darkheush
Stary zgred
Dołączył: 04 Lut 2009 |
Posty: 1367 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Andrychów (Beskid Mały) |
|
 |
Wysłany: Pon 14:25, 15 Paź 2012 |
|
 |
|
 |
 |
Trochę nazmyślam. Było ich dziewięcioro: Brombella, Kaśki sztuk dwie, Grażyna, Jacek, Gennaro, Tomasz, Memezio i niejaki darkheush. Uprzedzę trochę fakty mówiąc, że tylko tych troje ostatnich nie ma jeszcze ukończonych lat czterdziestu.
Poszli z Obidowej na Turbacz, a dalej przez Stare Wierchy i wrócili do punktu wyjścia. Wyszli w warunkach sugerujących na początku wycieczki popełnienie rytualnego samobójstwa. Jednak z godziny na godzinę było co raz lepiej, aż w końcu gdzieś między Turbaczem a Obidowcem zaświeciło słonko.
Już na podejściu na Bukowinę Obidowską zaczęły się pierwsze narzekania na to, że trzeba pod górkę, że brak tlenu, że błoto, a tak naprawdę to wychodziła z nich starość
Przy schronie na Turbaczu zaczęły się marudzenia, że zimno, że Tatrów nie widać. Normalnie szkoda gadać
Kumulacja narzekań tych geriatryków nastąpiła gdzieś między Obidowcem a Starymi Wierchami, że trzeba w ogóle iść Jakby balkoników nie pozapominali to mieliby łatwiej
Zejście do Obidowej dyplomatycznie przemilczę. Albo nie!!! Zdawało się, że do dziadków będziemy GOPR wzywać, bo nam poumierają na szlaku
Żeby nie wyjść na totalnego malkontenta, powiem tyle - bywało gorzej
Komplet zdjęć tradycyjnie po kliku w obrazek:
[link widoczny dla zalogowanych]
P.S. To może być moja ostatnia relacja z wycieczki, ponieważ jak emeryci to przeczytają, to mnie zabiją. A wiedzą gdzie mieszkam
|
Ostatnio zmieniony przez darkheush dnia Pon 21:33, 15 Paź 2012, w całości zmieniany 3 razy
|