Zakończenie sezonu namiotowego na Anabergu - X 2011 |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
Przyszła jesień, więc pora była znowu wybrać się na Anaberg, aby (najprawdopodobniej) pożegnać się w tym roku z namiotem. Prognozy na weekend były początkowo niezbyt optymistyczne, potem się poprawiły, więc w środę zapadła ostateczna decyzja - jedziemy
Ponieważ jednak na noce zapowiadano temperaturę w okolicach a nawet poniżej zera, piątkowe wczesne popołudnie spędziłem na dokupywaniu drugich rękawiczek i czapki za 3 zł Potem w opolskich spelunkach spotykam się z Eco i Grzesiem, dołącza też Seba i Remek. Wszak moim relacjom od samego początku towarzyszy piwo, więc grzechem by było, gdyby teraz mogło być inaczej, ale przez degustację prawie się spóźniamy na pociąg - szaleńczy bieg z plecakami między ludźmi zostaje wynagrodzony. Niestety, na następnej stacji okazuje się, że pociąg się zepsuł i wracamy do Opola... ostatecznie następnym składem z 50 minutowym opóźnieniem docieramy do Strzelec, gdzie czeka na nas Kaper, a w knajpie koleżanki Andrzeja. Robimy posiadówkę do 23 (w międzyczasie straszy nas 5 minutowy deszcz), żegnamy się i w ciemnościach ruszamy w kierunku Górki Szubienicznej (jaka sympatyczna nazwa) nad Rożniątowem. Znajdują się tam ruiny nigdy nie dokończonej kaplicy/kościoła św. Floriana. Zbieramy drewno na ognisko (wbrew obawom jest w miarę sucho, kompletny brak rosy, dodatkowo część drewna przynieśliśmy w plecaku), gubię się w lesie (dobrze, że chłopaki są głośni), Andrzej prawie obcina sobie palec, ale ogólnie jest miło. do tego swojskie wino, kartofelki, kiełbasy, grzybki, litewski Baltas, a mój nowy śpiwór znakomicie sobie radzi z zimnem rano Seba i Remek uciekają na pociąg, a my siedzimy/leżymy pod ruinami aż do południa. W międzyczasie jakiś 12-latek usiłował przejechać koło nas traktorem, ale widząc namioty, zrezygnował... Schodzimy do Szymiszowa, gdzie oglądamy pałac, dawne zabudowania folwarczne oraz wiekowy kościół. Potem, ku naszej radości, znajdujemy kolejną spelunkę dla miejscowych, gdzie leją piwo po... 2,5 złotego toż to szok! Następnie jeszcze porcja śląskiego kołacza i drogą wytrwale maszerujemy w kierunku Kalinowa, podziwiając pierwsze widoki na Ankę. Eco z Grzesiem gdzieś w połowie łapią stopa, nas zabrać nikt nie chce (a rano specjalnie myłem zęby!), więc w Kalinowie jesteśmy nieco spóźnieni. Po obiedzie w pizzeri i przy pięknie wyglądającym zachodzie wchodzimy na odcinek do Wysokiej i dalej na Anaberg. po krótkim czasie Kaper łapie stopa - kolejny szok. Pakujemy się do środka wszyscy i dojeżdzamy aż pod anaberski klasztor - w ogóle pełno tutaj ludzi bo są jakieś mistrzostwa Europy w biegach z psami na dochodzenie... Odwiedzamy miejscowy cmentarz, potem robimy jeszcze kilka zdjęć i idziemy do słynnej restauracji Pod Jeleniem na kolację, a potem do knajpy Pod Jeleniem na bilarda i inne przyjemności. Niektórzy przysypiają, inni dostają lanie w bile od Anglików, jeszcze inni dyskutują z barmanem o zimnym Leszku Lokal opuszczamy też po 23, wzbudzając zdumienie miejscowych. Po drodze do ruin Waldhofu mamy jeszcze niespodzianki typu błoto, na którym robię wielkie BUM i targam sobie spodnie (to chyba już tradycja w tej okolicy!), albo ścieżki poobwiązywane taśmami (bieg przełajowy z psami). Rozbijamy się przy ruinach i znowu robimy ognisko Rano budzi nas spokój i dalekie szczekania psów... potem zjawia się wycieczka z przewodnikiem PTTK (Andrzej łaskawie pokazał mu prawidłową drogę), która niby jest ze Śląska (tak choćby Anka na Śląsku nie była). Okazuje się, że wycieczka jest z... Sosnowca - gratuluję znajomości geografii. Pozostaje nam zejście do Zdzieszowic w promieniach słońca i zieleni - jesieni prawie nie widać. Namioty spakowane i pewno gotowe już do zimy, nowy śpiwór przetestowany, nowe miejsca zobaczone a na wiosnę mamy już plan kolejnej trasy Dla zainteresowanych galeria: [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Czw 21:56, 10 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz |
Kaper
|
Ja do Strzelec Opolskich dotarłem około godziny 17.50 do przyjazdu reszty ekipy jeszcze godzinka tak więc miałem jeszcze czas na zrobienie zapasów i spożycie ciepłego posiłku co okazało się w pobliżu dworca PKP nie lada wyzwaniem no ale sie udało. Po powrocie na dworzec dowiaduje sie od Pudla że ich pociąg będzie jeszcze godzinę później, no trudno zasiadam sobie w ustronnym miejscu na dworcu pkp wyciągam piwko i czekam
Resztę już znacie z opowieści Pudla wiec nie będę się rozpisywał oto i moje zdjęcia [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
|
100krotka
|
Piękne! |
||||||||||||||
|
buba
|
Aj jaka to szkoda ze termin nam nie podszedl- mielismy byc tam z wami!! Chyba pierwsze od 3 lat spotkanie na ance kiedy nas nie bylo
[link widoczny dla zalogowanych] to jest moje ulubione piwo!! buuuuuuuuuuu biedny eco ze dziabnal sie w palec! po porzadnym zawinieciu widac ze dziabal w palec z zamachem [link widoczny dla zalogowanych] o to tam gdzie zaczynalismy z eco i grzesiem nasza podlaska wyprawe!! swietne miejsce! [link widoczny dla zalogowanych] No co ty! Przeciez ja wogole nie lubie knajp, zwlaszcza takich w malych miejscowosciach i w dawnych klimatach. A piwo to mnie po prostu brzydzi!! |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
tak właśnie myśleliśmy |
||||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
wypad w październiku nie okazał się ostatnią wizytą na Anabergu. Korzystając z pięknej pogody postanowiliśmy zrobić ognisko w ruinach Waldhofu.
W niedzielę rano dotarłem jako pierwszy do Zdzieszowic, potem dociera Spad i Karolek. Grzesiu chciał być chytry i jego pociąg spóźnił się o godzinę, więc w czwórkę ruszamy w promieniach słońca do Żyrowej. Tam kontemplujemy sobie w spelunce, obserwując miejscowych świętujących niedzielę oraz trzy psy (jeden obsika Karolkowi plecak ). Potem dociera Buba, Toperz, Grześ i Tomek. Już w pełnej obsadzie ruszamy na Lesisko i w Waldhofie robimy ognisko Czyli pieczenie, smażenie, wędzenie, spożywanie i wyśmiewanie tych co zostali w domu Przed zachodem słońca dojeżdza jeszcze Michał z Gosią. Plus galeria: [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Pon 22:05, 07 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz |
Piotrek
Administrator
|
A co było w budynkach Waldhofu, fabryka jakaś?
|
||||||||||||||
|
buba
|
moje zdjecia z ogniska
[link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
|
Pudelek
Ogarniacz kuwety
|
to dawne zabudowania folwarku |
||||||||||||||||
|
Zakończenie sezonu namiotowego na Anabergu - X 2011 |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.