Radziejowa 02.10.2009 |
dmirstek
|
Jako, że w sobotę miałem być w Nowym Sączu, a piątek miałem wolny, postanowiłem więc wykorzystać okazję do pojawienia się w górach, zwłaszcza, że nie mam ich zbyt dużo.
Piątek rozpocząłem wraz z zakończeniem czwartku - pobudką o 4 po półtoragodzinnej drzemce. W ciągu 10 minut zjawiłem się w samochodzie i ruszyłem, odbierając z przystanku nocnego autobusu mojego towarzysza podróży (osobę, której jedynym kontaktem z górami był wjazd na Gubałówkę). Po 10 meldujemy się w pokoju w Rytrze, gdzie robimy poranne odświeżenie, robimy skromne zakupy i jedziemy do Kosarzysk. Pogoda dokładnie taka, jak zapowiadano - mocno pochmurno, ale bez deszczu, z tendencją do poprawy. Na parkingu-pętli busa stoi tylko jeden samochód cywilny (zbieraczka grzybów - spodziewałem się jednak jakiś pojedynczych turystów). Zostawiamy auto i pniemy się w stronę bacówki na Obidzy. Po drodze mijamy dzieci idące od busa do góry (w międzyczasie zrobiło się już po 12) - mają zdrowie tak cały rok chodzić, że nikt ich nie podwiezie... Mijamy również home-made ciągnika z napędem na obydwie osie i wiele innych pojazdów domowymi metodami przystosowanymi do ciężkich warunków (pierwszy raz zwracam na to uwagę ). Szybko docieramy do bacówki, gdzie na rozgrzanie po ciężkim poranku jemy placki ziemniaczane. Ze względu na umiejętności kolegi wcześniej planowaliśmy mniej ambitną wycieczkę, postanowiliśmy jednak "zaatakować" Radziejową. Nad Obidzą oczywiście widok-klasyka w postaci Tatr - widocznych tego dnia naprawdę dobrze. Dalsze podejście na Radziejową przechodzone dziesiątki razy, więc mogę określić je słowami - "jak zwykle" Szkoda tylko zarastającego Rogacza... Na Radziejowej piękny widok zrekompensował zarwaną noc i sześciogodzinną jazdę. Schodzimy przez Rogacz i Niemcową (gdzie słońce postanowiło dosyć konkretnie poświecić ukazując piękno tego miejsca), potem żółtym PTTKowskim i niebieskim gminnym do Kosarzysk, skąd już blisko do samochodu. Trasa: Kosarzyska - Obidza - Rogacz - Radziejowa - Rogacz - Niemcowa - Kosarzyska Jesień: jeszcze bardzo słabo widoczna, pojedyncze drzewa nieśmiało stają się żółte, ale to było jednak jeszcze trochę za wcześnie Ludzie: na Obidzy wycieczka jakiś szkrabów, poza tym jedna grupa pięcioosobowa w okolicach Małego Rogacza pytająca się, gdzie dojdą tym szlakiem (a myślałem, że w dzień powszedni poza sezonem w takim rejonie nie trafię na przypadkowe osoby) Stan szlaków: Sucho, miło, wygodnie, żadnych problemów. Zdjęcia: [link widoczny dla zalogowanych] Dziękuję za uwagę |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez dmirstek dnia Pią 17:05, 09 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy |
Piotrek
Administrator
|
No wiesz co, zdjęcia bez wieży na Radziejowej?
Całkiem przyjemny wypad. |
||||||||||||||
|
Przemek
|
Ktoś się odważył wspiąć na tą wieżę? Bo ja wymiękłem
|
||||||||||||||
|
xaga
Moderator
|
fajna wyprawa i zdjęcia - Tatry cudne
|
||||||||||||||
|
Monia
|
Faktycznie jesień nieśmiało przychodzi. Wieża na Radziejowej nie dostarcza takich atrakcji wspinaczkowych jak na Baranim w Niskim.
Miła wędrówka, szkoda, że krowa "nie wyszła" one są dość fotogeniczne. |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Monia dnia Sob 12:42, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz |
buba
|
dlaczego "krowa nie wyszla"? przeciez sie pieknie prezentuje a jaki wyraz "twarzy"
|
||||||||||||||
|
kuba
|
Na Radziejową coś ostatnio nie mogę się wybrać
|
||||||||||||||
|
katmandu
|
Dlaczego??? Chyba, że ja mam jakiś dementia praecox i chodzi o inną wieżę niż tą (nie mam innego zdjęcia, ale można poznać chyba po barierkach): |
||||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez katmandu dnia Sob 18:51, 24 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz |
Przemek
|
Lęk wysokości, Śnieżka to dla mnie było wyzwanie A poza tym sama wieża zbytnio nie wzbudza zaufania;) |
||||||||||||||||||
|
katmandu
|
Ahaaaa... Ok, rozumiem.
Myślałam, że jakieś urwane schody albo butwiejące platformy i że chodzi o inną wieżę... Muszę jednak powiedzieć, że sama wieża dla mnie wygląda na bardzo solidną, chociaż zgodzę się - schodki są tak strome, że wchodząc wspierałam się rękami na wyższych stopniach. Szkoda, że się nie przemogłeś, ale rozumiem Twoje lęki - ja np. cierpię katusze mając choćby podejrzenie towarzystwa pająka w tym samym pomieszczeniu. To się nazywa arachnofobia i jest nawet dziedziczna (moja Mama potrafi pobić rekord w biegu krótkodystansowym, gdy zobaczy jakiego kątnika, ja chyba jestem odważniejsza i już mam opracowaną całą strategię walki z najeźdźcą). |
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez katmandu dnia Sob 22:39, 24 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz |
dmirstek
|
Mój towarzysz wszedł na Radziejową (nienawidzę tego podejścia od strony Rogacza), ale również nie odważył się zobaczyć wieży, moja mama zaś (również lęk wysokości) zakochała się w widoku z wieży i mogłaby z niej nie schodzić Lęk lękowi nierówny...
|
||||||||||||||
|
Radziejowa 02.10.2009 |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.