Wasze marzenia górskie... ?

grzesiekodm napisał:

Nie rozumiem jak można nazwać mianem "marzenia" wyjazdu w te czy inne góry? ..

wedlug mnie marzenie moze sie kiedys stac planem..przynajmniej powinnismy do tego dazyc.. to co dzis wydaje nam sie nierealne i niemozliwe do realizacji (ze wzgledow zdrowotnych, finansowych, czasowych, rodzinnych itp) i tylko milo o tym pomyslec i pomarzyc, za jakis czas moze okazac sie ze da sie wcielic w zycie..

a ja nie rozumiem co w tym dziwnego?

marzę, żeby pojechać w to pasmo górskie, bo tam jeszcze nie byłem (najczęściej z przyczyn finansowych albo czasowych). Albo marzy mi się np. wyjazd do Japonii? To jeszcze nie oznacza "mam plana jechać do Japonii", bo może pojadę gdzie indziej. Gdzie tutaj jest cokolwiek skomplikowanego?

Rozumiem, że możecie mieć odmienne zdanie, ale przedstawiłem wyłącznie swój pogląd na te kwestię. Dla mnie każde góry są w zasięgu ręki - wystarczy tylko kupić mapę, ustalić termin i zebrać ekipę. Krotko mówiąc wszystko jest tak realne, że aż namacalne.
Marzenia natomiast są więźniami jedynie mojej wyobraźni. Dlatego nie marzę o wycieczce do Amazonii, bo gdybym tylko chciał tam pojechać, to bym pojechał (poleciał). Natomiast o zaprzestaniu wycinki amazońskich lasów mogę tylko marzyć, bo wpływu na to nie mam żadnego, podobnie jak nadziei.

no cóż, jednak dla większości forumowiczów nie wszystkie góry ani Amazonia jest w zasięgu ręki, dlatego można tutaj spokojnie użyć słowa "marzenie"

To zależy jakie ma się podejscie do wspomnianej sprawy. Jak dla mnie marzenie to nie to samo co czekanie z utęsknieniem na przyszłoroczny wyjazd.
Marzenie to coś wydającego nam się w tym momencie zupełnie nierealnego, a gdy któregoś dnia uda się to zrealizować to będzie się mogło jedynie rzec z dumą i niedowierzaniem, iż udało się zrealizować coś co było niemożliwe, spełnić swoje marzenie.
Marzenia mają to do siebie, że rzadko się spełniają, tym różnią się od ambitnych planów czy jasnych aczkolwiek odległych czasowo planów.
Również mam swoje górskie marzenie, marzenie nierealne...

ecowarrior napisał:

Również mam swoje górskie marzenie, marzenie nierealne...

czasem bardzo nierealne marzenia sie spelniaja.. naprawde Smile

Matterhorn...
Tego lata miałem możliwość wyjazdu, lecz ze względu na warunki rodzinno-finansowe nie dałem rady...ale góry mają to do siebie,że cierpliwie czekają, także miejmy nadzieję, uda się Smile

Dzisiaj zamarzyło mi się usiąść w ciepły, letni wieczór po całodziennej wędrówce, z kubkiem herbaty, przed namiotem, gdzieś w górach, pod niebem pełnym gwiazd przy grających świerszczach...
Niech już ta wiosna i lato nadejdą...

chemica napisał:

Dzisiaj zamarzyło mi się usiąść w ciepły, letni wieczór po całodziennej wędrówce, z kubkiem herbaty, przed namiotem, gdzieś w górach, pod niebem pełnym gwiazd przy grających świerszczach...
Niech już ta wiosna i lato nadejdą...

oj tak... mam takie same marzenia...ech... wiosna,,

chemica napisał:

Dzisiaj zamarzyło mi się usiąść w ciepły, letni wieczór po całodziennej wędrówce, z kubkiem herbaty, przed namiotem, gdzieś w górach, pod niebem pełnym gwiazd przy grających świerszczach...
Niech już ta wiosna i lato nadejdą...

Powtórka z nocowaniu na Micnolu ? Smile

Ehhhhh ... piknie było ......

Poszedłem dziś do Empiku kupić sobie nie-górską mapę. Z okazji jego reorganizacji wylądowałem w dziale z mapami/atlasami/albumami górskimi. Moim marzeniem w tej chwili jest postawienie nogi w górach!

Przejść za jednym zamachem cały GSB.Nie zaglądając przy tym do chałupy,chociaż pewny odcinek GSB przebiega o rzut beretem od niej.To jest możliwe do realizacji tylko...skąd wziąść trzy tygodnie wolnego od pracy i innych doczesnych obowiązków..Do tego przydałby się też kompan,z podobnym zacięciem do tematu i tak samo wolny od przyziemnych problemów.Mało realne,chyba że na szczęśliwie dożytej emeryturze..Ale wtedy siły i wigor nie te co teraz,więc też dupa...

frans napisał:

skąd wziąść trzy tygodnie wolnego od pracy i innych doczesnych obowiązków.....

chyba 26 dni urlopu oferuja.. troche wiecej jak 3 tygodnie Wink

Możecie się śmiać,ale moim marzeniem są Tatry.byłem 2 razy w Zakopcu i moim wyczynem było zdobycie Butorowego i Gubałówki.2 razy trafiłem na taką pogodę że klękajcie narody.Zawsze brakuje czasu,ale za rok będę emerytem i nadrobię wszystkie zaległości.

zgadza się,buba,pod warunkiem że ma się normowaną,etatową pracę...