Kości zostały rzucone :)

Tym razem padło na Kościelec-ten beskidzki Smile

, a konkretnie na wschodnie zbocza góry ponieważ szczytowe, monumentalne wychodnie są nam już dobrze znane. Tym czasem pozostałe fragmenty pasemka Kościelca pozostawały przez nas nie poznane więc zaległości czas nadrobić. A było warto!
Pogoda jak w bajce, piękne niebo, pięknie ośnieżone drzewa i zdrowa temperatura minus 16 Rolling Eyes

. Stawiliśmy jednak czoła naturze i mimo marznących nosów, stromych stoków, powalonych drzew i nie wiadomo jeszcze czego ukrytego pod śniegiem daliśmy radę.
Stoki góry okazały się być usłane sporą ilością wychodni i pojedyńczych skał różnych rozmiarów-od 2 metrowych głazów po konkretne mury i ambony.
Rewelacja!. Pewne jest też, że to nie wszystko co kryje pasemko Kościelca bo zrobiliśmy kiedyś z sąsiedniej góry kilka fotek na których widać kolejne serie skał, tak więc ciąg dalszy penetracji nastąpi.
Zanim jednak cała akcja miała miejsce, z samiutkiego rana czekaliśmy na wschód Słońca na pewniej górce nad Lipową. Przyjemnie było i zimno

Zdjęcia (nieco więcej niż zwykle) [link widoczny dla zalogowanych]

i kilka ze wschodu Słońca [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Bajkowo;)

I ja mam uwierzyć, że Wy tam byliście??? A gdzie mgła??? Nie, to jakie marne fotomontaże. Przyznaj - podpierniczyłeś zdjęcia gdzieś z neta i tylko powklejałeś Wasze postacie w fotoszopie Razz

A na poważnie - gratki!!! W końcu Wam się udało pochaszczingować w bajecznej pogodzie Cool

To fakt, pogoda jakaś nie typowa jak na nasze szukanie wychodni w ostatnich miesiącach Laughing

No ale nie będę narzekał bo ogólnie było bajecznie, 6h łażenia w pięknych okolicznościach natury Very Happy

druga fotka przepiękna...