Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Romanka 2007
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Nadszedł czas, gdy poczułem że po raz kolejny muszę poddać się wyzwaniu i jedynej w swoim rodzaju przygodzie w skali Beskidzkiej.
Jak co roku zafundowałem sobie wypad na podbój Romanki w nazwijmy to skrajnych warunkach. Wywnioskowałem, że nadeszła odpowiednia pora, w górach zapanował prawdziwie zimowy klimat, a ruch turystyczny w rejonie jaki się wybieram był zwykle równy zeru. Zdarzało się nawet, że niemożliwym było uraczyć jakiejkolwiek zwierzyny.
Tym razem start zaplanowałem podobnie jak w roku ubiegłym – w Żabnicy, przysiółku Skałka.
(Ten sporych rozmiarów tekst uzupełnię kilkoma średniej jakości fotkami (telefon).

Jest godzina 8.15 i właśnie o tej wyruszyłem na szlak.
Tak naprawdę przejście pierwszego etapu, czyli dojścia do rozstaju szlaków u podnóży Romanki zaplanowałem nie szlakiem turystycznym, a po części rowerowym, następnie kontynuacja nieoznakowaną drogą leśną. Za wszelką ceną chciałem zaoszczędzić na czasie i przy tym pokonać ten odcinek w miarę sprawnie, z zaoszczędzeniem sił co stanowiło priorytet.
I jak się okazało to był strzał w przysłowiową dziesiątkę.
Nie zbłądziłem, ba, niedość, że wyszedłem dokładnie tam, gdzie chciałem to jeszcze w dużym stopniu zyskałem na niezwykle cennym czasie. Było mi też dane podążać przez ponad połowę drogi odśnieżoną szosą prowadzącą do osiedli poniżej Słowianki, elegancja francja!. Może z pozoru to żadna rewelacja, ale nie uśmiechało by mi się brnięcie nieprzetartym szlakiem, wpierw na Słowiankę a potem dopiero do rozwidlenia, zwłaszcza, że nadrzędną sprawą było dotarcie na szczyt Romanki, a na nią trzeba pozostawić całe nakłady sił. Realizacja wariantu przez Słowiankę mógłby się w znaczącym stopniu negatywnie przełożyć na dalsze losy.

Stojąc u stóp celu doznałem zaskoczenia dotyczącego niewielkiej ilości śniegu. Na wysokości niespełna 900m zalega go bagatela 15-20cm. Mimo to zdawałem sobie sprawę z tego co mnie będzie czekać w najbliższych kilku godzinach.
OK. Spojrzałem na znany mi już drogowskaz. Romanka, znaki niebieskie – 1.45 – dobre sobie Twisted Evil
Ruszyłem więc na znakami. Pierwszą planowaną część szlaku realizowałem dosyć sprawnie, śniegu przybywało, lecz bez rewelacji. Na charakterystycznej polanie, gdzie szlak odbija w prawo zapadałem się już mniej więcej do kolan. W związku z tym nie pozostawało mi nic innego jak założenie pary moich „wybawców” czyli rakiet. Automatycznie przybywało puchu, spadała temperatura, ruszył się wiatr, gęstniała również mgła. W tym momencie według wcześniejszych ustaleń i wytycznych wędrówkę decydowałem się kontynułować bez szlaku. Uznałem, że tym razem ciągłe trawersowanie stoku znakowaną trasą mija się z celem, zwłaszcza w tych warunkach. Zamiast w prawo szlakiem kierowałem się dokładnie prosto, póki co bez żadnego omijania. W tamtej chwili myślałem nieustannie jakiej trudności zbocza będą mnie czekać po drodze oraz w którym ostatecznie miejscu uda mi się wyjść na grzbiet.
Pierwsze kilka minut prowadziło spokojnie, wśród ścian starego lasu świerkowego, za to niebawem zza gęstej mgły wyłoniła się niemiłosiernie piętrząca się ściana, jedna z odnóg masywu widoczna na odziwo dokładnej mapie. Najbliższe 100-150m byłem zmuszony trawersować, gdyż spadzistość zbocza nie pozwalała mi podążać na przełaj. Ten odcinek udało mi się pokonać w kilkanaście minut. Prawdziwe mistrzostwo Shocked zaczynałem czuć, że żyję. Dalsze fragmenty okazały się być przyjazne dla osobnika dysponującego rakietami i ciągły się w przeciętnie uformowanym terenie. Zasadniczą tego zaletą był fakt, że z każdym krokiem przybliżałem się do celu. W przypadku trawersowania nie zawsze się to pomyślnie udawało. Przyznam, że śnieg na tym poziomie sprzyjał podchodzeniu, można było swobodnie tworzyć stabilny podkład ubijając za każdym razem kolejne warstwy.
Po etapie lżejszego podchodzenia ponownie nadszedł czas na zmierzenie się z najbardziej stromym fragmentem zbocza. Dystansowo było nieco dłuższe od poprzedniego (ok. 200m w linii prostej). Tutaj na niekorzyść zaczęła pojawiać się wierzchnia warstwa zlodowaciała. To oznaczało, że przy obowiązku trawersowania stoku będę musiał dodatkowo zwrócić szczególną uwagę na ostrożność przy stawianiu kolejnych kroków. Przyznam się bez bicia, że w niektórych miejscach miałem pietra, to podejście przypominało najgorsze momenty podchodzenia na Babią Górę percią – oczywiście na przełaj. Na pokonanie tych 200m potrzebowałem ponad 20min. Po dotarciu na krawędź skarpy, gdy wyjrzałem na horyzont wiedziałem, że do grzbietu już niedaleko. I faktycznie – 10 minut marszu i udało się – znalazłem się centralnie na szlaku niebieskim prowadzącym z Sopotnii Małej na Romankę.

