![]() |
| Kudłacze i Sądecki 13-15.11.2010 |
|
dmirstek
|
Takie małe archiwum
Nie bardzo wiedziałem, czy ruszać się gdzieś w długi weekend listopadowy, piękna pogoda jednak na siłę wypchnęła mnie w góry już w sobotę. Nie miałem jasno określonego planu, wiedziałem tylko, co zrobić pierwszego dnia - chciałem wyjechać rano z Warszawy i wyrobić jakąś fajną wycieczkę. Wybór był niewielki... 13.11.2010 Pobudka o barbarzyńskiej porze, wyjazd pociągiem do Krakowa, szybka przesiadka na PKS, który wypluwa mnie w Myślenicach. Wyruszając rano z Warszawy byłem w Beskidach już kilkanaście minut po 10 - jak to niewiele trzeba do dobrego humoru na kilka dni 14.11.2010 Na tym wyjeździe przeżyłem ogromny kryzys twórczy i totalnie nie miałem pomysłu na wycieczkę, postanowiłem więc wejść szósty już raz w 2010 roku na moją ukochaną Prehybę, aczkolwiek tak bez przekonania. Była to świetna okazja do zaliczenia niebieskiego szlaku ze Szczawnicy, którym dawno nie szedłem. Niewiele się jednak na nim zmieniło i dość szybko melduję się na szczycie. Rozsiadam się w schronisku i nie bardzo chce mi się ruszać. Pogoda przepiękna! W końcu zegarek przymusza mnie do opuszczenia tego przybytku. Moim ulubionym beskidzkim szlakiem ładuję się na wieżę na Radziejowej. Nie chce się z niej schodzić! W końcu jednak idę dalej i oglądam malowniczy zachód słońca nad Tatrami. Wieczorem ubiłem biznes życia - ląduję w ski-hotelu i pławię się w luksusie za całe 30 złotych po negocjacjach 15.11.2010 Pewnym ograniczeniem tego dnia była konieczność pojawienia się na 20 w Warszawie, miałem jednak trochę czasu na fajną wycieczkę i skrzętnie z niego skorzystałem. Rano niemiła niespodzianka - bus z godziny 6:58 okazał się nie istnieć, wyruszam dopiero PKSem o 7:30, oczywiście w Piwnicznej nie udaje złapać się przesiadki na Łomnicę, gdzie w końcu ląduję wyraźnie później, aniżeli chciałem. Spod leśniczówki wyruszam niebieskim szlakiem. Ostatni raz, gdy nim szedłem nie było możliwości pokonania Łomniczanki - było to po kilkudniowych ostrych opadach. Tego dnia akurat wspomniany potok okazał się strumyczkiem i pokonałem go bez problemu. Malownicze podejście na Łabowską w jesienny dzień powszedni w piękną pogodę "ładuje" mi akumulatory na długi czas. W schronisku krótka przerwa, odnajduję swoje wpisy w księgach pamiątkowych, za sprawą niezbyt miłej obsługi bez żalu je w końcu opuszczam i udaję się ostatnim zejściem, którego jeszcze nie praktykowałem - przez Feleczyn - czas najwyższy! Zejście jak każde inne w stronę szosy Krynica-Nowy Sącz (do Barnowca, Łabowej p/Łabowiec, Łabowej p/Uhryń, Maciejowej p/Składziste), dłuży się niemiłosiernie, ale ostatecznie podoba mi się najbardziej spośród równoległych dolinek. Po drodze pracownicy leśni pozostawiali otwarte samochody z kluczykami w stacyjce... Uznałem, że na "mój" PKS, warunkujący powrót do Warszawy na 20, zdążę i pieszo - i tak się właśnie dzieje Piękne - ciepłe i słoneczne było pożegnanie mojego sezonu nie-śnieżnego w Beskidach. Zdjęcia: [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
Nbt
|
Pozwoliłem wyszczegolnić te dwa zdjęcia - bardzo mocno zachęcają do wedrówki, Fajna wycieczka. Spróbój następnym razem zrobic start z Obidzy przez pasmo Radziejowej - Prehybę i na dól do Szczawnicy
|
||||||||||||||
|
|
|||||||||||||||
|
kuba
|
bardzo dobra relacja (pisz nie Lubienia, a Lubnia)
|
||||||||||||||
|
Ostatnio zmieniony przez kuba dnia Pią 16:54, 03 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|||||||||||||||
| Kudłacze i Sądecki 13-15.11.2010 |
|
||
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.

