Zginął w górach |
chemica
|
Z przykrością informuję, że góry Patagonii pochłonęły kolejnego Polaka, drogiego memu sercu przyjaciela...
18 stycznia Włodek Szczęsny spadł z półki lodowej w Ziemii Ognistej. Osierocił 4 dzieci. Do jasnej cholery, czy faceci nie mogą żyć bez adrenaliny? Jego już nie ma wśród nas, ale żona będzie musiała ciągnąć dalej wszystko (duży biznes, dzieci itd).kurde!!!! |
||||||||||||||
|
Re: Zginął w górach |
kilerus
|
Zginał, szkoda gościa ale tego nie czaję:
Nie, nie mogą (przynajmniej nie wszyscy). Czy taka odpowiedz jest satysfakcjonująca? |
||||||||||||||||
|
ammo
|
Tak samo mogą zrobić z ciebie miazgę np. na ulicy, jadąc samochodem czy będąc w roli pieszego. Nie czujesz adrenaliny a jednak zagrożenie jest znaczne, podobnie jak w innych momentach życiowych.
Chodzenie po takich górach to tylko dodatkowy bonus na świadome i bezpośrednie stanięcie oko w oko ze śmiercią. Potrzeby ludzkie są różne, a igranie z własnym życiem jest w tym przypadku pojęciem względnym. |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
kobiety też się wspinają, wybierają w niebezpieczne miejsca... każdy żyje po swojemu, a druga osoba albo na to się godzi, albo nie - i wtedy się nie wiąże.
|
||||||||||||||
|
Do-misiek
|
szkoda gościa. Chemica nie tylko faceci szukają adrenaliny!!
"JAK COŚ MA CI SIĘ STAĆ TO CI W DREWNIANYM KOŚCIELE DACHÓWKA NA GŁOWĘ ZLECI" |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Do-misiek dnia Pon 14:17, 21 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz |
opek
|
Zginął wspaniały człowiek. Zamieniłem z nim zaledwie kilka słów. Zawsze byłem jego wielkim fanem człowieka, który łączył pracę z pasją, człowieka, który zamiast iść na Studniówkę, wolał jechać w góry, człowieka który w trudnych czasach otworzył sieć sklepów turystycznych [wcześniej o ile mnie pamięć nie myli pracował trochę 'na wysokościach', potem zajmował się handlem bielizną]. W końcu umożliwił ludziom poznanie wielu podróżników, wspinaczy, survivalowców. Przeszło 100 Spotkań z Górami mówi samo za siebie. Góry jednak chciały go tylko dla siebie.
|
||||||||||||||
|
Re: Zginął w górach |
grzesiekodm
Moderator
|
Dobrze przynajmniej, że ma ten biznes. Inne wdowy (np po górnikach) nie tylko nie mają biznesu, ale nawet renty po mężu a dzieci trzeba jakoś wychowywać... |
||||||||||||||||
|
chemica
|
To był super gościu, ja wiem. Ale go już nie ma...Ale jest jego rodzina.
Górnicy zginęli w pracy, a on bo chciał wrażeń... Kobiety owszem, zdobywają szczyty, ale zazwyczaj kiedy nie są jeszcze matkami albo gdy dzieci są już samodzielne. U kobiety instynkt macierzyński jest tak silny, że modli się co wieczór by nieosierociła dzieci... Coraz częściej myślę,że faceci, którzy zostawiają w domu żony, dzieci i idą na przysłowiowe K-2, na najtrudniejszą ścianę to egoiści, ryzykanci ponad miarę. Ryzykują nie tylko utratę własnego życia ale i funkcjonowanie rodziny, bo facet to przecież nie tylko źródło pieniędzy... Do bani. |
||||||||||||||
|
buba
|
jasne ze moze kazdemu spasc lampa w pokoju na glowe i zabic... ale jest cos takiego jak prawdopodobienstwo... a na np. k2 jest ono znacznie wieksze niz na lackowej w beskidzie niskim... z drugiej strony ta babka godzila sie byc zona potencjalnego samobojcy... wiedziala na czym stoi.. nie powinno byc to dla niej zdziwieniem
|
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
rozwiązanie jest proste - nie wiązać się lub nie zakładać rodzin. jeśli kogoś pasją jest takie a nie inne wspinanie to wymaganie od niego rezygnacji z tej pasji jest jeszcze większym egoizmem. "wiedziały gały co brały"... analogicznie po urodzeniu dziecka zostają tylko ciepłe wieczory przy kominku, ewentualnie wypad na Równicę, gdzie ryzyko wypadku jest mniejsze? co ze wspomnianymi górnikami, policjantami, strażakami? nie widzę różnicy pomiędzy narażaniem życia dla pasji a dla kasy - na upartego można powiedzieć, że są inne zawody, nikt nikogo nie zmusza do ryzykowania życiem. ale ich żony też wiedzą, w co się pakują. z takiego podejścia przebija myśl przewodnia: "wszyscy faceci w związkach to dranie i egoiści, a kobiety są wspaniałe, bo po urodzeniu dziecka zostają w domu przy garach!". chore... |
||||||||||||||||
|
ammo
|
Angażując się w związek nie można z góry zakładać, że wszystko zawsze będzie się tak pięknie toczyło jak w noc poślubną, a wybranek okaże się być uosobieniem marzeń czyli niewolnikiem.