Warunki na szlaku:
[link widoczny dla zalogowanych]

Pozostawała jeszcze kwestia ile drogi na szczyt. Na podstawie terenu ciężko było się dokładnie połapać. Jego jednolitość sprawiała, że ograniczałem się już tylko do pilnowania szlaku. Nie było jednak najgorzej, w kolejne 10 minut dotarłem na szczyt, podkreślę, iż bardzo niepozorny w takich okolicznościach.

Romanka - szczyt:
[link widoczny dla zalogowanych]

Tablice:
[link widoczny dla zalogowanych]

Chwilowo przystanąłem wspominając przy tym, że ostatnim razem lepiej udało mi się ocenić topografię rejonu, gdyż wówczas wyszedłem dokładnie na kopułę szczytową Romanki. Inna sprawa, że wtedy większą część trasy pokonywałem szlakiem i siłą rzeczy kierowałem się bardziej w kierunku szczytu.
Na górze było chyba identycznie jak zeszłego razu. Metr do 1,5m śniegu, mgła, chłód, lekki wiatr i jak zwykle słabo odznaczający się kilkumetrowy wierchołkowy wzgórek.
Krótkie podsumowanie etapu. Była godzina 11.30, zajęło mi to 3h i 15 minut. Trudno się było pokusić o jakąś obiektywną ocenę, ale nie to jest najważniejsze. Grunt to fakt dotarcia i dobre samopoczucie Razz
W tej chwili trudno mówić, że dalszy marsz w kierunku hali Rysianki miałem w planach, choć brałem takowy wariant pod uwagę. I tak właśnie zrobiłem – kierunek: schronisko na h. Rysianka. Szlak grzbietowy okazał się być do przejścia. Co prawda brak jakichkolwiek śladów, ale wędrówkę wspomaganą rakietami śnieżnymi zaliczyłbym do przyjemnych. Po drodze, zwłaszcza na halnych terenach natrafiałem na około dwumetrowe zaspy, które były tak zbite, że przemierzałem je stąpając niczym po betonie. Do schroniska dotarłem w niespełna 1.30h licząc od szczytu. Wówczas nadrzędnym celem była należyta regeneracja. Najbliższe 50 minut spędziłem pośród przyjaznych i serdecznych ludzi wewnątrz tworzącego prawdziwy górski klimat ciepłego schroniska.
Przed godziną 14.00 rozpocząłem finisz, czli zejście do Żabnicy Skałki zielonym szlakiem przez Kamienną.

Na skraju hali Pawlusiej:
[link widoczny dla zalogowanych]

Rozstaj szlaków pod h. Rysianką:
[link widoczny dla zalogowanych]

Niestety dość nieoczekiwanie we znaki dawała się odwilż, a co za tym idzie ogólny spadek właściwości śniegu. W krótkim czasie stał się on zbity, ciężki i lepki. Cała nadzieja na przyjemność schodzenia stromym zboczem na którą m.in. liczyłem prysnęła jak bańka mydlana. Szło się niewygodnie, a śnieg przylepiał się do rakiet, które w efekcie stawały się coraz cięższym balastem. Gdy tylko zszedłem do pułapu, gdzie śniegu było nieco mniej zdjąłem mój jedyny w tym dniu osprzęt i spakowałem do futerału.
Rakiety swoje zrobiły. Mimo że nie było łatwo pobudowywująca była myśl, że bez nich wyprawa zakończyłaby się najprawdopodobniej totalnym fiaskiem. Za niecałą 1.15h zjawiłem się w przysiółku Niemcy, od dawna bardzo oryginalnego, następnie mijałem zabudowania w Kamiennej i wreszcie Żabnica Skałka – punkt z którego miałem okazję 7 i pół godziny temu wyruszyć.

