to nieprawda. Pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Jeżeli jakiś pies zachowuje się niewłaściwie, jest to wina człowieka, który wziął za niego odpowiedzialność. Jeżeli doszukujemy się zła, to w ludziach jest go znacznie więcej.


Zgadzam się z Tobą w 100 %.
Sam mam psa (vide avatar) i często zabieram go w góry. Pisząc o petardach nie miałem na myśli krzywdzenia zwierząt, a obronę przed nimi. No i chyba lepsze trochę huku, niż śrut po skórą pupila.
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

sprocket73 napisał:
Jeżeli jakiś pies zachowuje się niewłaściwie, jest to wina człowieka, który wziął za niego odpowiedzialność. Jeżeli doszukujemy się zła, to w ludziach jest go znacznie więcej.

Nie wnikam z jakiego powodu co niektóre psy są agresywne i nieprzewidywalne w działaniu, niemniej wolę być przygotowany w razie ataku. Zresztą gaz zabieram również ze sobą do knajp i barów, jak to pisałeś w ludziach zła jest znacznie więcej...
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Mnie tam żaden pies na szczęście nigdy nic nie zrobił ale zawsze mam ograniczone zaufanie do takich co się błąkają po ulicy, po wsiach, bez właściciela obok.
Nigdy nie wiadomo co psu do łba strzeli.
Zobacz profil autora
majówka w Szczawnicy
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 2 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu