Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Pribaltika
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

W tamtym roku było południe Europy, teraz przyszedł czas na odwrotny kierunek Smile w Pribaltice byłem w sierpniu, ale dopiero teraz to ogarnąłem Smile

najbardziej, w całej wyprawie, przerażała mnie perspektywa 700 km przez całą Polskę, od razu w pierwszy dzień - na szczęście nie było tak źle, wyjechaliśmy o 5 rano, więc sporo przejechało się przed ruchem. Po przekroczeniu granicy w Ogrodnikach pierwsze zakupy Smile



Zachwyciłem się niezłej jakości asfaltem oraz niemal pustą szosą - wszystkie Tiry pomknęły w kierunku Suwałk i Kowna! Przez cały dzień był upał, ale na Litwie coś zaczęło się psuć, na horyzoncie pojawiła się czarna chmura. Po pół godzinie zaczęło się piekło - huraganowy deszcz, widoczność spadła do 2-3 metrów, musiałem stanąć na boku, bo nic nie widać. Do tego dookoła szaleje wściekle burza...



potem przyszło najgorsze - grad. Niezbyt duży, ale walił z taką siłą, że poważnie bałem się o swoje szyby. Na drodze zaczęła się zbierać woda i podnosić tak szybko, że były też obawy, czy nas nie zmyje...

Po kilkudziesięciu minutach nieco ustało, więc ruszyliśmy dalej, ale po kilku kilometrach powtórka z rozrywki - urwanie chmury i burza (na szczęście już bez gradu). Po kilku przystankach zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, kombinując co dalej. Początkowo planowałem nocleg na dziko nad jednym z jezior, potem, z racji wczesnej godziny - dojazd na kemping w Trokach, ale przy takiej pogodzie nie miało to sensu. Ostatecznie kimaliśmy przy stacji benzynowej już w granicach Wilna... Na szczęscie ta noc miała najgorszą pogodę na całym wyjeździe (waliło do 4 rano), potem już prawie nie spotkały nas opady Smile

Pierwsza część pobytu na Litwie to, standardowo, Wilno, Troki i, mniej standardowo, skansen w Rumszyszkach (jeden z największych w Europie). Wilno jest bardzo ładne, ale jednak zachwyciło mnie najmniej ze wszystkich zwiedzanych stolic - nie wiem czy to tłumy Polaków, czy natrętna usilna litwinizacja wszystkiego (momentami wręcz fałszowanie historii miasta i kraju), czy też próba doprowadzenia na policję za przestępstwo zwane "robienie zdjęć na dworcu", czy może wreszcie konieczność poszukiwania pomocy medycznej (nie życzę nikomu - już wiem, co obcokrajowiec musi czuć szukając pomocy w Polsce; dobrze, że tam można czasem dogadać się po polsku) sprawiła, że czuję niedosyt z tego miasta, choć oczywiście urodziwych miejsc ma sporo...




Troki są momentami bardziej zadeptane przez turystów niż Wilno - szczególnie duży spęd bydła jest przy zamku na wyspie, czyli XX-cznej wariacji, jak mógł on kiedyś wyglądać. Czułem się tam jak w Disneylandzie, naprawdę nie rozumiem po kiego grzyba ciągną tam tych wszystkich ludzi? Ładniejszych i ORYGINALNYCH zamków jest na pęczki...



na pocieszenie zostaje karaimska kuchnia, naprawdę świetna, zwłaszcza w połączeniu z litewskim piwem Smile



Następnym etapem była Łotwa, którą można śmiało określić jako kraj, który ma najgorsze drogi w UE (nie liczę Rumunii i Bułgarii). Dziury, koleiny, obwodnica Rygi to koszmar, "first class road" to szuter, inne piasek... wiem, że są fani takich dróg, ale ja bynajmniej do nich nie należę.



wsie to głównie drewniana zabudowa, podobnie mniejsze miasteczka - jest tam ewidentnie biedniej niż w Polsce, choć często przed ruderą stoi wypasiony wóz. Cudów radzieckiej komunikacji jest już bardzo mało, przynajmniej w tej części kraju, w której ja byłem.

Na typ etapie zaliczyliśmy wizytę w pięknym pałacu Bironów w Rundale...


położony niedaleko zamek w Bausce (częściowa rekonstrukcja, ale mniej razi w oczy niż w Trokach),
kąpiel w Bałtyku Very Happy

,

i Park Narodowy w dolinie rzeki Salaca


Ostatnia (lądem) z Pribaltiki była Estonia, która zresztą wydała mi się najbardziej interesująca. Na początek uzdrowiskowa Parnawa, stosunkowo mało zadeptana (jest po głównym sezonie), z piękną zabytkową drewniano-murowaną zabudową


Tallinn to temat na osobną opowieść - mało które miasto urzekło mnie tak jak stolica Estonii. W mieście czuć średniowiecze (świetnie zachowane mury obronne, średniowieczny układ miasta i masę zabytków), do tego strzeliste wieże kościołów i perełki architektury aż po secesję.




Estonia określana jest często jako kraj skandynawski - kultura i przyroda zdaje się to potwierdzać. Park Narodowy Lahemaa (pierwszy PN, jeszcze w ZSRR) to m.in. mokradła, lasy i olbrzymie głazy lodowcowe przy brzegach niewielkich wiosek.



a estońskie drogi? lepsze od łotewskich, choć dwupasmówki (oficjalnie nie autostrady) z możliwością zawracania (nie wybudowano mostów) mnie rozwalały. Na Litwie tak wyglądały niektóre odcinki autostrad - może to jest sposób na szybkie i tanie drogi? Very Happy

Będąc w Tallinnie udało nam się na dzień skoczyć do Helsinek, a to w końcu kraj Muminków Very Happy


generalnie Helsinki to głównie klasycyzm, gdyż miasto jest młode, a stolicą zostało dopiero w XIX wieku, będąc pod carskim berłem, dlatego Romanowowie wspominani tutaj są stosunkowo ciepło. Jest ponoć bardzo podobne do Petersburga, a w okresie Zimnej Wojny regularnie grywało w zachodnich filmach Moskwę lub Leningrad


mówiąc o Estonii i Łotwie nie sposób nie wspomnieć o Rosjanach - w obu krajach stanowią kilkadziesiąt procent mieszkańców, a w stolicach niemal połowę. W praktyce wygląda to tak, że chodząc po Tallinnie czasem przez cały dzień nie słyszało się estońskiego, a wokół centrów wyrastają rosyjskie getta-blokowiska...

po powrocie na Łotwę zwiedzamy zamkowy trójkąt - ruiny zamków w Krimuldzie, Turaidzie i Siguldzie (oddalone o siebie o kilka kilometrów).


ładne, szczególnie częściowo odbudowana (tradycja) Turaida

potem kolej na Rygę - śliczna. Hanzeatyckie miasto, perełka gotyku. Trzeba to zobaczyć, bo żadne zdjęcia tego nie oddadzą. Do tego fantastyczne muzeum motoryzacji.



jest tutaj nieco turystów, ale w porównaniu z ubiegłoroczną Chorwacją to generalnie są pustki. W planach była Jurmala ale zamiast tego zajrzeliśmy do miejscowego skansenu.

Na pożegnanie z Łotwą, oprócz fatalnej drogi do granicy, pozostał pałac w Jeglavie, obecnie uniwersytet.


no i został jeszcze jeden dzień na Litwie. Zaczynamy od Góry Krzyży, czyli... góry krzyży.


tradycja ponoć kilkusetletnia, ale wygląda to dość dziwnie.

Potem jeszcze skąpane w słońcu Kiejdany, jedna z siedzib Radziwiłłów z kościołem kalwińskim, gdzie spoczywa Krzysztof "Piorun" i Janusz, czyli naczelny czarny charakter "Potopu" (Bogusław przynajmniej był playboyem, a ten tylko charczał Very Happy).

Na koniec Kowno, stolica z okresu międzywojennego. Niby drugie miasto w kraju, a czuję się tutaj jak na prowincji - jakoś sennie, nic się nie dzieje, a że wieczór, to wszystko zamykają...

To tak w wielkim skrócie, małe podsumowanie - choć ciężko tyle ciekawych rzeczy opisać tak krótko (a dłużej nie wypada Wink).

Dla zainteresowanych galerie:
* Litwa: [link widoczny dla zalogowanych]
* Łotwa: [link widoczny dla zalogowanych]
* Estonia: [link widoczny dla zalogowanych]
* Helsinki: [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Czw 22:10, 10 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

Niesamowite jest jak roznie mozna spojrzec na te same miejsca! Byc w tym samym kraju a widziec zupelnie co innego! Tak porownuje z relacjami znajomych z forum bunkrowca ktorzy byli tam w poprzednich latach. Tak na pierwszy rzut oka to jakies zupelnie inne kraje! Twisted Evil
Choc pewnie jakby sie mocno wpatrzyc to częsc miejsc sie bedzie pokrywac- chyba nie ma innego wyjscia (zapewne zamki te same Wink )

dla porowniania jakby ktos byl ciekawy Wink
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Tym bardziej fajnie sie czyta! dzieki Pudel!


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Wto 23:33, 04 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

no wiesz, trochę inaczej jest jechać szlakiem bunkrów i ruin, a trochę inaczej szlakiem, powiedzmy, zabytków. Very Happy

to trochę tak jak przed ostatnimi wyborami samorządowymi w Opolu - prezydent nakręcił filmik, jakie to miasto piękne i czyste, opozycja nakręciła dwa dni później ten sam, jakie to miasto brudne i walące się. Można odnieść wrażenie, że to dwa zupełnie inne ośrodki miejskie, a czasem obiekty leżały tuż obok siebie Wink

faktycznie, część zamków jest ta sama, choć tam więcej - nam już nie starczyło czasu na np. Cesis na Łotwie, czy np. zamiast do Narwy pojechaliśmy na bagna


Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Śro 8:58, 05 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pribaltika
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu