3 maj 2009 - Zamki w okolicach Sandomierza

Witam,

Z racji tego, że nie ma generalnie działu „inne miejsca w Polsce” podpinam się pod Off-topic.

Dnia pamiętnego, 3 maja w niedzielę, zrobiłem Małżonce niespodziankę. Z resztą sama o to prosiła :p
Żeby nie siedzieć w domu, ani też uderzać na południe od Krakowa (tak jak setki innych ludzi) udaliśmy się na północny-wschód. Odkąd się znamy, uwielbimy zwiedzać zamki, dworki, pałace itp. Postanowiłem więc kontynuować „tradycję”. Wsiedliśmy w niedzielę rano w autko i polecieliśmy drogą 79 w kierunku Sandomierza.

Cel nr 1. – zamek w Konarach, a raczej to co z niego pozostało. Ciężko tam trafić, szliśmy trochę po omacku przez pole i łąkę, ale trafiliśmy bezbłędnie. Po zamku pozostała część zawalonej piwnicy i zarysy murów zamku. Generalnie wszystko zarośnięte jest zdrowo krzakami i drzewami, ale do piwnicy można wejść.

Stamtąd pojechaliśmy całe 5km do Ujazdu …

Cel nr.2 - Krzyżtopór. Nie będę się tutaj rozpisywać o jego historii, właścicielach, ciekawostkach, wszystko to można znaleźć na Googlach, wystarczy wpisać „zamki polskie”. Zamek robi wrażenie już z parkingu, a co dopiero z wewnątrz. Niestety w niedzielne długoweekendowe południe podobnie do nas zjawiło się tam mnóstwo ludzi. Na dokładne zwiedzenie zamku podobno z przewodnikiem w dłoni można poświęcić 3h, nam udało się w około 1,5h, ale to ze względu na tłum(!), jaki momentami panował na zamku.

Cel nr.3 – Zamek Tudorów. No dobra, nie tych Tudorów, tylko we wsi Tudorów. Tak czy owak, z zamku pozostała wieża i zarys murów na małym w wzgórzu. Wieża zamknięta, teren ogrodzony (prywatny, z zakazem „wstępu”). Zwiedzić wszystko można nawet w 10 min. Nam sesją foto zeszło prawie pół godziny J

Cel nr.4 – Zamek w Międzygórzu. Jakieś 10 km dalej, ukryty w lesie. W sumie to las wyrasta z tych ruin. Z zamku pozostała część frontowej ściany oraz pozostałości murów do wysokości ok. 1 piętra, wszystko skrzętnie przysypane ziemią i porośnięte krzakami i drzewami. W środku w miejscu w miarę wolnym od zieleni miejscowa młodzież urządziła sobie miejscówkę na „imprezy”, szkła i puszek można by uzbierać cały worek. Ogólnie jakby wykarczować krzaki z wnętrza „zamku”, mogłoby być ciekawie, a tak zwiedzanie ogranicza się do przeciskania się po wydeptanych ścieżkach od muru do muru.

Cel nr.5 – Sandomierz. W sumie to mieliśmy zwiedzić jeszcze ruiny w Ossolinie, ale stwierdziliśmy że oglądanie kolejnego kawałka muru nie będzie tak ciekawe jak zwiedzenie starówki właśnie w Sandomierzu. Tam, mimo tłoku na rynku, można powiedzieć że jest nawet przyjemnie. Cała starówka została odremontowana, rynek i okoliczne uliczni są czyste i zadbane. Frajdę poniektórzy z nas mieli z powodu waty cukrowej, jaką to sprzedają tam na rynku  Spacerkiem przeszliśmy się na zamek, stamtąd nad Wisłę, znowu na rynek (kawa mrożona w jednej z kafejek) i do domu.

Wrażenia całkiem pozytywne, choć temperatura dała się we znaki. Wszystko tak czy owak możecie obejrzeć w galerii zdjęć:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiamy serdecznie

Djinn & Małżowinka

bardzo interesująca wyprawa, ciekawe miejsca Smile

i ta wiosna wokół...
takich zameczków jest jeszcze sporo w niedalekich okolicach Krakowa - np. nieco na południe polecam Dobczyce zaś na północny zachód zamek Tęczyn czy Lipowiec
ładne zdjęcia Smile

Dobczyce zwiedzone, tylko fotek nie mam. Tęczyn tysz, zdjęcia i relacja wkrótce na mojej Picasie i WWW, Lipowiec w planach, a zaliczonych doliczyć można by jeszcze kilka ..... polecam zerknąć na wspomnianą Picasę za kilka dni Smile

Bardzo ładna wycieczka.

Fajna wycieczka, heh... właściwie moje rodzinne strony (30 km od Stalowej Woli, która leży w Kotlinie - właśnie - Sandomierskiej Very Happy

). Człowiek ma pod nosem takie perełki jak Sandomierz, a ich nie docenia Wink

Świetna wycieczka, bardzo ładne te zamki...