 |
 | Re: slang górski |  |
|
 |
 | Re: slang górski |  |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
Dołączył: 10 Lis 2006 |
Posty: 5794 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln |
|
 |
Wysłany: Nie 17:41, 01 Lis 2009 |
|
 |
|
 |
 |
grzesiekodm napisał: |
Dla mnie schronisko to bez wyjątku obiekt turystyczny (z noclegami) w górach, a bacówka to domek pasterzy. Nie nazwę schroniska bacówką, a tym bardziej bacówki schroniskiem. Chata to analogiczne określenie schroniska na Słowacji, podobnie jak Cabana w Rumunii. Nie rozumiem zatem dlaczego ktoś miałby stosować nazewnictwo zamienne a tym bardziej wysysać z palca nowe nazwy? |
to raczej jesteś wyjątkiem, bo większość osób jakich spotykam w górach używa odmiennych wyrażeń. Rycerzowa, Krawców, Wierchomla to dla mnie bacówki, nie schroniska. A jak nazwiesz chatki studenckie? Udzielają noclegów? Udzielają. A więc schroniska? A agroturystyka w górach? To też schronisko bo udziela noclegów dla turystów? Obecnie coraz trudniej to rozróżnić, bo część obiektów, które jeszcze kiedyś można było nazwać schroniskiem (i nadal używających tej nazwy") coraz mniej ma wspólnego z obiektem otwartym dla wszystkich wędrowców (pierwszy z brzegu przykład - choćby Stecówka) i niewiele się różni od typowej agroturystyki.
Bacówka jako domek pasterzy - praktycznie już nie mam takich skojarzeń, może dlatego, że nie przypominam sobie kiedy ostatni taki autentyczny w Polsce spotkałem. To, co spotykam - to są po prostu szałasy.
Generalnie nie przypominam sobie wśród osób regularnie chodzacych po górach aby ktoś używał tylko jednego określenia "schronisko"... jeżeli ktoś tak robił to z reguły było to w formie "podjechaliśmy wyciągiem na Wielką Czantorię i usiedliśmy przy jednym z tych schronisk przy granicy"
Przykładowe wyrażenia: pipant, jar, iść na szagę, zburaczyć, jaga, pulpa/glumza... |
tu kojarzę tylko słowo "pulpa"
z tym slangiem to pewno jest tak, że określone towarzystwo górołazów ma jakiś wewnętrzny "slang" na pewne rzeczy - np. niektóre osoby z forum jak widzą gdzieś na trasie dobrą wiatę albo szałas nadający się do spania to określają ją słowem "buba" 
|
Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Nie 17:46, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
skald
Dołączył: 09 Cze 2009 |
Posty: 209 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Sucha Beskidzka |
|
 |
Wysłany: Nie 21:43, 01 Lis 2009 |
|
 |
|
 |
 |
W kwestii bacówka-schronisko mam podobne odczucia jak zawrat i grzesiek. A dokładniej - o ile nie każdy górski obiekt noclegowy jednoznacznie kojarzy mi się z nazwą "schronisko", o tyle pierwsze skojarzenie dla słowa "bacówka" to jednoznacznie obiekt, w którym - mówiąc bez ceregieli - można kupić żentycę, oscypka itp. od górala, dokoła pasą się owce, spaceruje owczarek, jednym słowem - to takie obiekty, jak np. bacówka na Hali Długiej pod Turbaczem, na Majerzu w Pieninach itp.
|
Ostatnio zmieniony przez skald dnia Nie 21:44, 01 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
katmandu
Dołączył: 13 Lip 2009 |
Posty: 310 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Wrocław / Bystra Śląska |
|
 |
Wysłany: Pon 12:13, 02 Lis 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Wg mnie wyrażenia chata, bacówka czy schronisko to wcale nie jest żaden slang... Ja wprawdzie staram się używać wielu określeń na różnego rodzaju "nieruchomości" w górach, ale bardziej ze względu na chęć urozmaicenia wypowiedzi niż etymologiczne odniesienie do konkretnej konstrukcji. Podobnie jak "szlak" zastępuję "traktem", "gościńcem", "dróżką" czy "ścieżką", w zależności od tego, po jakim podłożu i w jakim otoczeniu jest poprowadzona.
Zgodzę się natomiast, że jeśli ktoś nie chodzi po górach, to raczej nie będzie w wypowiedziach brylował "graniami", "grzbietami", "trawersami" itp. Tym niemniej nie jest to przecież slang.
Inna sprawa, że gdyby mi ktoś powiedział, jak to szedł - dajmy na to - na Szyndzielnię "zieloną ścieżką turystyczną" to pewnie bym wybuchnęła śmiechem...
Do-misiek napisał: | Pewnie, że istnieje slang górsk! Przykładowe wyrażenia: pipant, jar, iść na szagę, zburaczyć, jaga, pulpa/glumza... I wiele, wiele innych
Odnośnie tego faceta - może świadomie nie używa slangu, bo wg. niego powinno się używać tylko niczym "nieskażonej naleciałościami" polszczyzny?
Ej, no są różni dziwacy
|
O - i tu się zgodzę, że takie epitety można nazwać slangiem. Pytanie czy górskim, czy bardziej "studencko-przewodnickim"... Prawdę mówiąc również nie słyszałam nigdy żadnego z w/w określeń... (w takim znaczeniu)
Btw. muszę przyznać, że w takim razie należę do tych dziwaków - purystów językowych, którzy szczerze cenią i z upodobaniem używają literackiej polszczyzny...
Przy czym nie wiem, co rozumiemy dokładnie pod pojęciem "nieskażonej naleciałościami". Bardzo cenię sobie osoby, które potrafią używać wszelkich naleciałości, regionalizmów, elementów gwary, staropolszczyzny, słów przykrytych już wiatrem historii... O wiele bardziej mi się to podoba niż tworzenie nowych, dziwacznych slangowych określeń, a przeważnie również świadczy o szerokich horyzontach osoby je używającej.
|
Ostatnio zmieniony przez katmandu dnia Pon 18:19, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 2
|
|
|
|  |