Widok z szosy - dol. Żabnicy:
[link widoczny dla zalogowanych]

Piękne to było jak zwykle – jak każda zrealizowana wycieczka. Niewątpliwie dostarczyła kolejnych doświadczeń i emocji. Zapewne dołączy do grona tych niezapomnianych...


Ostatnio zmieniony przez ammo dnia Pon 10:49, 03 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

no, no, Hala Pawlusia robi wrażenie!

który tu już raz byłeś na takiej wyprawie?
Zobacz profil autora
xaga
Moderator

Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 1378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z podnóża Beskidu Małego [Andrychów/Kęty]

nieźle... kto by się spodziewał, że tam tyle śniegu...
gratuluję pięknej, zimowej wycieczki Smile
Zobacz profil autora
KATRIN____


Dołączył: 05 Lis 2006
Posty: 324
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Mały

Też jestem zaskoczona - ilością śniegu .... musiało być bajecznie , przypomnały mi się dziecinne lata jak chodziłam do lasu i po największym śniegu to była frajda .... ach ta zima ma swój urok Smile ..... tylko pozadrościć ...
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Na Romance 4 rok z rzędu. Może niezbyt długa tradycja, ale doszedłem do wniosku, że ta góra jest jedyna i warta takiego przejścia.
3 lata temu wychodziliśmy z Rysianki - to na początek, przed dwoma laty z Sopotni Wielkiej, a rok wstecz jak już wspominałem z Żabnicy Skałki.


Ostatnio zmieniony przez ammo dnia Czw 15:47, 18 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

Nic tylko pogratulować siły woli i ambicji w przecieraniu szlaków. Tak na marginesie to sam zaczynam sie zastanawiać nad zakupieniem rakiet, jaki masz model, ile koszowały??
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Dokładnie ten model, tylko inny kolor.
[link widoczny dla zalogowanych]
Nie były nowe, w sklepie mieli na stanie testowe - po wytargowaniu wyszło 200zł taniej, stan rakiet dla mnie bardzo dobry, trochę rys u spodu oraz lekko naruszona podkładka do tłumienia hałasu, więc wziąłem Razz
Zobacz profil autora
Pete


Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 1506
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Chełm Śląski/Kraków

Gratulacje. Uwielbiam Romankę i jej okolice. Byłem tam w grudniu zeszłego roku i też przecierałem szlak idąc przez Słowiankę, tylko śniegu było oczywiście mniej. Na trawers jednak nie odważyłbym się o tej porze roku. Na mojej ulubionej Pawlusiej widzę, że nieźle nawiało. Super !!! Smile. Jeśli nie będzie tyle śniegu to być może powtórzę tę trasę po świętach.
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

ammo napisał:
Dokładnie ten model, tylko inny kolor.
[link widoczny dla zalogowanych]
po wytargowaniu wyszło 200zł taniej


Ammo, jeszcze nie wiem gdzie będę kupował, ale jedno jest pewne, płacę Ci za bilet, przyjeżdżasz i targujesz się za mnie...
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Zaszantażowałem go, że jak nie spuści ceny do faktycznego poziomu wartości towaru straci podwójnie. Pierwsze, nic u niego nie kupię, a znajomy z grubym portfelem który był tam ze mną też machnie na wszystko ręką Twisted Evil
Jakoś się udało a sprzedawca ostatecznie wyznał, że rakiety które kupiłem były jakieś 2 lata w obiegu i po drodze miały kilkunastu właścicieli. To w sumie i tak nie wielu Razz . Ciężko w te bajkę uwierzyć. Był to raczej zabieg na podtrzymanie nastroju.
Osobiście jeżeli nie siedziałbym w temacie i był zielony co do kosztów wyceniłbym te rakiety na góra 200zł. Nowe 300 Razz ...
Bo co tu ma tak naprawdę kosztować? trochę wyprofilowanego tworzywa, gumy, kilka kolców i zapięcia - i za to ponad 6 stów!? niedoczekanie Twisted Evil Exclamation
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

Bardzo słuszna reakcja, nie ma to jak dar przekonywania Laughing
Zobacz profil autora
Makuć


Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 551
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków / Nowa Huta

gratuluję udanej wycieczki i dotrzymania tradycji Very Happy ! iZazdroszczę "zabawek", które przy prawdziwej zimie dają wolność w wędrowaniu Wink
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Lubię taki klimat, taka pogodę. Bajkowo-tajemnicza Smile Bardzo fajna wycieczka Ammo.
Zobacz profil autora
turystykon


Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 1279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rajcza

Świetna wycieczka!

Uwielbiam takie zimowe klimaty, a Romanka - to jest wspaniała góra, a każdą wycieczkę zaliczam do niezapomnianych...
Zobacz profil autora
Romanka 2007
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu