chorwacja i bosnia- zdjecia

Nie bylam przekonana do tej wycieczki... Chorwacja była mi znana tylko z opowiadan ludzi o cieplym morzu, hotelach, restauracjach i dobrych drogach... może troche tego tez tam maja...ale zastalam kraj pelny dzikich gor po których nikt prawie nie chodzi, opuszczonych i wysiedlonych gorskich wsi gdzie tylko wiatr opowiada historie ostatniej wojny szumiac w pergolach winogron, osad na wyspach gdzie zycie plynie powoli i przy rakiji, i swiat malutkich miasteczek z cienistymi uliczkami pelnymi kotow!! Te obrazki z hotelami i palmami nad cieplym morzem to jakis kit!!!! Nawet to morze nie jest za bardzo cieple!!!!! Brrrrrrrrrrr...cieplejsze jest jeziorko w jelczu Wink

))) no jedynie palmy sa prawdziwe Wink

a w bosni to było jeszcze fajniej!!!!

Zdjecia:
Chorwacja
[link widoczny dla zalogowanych]

Bosnia
[link widoczny dla zalogowanych]

aaa, płakać mi się chce!

dlaczego ty wszędzie jeździsz, a ja nie mogę??? Sad

Ktoś nie może żeby mógł ktoś, przynajmniej w tym kraju

Buda dlaczego Ty tyle jeździsz wszędzie ?

hmmmm... bo lubie Smile

i akurat teraz mam okazje

byłam na Chorwacji 3 i 4 lata temu - nad morzem piękne krajobrazy, zwłaszcza tam, gdzie góry blisko (byłam w Breli-troszkę poniżej Omis'u oraz na wyspie Rab) a w głębi lądu zniszczenia powojenne... te opuszczone wioski-smutny widok...

a czym tam żeście dojechali Buba???

autobusem bo to byla taka zorganizowana wycieczka

aaa, to trzeba było tak od razu.

zorganizowanym mówię stanowcze NIE! jeśli gdzieś się wybieram, to tylko na własną rękę.

co prawda jedyny raz w Chorwacji byłem z rodzinką (Paklenica, Zadar, Split, Sibenik, Zagrzeb i Wodospady Krka), ale to było 6 lat temu

ja mam zawsze mieszane uczucia- napewno jak jest to jakis kraj ktory znam w miare dobrze i jestem sie w stanie porozumiec (a to chyba tylko polska i ukraina Wink

) to wole jechac sama , bo i miejsce noclegowe mozna wybrac wedle woli i z lokalsami sie zaznajomic. Ale z drugiej strony jadac do kraju ktorego kompletnie sie nie zna to i czesto ekipe trudno zebrac... poza tym mozna sie bardzo duzo ciekawych rzeczy dowiedziec na takiej zorganizowanej, czesto zajrzec w miejsca ktore jadac samemu by sie pominelo bo tego nie ma na mapach czy w przewodnikach.. np. na tej wycieczce nasza przewodniczka miala meza chorwata, mieszkala tam pare lat, wiec praktycznie znala wiele katow, gdzie mila knajpka, a jak mozna skolowac rybakow zeby nas zawiezli na wyspe zamiast bulic duzo za stateczek wycieczkowy ktory jeszcze jest mniej klimatyczny.. a i do autobusu mozna wiecej skarbow z wycieczki wsadzic niz do plecaka czy swojego auta Wink

a ze minusow jest troche to tez prawda..bo np. trzeba wstawac o tej godzinie kiedy jest ustalone... jak we wszystkim nie ma idealu Wink

Dużo racji jest w tym co piszesz, ale nie zgodzę się, że nie ma idealnego rozwiązania. Jest! To wyjazd własnym samochodem. Nie ważne czy jesteś kierowcą, czy pasażerem. Ważne jednak, żeby jasno ustalic zasady organizacji, bo potem każdy ciągnie w swoja stronę i robią się konflikty. Jeżeli jednak wszystko jest wcześniej dokładnie powiedziane, to nie ma żadnych niespodzianek. Tak przynajmniej bywa na moich wyprawach.

wiesz buba, najczęściej tak wychodzi, że moja wiedza o danym mieście lub obiektach, jest większa od tego, co prezentują przewodnicy, zwłaszcza polscy. jestem historykiem, a w dodatku do każdego wyjazdu solidnie się przygotowuję (książki, przewodniki, internet itp.) i właśnie jadąc samemu zwiedzam rzeczy, które właśnie mnie interesują, a nie to co interesuje przewodniczkę lub jest w planie. a jeśli jeszczę słyszę czasem bzdury wygadywane przez przewodników, którzy podobno na danym kraju "połamali zęby" to mam ochotę gryźć i bić takiego typa! zapomniałem dodać, że za granicą starannie unikam Polaków, więc wyjazd w grupie z kraju... nawet bym nie czuł, że jestem za granicą, słysząc typowo polskie problemy w autobusie/samolocie/hotelu/na ulicy...

jedyny minus to wspomniany brak miejsca na pamiątki - ale sądzę, że do swojego auta wsadziłbym więcej niż do autokaru czy samolotu. tylko sądzę, bo jak na razie podróżuję koleją, komunikacją krajową typu PKS albo autobusami rejosowymi typu Eurolines

do tej pory zawsze wyjeżdzałem maksymalnie w dwie osoby. nie wiem jak by to było w większej liczbie - pewno w niektóre rejony pojadę w kilka osób więcej, ale na pewno w zorganizowanej kupie. nie po to jadę na wakacje, aby się stresować.

kurcze, to musiales trafiac na niefajnych przewodnikow! ja tez gdzieniegdzie spotkalam takich odetych snobow typu "co to ja nie jestem i gdzie ja juz nie bylem". Ale w tym kole na 6 razy tylko raz przewodnik mi nie pasowal i zrezygnowalam z ustalonego programu i lazilam sama.. a w dwie osoby to chyba troche smutno... przynajmniej ja jestem chyba jakies stadne zwierze, bo dla mnie ideal to 6-8 (oczywiscie ludzi fajnych a nie jakies przypadkowo spotkane marudy..)

a na pewno racja ze nie ma nic gorszego niz odety polski przewodnik w innym kraju, jak dla mnie taki przewodnik powinien byc tambylcem bo dopiero wtedy mozna fajnie poznac rozne zaulki Very Happy

smutno? no co ty? ze stadem zawsze są problemy, bo nie ma siły, żeby zawsze wszystkim wszystko pasowało. tym bardziej, że jak jedzie dwóch szurniętych historyków, którzy muszą wejść do każdego kościoła, każdego muzeum, zajrzeć w każdą bramę to 90% pozostałych osób ma dość, bo ich wszystko boli. nie spotkałem jeszcze osób, które by to kondycyjnie wytrzymały

moze w takim przypadku to rzeczywiscie... ale jak sie przychodzi do bacowki z gitara to lepiej zeby bylo kilka osob niz dwie...zwlaszcza ze ja nie umiem spiewac a bardzo lubie , wiec dobrze miec stadko do zagluszania Wink

e no, to co innego - co prawda po szlaku lubię chodzić samemu, lub maksymalnie w KILKA osób, to w bacówce ekipa jest zawsze poszukiwana Very Happy