Dziwne, że skala rozpaczy po ew. śmierci małżonka zawsze jest wprost proporcjonalna do poziomu jaki prezentował za życia, ile zarabiał, jak bardzo był odpowiedzialny. Nie mów mi, że tutaj nie rozchodzi się o zobowiązania finansowe. Ale gdy mąż jest np. pijakiem, bezrobotnym itp. i nie jest w stanie wspomóc utrzymania rodziny to powiesz mi, że sytuacja jest identyczna? Bo różnica w powyższym przykładzie jest tylko na płaszczyźnie zarobków? W niektórych przypadkach pozbycie się takiego a takiego męża wiąże się z ulgą, niestety, ale dla wielu kobiet mąż powinien być charującym wołem i najlepiej żeby posiadał maszynkę do robienia pieniędzy. W przeciwnym razie jest bezwartościowy. |
||||||||||||||
|
chemica
|
Pudelek pisze
"jeśli kogoś pasją jest takie a nie inne wspinanie to wymaganie od niego rezygnacji z tej pasji jest jeszcze większym egoizmem. "wiedziały gały co brały"... A istnieje coś takiego jak EGOIZM rodziny? Chyba mylisz pojęcia egoizmu. Jak człowiek decyduje się świadomie na 4 dzieci, to powinien trochę przysiąść na dupie. Nie mówię,że całkowicie ale należy liczyć się z rodziną, tzn. z tym, że ktoś te dzieci powinien wychować. I najlepiej jeżeli ten ktoś=ojciec+matka. "co ze wspomnianymi górnikami, policjantami, strażakami? nie widzę różnicy pomiędzy narażaniem życia dla pasji a dla kasy " Mój Drogi, naprawdę nie widzisz różnicy??? Bez wspinaczek/jakiś wypasionych ekspedycji z głodu ani pod mostem nie umrzesz, podobnie Twoi bliscy. A bez pracy? Praca jest tożsama z forsą.Tak czy nie? "z takiego podejścia przebija myśl przewodnia: "wszyscy faceci w związkach to dranie i egoiści, a kobiety są wspaniałe, bo po urodzeniu dziecka zostają w domu przy garach!". Przesadziłeś. Egoistami nazywam tych którzy narażają swoje życie a tym samym funkcjonowanie rodziny dla kilku "cudownych" chwil czy też kropelek adrenaliny we krwi w miejscach wyjątkowo niebezpiecznych. I nie porównujmy przejścia przez ulicę z wyprawą na K-2. chore... [/quote] |
||||||||||||||
|
menelkij
|
Niech każdy sobie to wytłumaczy ja chce... [']
|
||||||||||||||
|
opek
|
Ta dyskusja zmierzyła w zła stronę. Wtrące tylko, że nie zgadzam się z chemicą.
Żałuję tylko, że nie mogę być dzisiaj na Spotkaniu z Górami. Zapewne to wydarzenie sprzed kilku dni będzie poruszone. |
||||||||||||||
|
buba
|
a ja sie zgadzam i z chemica i pudelkiem! co innego wyjazdy w gory dla cieszenia sie przyroda, widokami, zabytkami i poznawaniem nowych miejsc.. a co innego wyjazdy na zasadzie "zabije sie czy sie nie zabije".. jesli ktos jest sam i ma ochote skoczyc z mostu to ok, czemu nie...jego wola, jego zycie.. ale jak ma bliskich to powinien choc troche zwazac na ich uczucia..
|
||||||||||||||
|
Zginął w górach |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.