Bagna, piach i dużo piwa- czyli majowy wypad na Polesie

Pudelek napisał:

ale przecież możesz się ubrać dodatkowo w pociągu, żeby się nie przeziębić! skoro pocenie się w lato ci nie przeszkadza, to jaki problem narzucić na siebie dodatkową warstwę?

D

tak tez robie.. nie ma innego wyjscia.. zatem w kazda letnia podroz musze zabierac sweter, czapke i chustke na szyje.. ale niestety wiaze sie to z duzymi niedogodnosciami tzn. trzeba sie rozbierac na kazdej stacji, bo gdy pociag staje, przestaje wiac i robi sie cieplo. sa bardzo duze wahania temperatury, i to na krotki czas

Pudelek napisał:

ja tez tak uwazam, ale zauwazylam ze u wielu ludzi dbalosc o higiene zaczyna podchodzic pod stan "manii przesladowczych"

myją ręce po każdym sikaniu?

np. wpadaja w panike jak trzeba sie wysikac w lesie i nie ma gdzie umyc rąk?

w panikę nie wpadam, ale, ponieważ nie lubię chodzić z resztkami moczu na rękach, miło, jak jest strumyczek Smile

Pudelek napisał:

miło, jak jest strumyczek Smile

byle nie strumyczek zrobiony przez twojego poprzednika Wink

Jak zwykle nokaucik Smile

No i ta wyśmienita grupa w której ruszyliście na spotkanie kolejnej przygody...

„Taki już bowiem jest mój nałóg, że zamiast szukać dziwów świata po udeptanych szlakach, brodziłem całe życie tylko przez piaski, bagna i manowce omijane przez wszystkich, wpatrując się w dno tych rzek modrych, w łąki i gaje, w ludzi, którzy należą jeszcze do otaczającej ich natury, w ich chaty i stare cmentarzyska..." Zygmunt Gloger

Bo jak już nieraz dyskutowaliśmy, można patrzeć na te same rzeczy a widzieć zupełnie co innego...

Nie mogac zwalczyc wrodzonego lenistwa, nie wyrobilismy bialoruskich wiz...

tffuu, lenistwo potrafi zniszczyć, obecnie jestem bez paszportu i wegetuję na połamanym dowodzie. Wypadało by coś z tym zrobić przed naszą planowaną Ukrainą... Wink

Może dlatego, ze nocami podnosza się mgly i dziwne opary?

Aż na myśl przychodzi pojawienie się Herna Myśliwego z Robina of Sherwood

Dziewczyny łącza stoly, nakrywaja bialymi obrusami, wieszaja na scianach baloniki i rozne wierszyki o sympatii do tesciowej czy metodach zwabiania bocianów Wink Na szczescie barmanka mimo wszystko nas wpuszcza, odstawia nam jeden stolik i obiecuje przygotowac cieple zarcie. Po calym dniu marzniecia na roznistych dworcach ta ciepla knajpa z parujacym zarciem jawi się rajem Smile Spedzamy tam chyba z 2 godziny.

Wypisz, wymaluj jak w Grobli, a mogli wywalić na zbity pysk...

Dowiadujemy się tez o jakiś tajemniczych ziolach, które rosna tylko tu na Polesiu, na Krymie i na Kaukazie i ze wystarczy nimi potrzec rece i dzialaja jak najlepsza przyneta na ryby , które można wtedy łapac gołymi rękami. Facet zarzeka się , ze widział taki połów na wlasne oczy.

Buba, to specyfik dla mnie, załatw mi to!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Bo jak masz dobra dusze, to Bog o tym wie, nawet jak kogos zabijesz.. Mam nadzieje, ze cos zle goscia zrozumielismy... Bo inaczej to strach się bać Wink

albo najwłaściwszy moment aby pomyśleć nad ewakuacją Razz

Wstajemy wczesnie, przed 6 , zeby zdążyc na kolejke.

Jak to przeżył Toperz? Very Happy

Po pomnikowej uroczystosci swiateczna atmosfera raczej się nie rozplywa- zdaje się przybierac na sile. Tłum rusza gromadnie w strone sklepow i knajp. Starsi obsiadaja ławeczki i sądzac po podniesionych glosach i machaniu rekami- pewnie rozmawiaja o polityce Wink
Bardziej sielska atmosfera plynie z ławeczek obsiadnietych przez starsze kobiecinki w kolorowych chustach.

Ty jesteś naturalną obserwatorką otaczającej Cię rzeczywistości i potrafisz na tyle obrazowo przerzucać ją na kartki papieru (monitora), że owy dar jest naprawdę godny pozazdroszczenia!

Kurde, dopiero przeczytałem 1/3 a już muszę zwijać, jutro cz. dalsza. Buba, jeszcze raz pozwolę sobie pochwalić Waszą trasę jak jak również zaangażowanie oraz czas jaki poświęciłaś na opracowanie owej relacji. Może bedę nudy, ale zapewniam, że warto by było abyś pomyslała kiedyś, na spokojnie, nad zebraniem do kupy Twych relacji i próbie wydania ich w formie książki podróżniczej...

Kaprowa napisał:

Ech, muszę przyznać buba ,że Twoje foto-relacje oglądam z wielką przyjemnością (to w dużym uproszczeniu bo język zbyt ubogi Wink

).

Ja tak samo Smile

Buba prezentuje chyba najciekawszą formę turystyki- niecodzienną codzienność i zawsze świetne krajobrazy.

Na podstawie opisu i zdjęć Komor wyraźnie widać, że są jeszcze miejsca gdzie czas stanął w miejscu. Chciałoby się tam być, choćby na jedne dzień...

I chyba jestesmy tez ostatnim pokoleniem, które jest w stanie zobaczyc na wlasne oczy takie wsie, w schylkowej formie, ale jeszcze naprawdę.. Dla naszych dzieci i wnukow zostana już tylko skanseny i kiczowate ,trącace cepelia agroturystyki.. I zdjecia.. których staram się tu zrobic jak najwięcej...

I chwała Ci za to!