Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Wąskotorówką po Osoblažsku
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

Po nocy spędzonej pod anaberskim Waldhofem ( [link widoczny dla zalogowanych] ) schodzę do Zdzieszowic, gdzie odbiera mnie samochód i jedziemy za czeską granicę, do Třemešnej (Röwersdorf). Znajduje się tam stacja początkowa kolejki wąskotorowej do Osoblahy (Hotzenplotz).

Podjeżdżamy pod stację a tam pełno aut i tłum ludzi. Wyrzucamy Regisów z dzieckiem i cofamy się, aby zaparkować w cieniu. Bezradnie szukam otwartego sklepu (jest niedziela rano), nie było go nawet w pobliskim Měste Albrechtice (to miasto raczej tylko z nazwy...). Zrezygnowany dostrzegam biały budynek z otwartymi drzwiami - jest czynne! Po wejściu rozumiem, dlaczego sklep działa - prowadzą go Wietnamczycy, dla których nie ma dni niehandlowych Wink

Na stacji Regis informuje nas, że prawdopodobnie nie ma już wolnych miejsc w pociągu. Fajnie! Na szczęście konduktor znajduje dla nas trzy miejscówki (jeden z wagonów jest rezerwowany), czwarty (czyli ja), ma stać. Okazuje się, że nie jest to problemem, bo wielu pasażerów stoi przez całą trasę albo ciągle się szwęda... Możemy więc ruszać w trasę Smile

Kolej wąskotorowa została wybudowana w 1898 roku - jest to obecnie jedna z trzech działających w Rep. Czeskiej i jedyna, na której prowadzą swoje składy České dráhy. Tak, tutaj codziennie małe pociągi nadal dowożą ludzi do pracy, dzieci do szkół, a turystów i grzybiarzy gdzie popadnie... Nie wiem czy w Polsce jest jeszcze jakaś wąskotorówka, która prowadzi inne składy niż turystyczne - zdarzyło mi się taką jechać pod koniec lat 90. w Ełku, ale to pieść przeszłości...

Nasz pociąg to skład turystyczny.


Miała go prowadzić ciufcia parowa, ale doznała jakiejś awarii i wagony ciągnie diesel Sad Z tyłu są dwa wagony pasażerskie 3. klasy, przerobione z dawnych wagonów towarowych. Jest wagon dla rowerzystów, wagon z generatorem prądu i... wagon piwny! Very Happy


Tutaj nie tylko nie zabraniają spożywania alkoholu w czasie jazdy (jak w nieodległej o kilka kilometrów RP), ale wręcz do tego zachęcają Smile Stanie między wagonami również nie jest zakazane Smile Sam wagon piwny to prawdopodobnie najstarszy wagon w Rep. Czeskiej, starszy o kilka lat od samej linii kolejowej. Podobnie jak lokomotywa oraz wagony pasażerskie jest produkcji rumuńskiej.

Trasa kolejki ma 20 km, ponad setkę zakrętów i 10 stacji (w tym 9 czynnych). Jedzie się wolno, bo prędkość maksymalna to 40 km/h. Ale przecież nigdzie nam się nie śpieszy, skoro wszystko co najważniejsze jest z nami - w pociągu kupimy zimne piwo, zjemy hot-doga, kupimy pamiątki, zdobędziemy razitko i skorzystamy z kibelka Smile Wszyscy pasażerowie dostają także foldery reklamowe i mapy.

Okolica to zalesione wzgórza, widoczne z daleka zabudowania, co jakiś czas droga...






Na kolejnych stacyjkach dosiadają kolejni turyści, czasem ktoś wychodzi. Po ponad godziny dojeżdżamy do Osoblahy. To stara miejscowość, centrum Osoblažska (Ziemi Osobłockiej) - historycznie są to Morawy, a właściwie morawska enklawa otoczona Śląskiem. Obecnie niemal cała ludność jest napływowa, ale kiedyś te różnice między Śląskiem a enklawą były widoczne...

Do 1945 Osoblaha była miastem z bogatą historyczną zabudową - w ostatnim okresie wojny została zniszczona w 90%, a resztę dopełniło wypędzenie Niemców - przybyli tutaj Czesi i Słowacy nie szanowali zabytkowej zabudowy, dlatego rynek jest totalnie nijaki...



Działa na nim jedyna czynna restauracja (poza bufetem na kąpielisku) i spędzamy tam mile czas przy smażonym serze. Następnie dziewczyny wracają z Michałem na stację a ja z Regisem usiłuję znaleźć cmentarz żydowski, najbardziej znany zabytek wsi. Niestety, idziemy w zupełnie inną stronę, napotkani Cyganie o cmentarzu nie słyszeli i w ogóle okazało się, że kręcimy się w kółko. Z nieba leje się żar, czas się kończy, więc wracamy do wagoników.

W drodze powrotnej tłum jakby ciut mniejszy - na pół godziny zatrzymujemy się niedaleko miejscowości Slezské Rudoltice (Roßwald). Postój wykorzystujemy z Regisem na sprint do wsi, gdzie zerkamy na pałac, nazywany niegdyś na wyrost drugim Wersalem.


Dookoła wznoszę się kolejne szpetne bloki, zupełnie nie pasujące do pałacu...

Odrzucając wstrętne pokusy mijanych uroczych knajpek robimy sprint z powrotem na stację, aby zdążyć zobaczyć skład regularnych kursów osobowych, który mija się właśnie tutaj ze składem turystycznym.



Czas wracać do Třemešnej, gdzie zerkam jeszcze na mocno zaniedbane otoczenie miejscowego kościoła i zbierany na zimę chrust. A mówią, że to Indianie robią takie zapasy...


Na zakończenie wypadu jeszcze drugi obiad tuż przed granicą Smile

Całość zdjęć tradycyjnie tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wąskotorówką po Osoblažsku
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu