Hala Krupowa i Polica

Hala Krupowa & Polica

Zawoja Centrum - Hala Krupowa - Polica - Hala Śmietanowa - Zawoja Mosorne

Weekend. Trzeba się przewietrzyć Wink

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią ruszamy z Olą na Halę Krupową. Pętla z Zawoi do Zawoi. Parking obok kościoła w Zawoi Centrum osiągamy po godzinnej jeździe z Krakowa. Zmiana obuwia na pustynne ścigacze i kwadrans po 8 startujemy. Zielonym. Pierwsze metry idą ciężko. Jak zawsze zresztą. Trzeba rozruszać nogi Wink

Pogoda dopisuje, na niebie trochę chmur i od czasu do czasu zaświeci nawet słońce Wink

Na szlaku pusto. Krok za krokiem połykamy kolejne metry. Idzie się przyjemnie. Po drodze kilka niezłych miejsc widokowych. Od Skrzycznego po Beskid Wyspowy - więc jest na co popatrzeć. Przed 12 osiągamy Halę Kucałową. Niestety podczas wędrówki pogoda uległa pogorszeniu. Pułap ciemnych deszczowych chmur przesłonił widoki. Tatry ledwo widoczne na horyzoncie. Krótki odpoczynek w schronie, żurek, ciepła herbata i można ruszać dalej. Na szczycie Policy trochę wieje. Widoki podobnie jak z Hali Kucałowej nie zachwycają. Foch z przytupem prezentuje Babia, gdzieś na horyzoncie między innymi Góry Choczańskie z Veľkým Chočemv Wink

Nie ma niestety szans na poprawę pogody więc czas na dół. Widoków pozostał niedosyt! Za czerwonym znakami zmierzamy ku Hali Śmietanowej, gdzie zmieniamy kolor szlaku na niebieski. Idąc w dół obserwujemy 3 dorodne łanie i podziwiamy wodospad na Mosornym Potoku. Asfaltem docieramy do głównej drogi skąd zmierzamy pod kościól do samochodu. Po drodze do Krakowa na pocieszenie niedostatków jakości widoków otrzymujemy w okolicach Jordanowa piękny widok na Tatry w promieniach zachodzącego słońca.

Reszta pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych]

Ale wcale taką złą pogodę nie mieliście. Dzięki tym gęstym chmurom wyszły całkiem fajne ujęcia

Tragedii nie było, dało się conieco zobaczyć

Ranek dawał jednak więcej nadziei na widoczność i przejrzystość Wink

Chmury fajny klimat dały- taki mroczny xD

Taaak, najgorzej jak człowiek rusza na szlak w ładną pogodę, ma pozytywne nastawienie psychiczne, że tak będzie do wieczora,a podczas wędrówki pogoda strzela focha. Co innego gdy się rusza w smugach chmur i jest się do tego psychicznie nastawionym...
Swoją drogą zrobiliście całkiem pokaźny kawałek, a z zdjęć najbardziej przypadło mi do gustu to:

ecowarrior napisał:

Taaak, najgorzej jak człowiek rusza na szlak w ładną pogodę, ma pozytywne nastawienie psychiczne, że tak będzie do wieczora,a podczas wędrówki pogoda strzela focha.

Nie do końca. Gorszy scenariusz to taki, że przez całą wycieczkę pogoda do bani a już na końcu, jak wsiadasz do PKSu, przestaje padać, wychodzi Słońce i robi się piękna pogoda. To, mój Panie, jest rzecz najgorsza Rolling Eyes

To też ładne...

Jak to mówią lepszy rydz niż nic Wink

Wolę połazić w taką pogodę i trochę ponarzekać niż w piękny słoneczny dzień siedzieć w 4 ścianach

Wiadomo, nawet bym Cię nie śmiał podejrzewać o inne podejście Smile

Piotrek napisał:

ecowarrior napisał:

Taaak, najgorzej jak człowiek rusza na szlak w ładną pogodę, ma pozytywne nastawienie psychiczne, że tak będzie do wieczora,a podczas wędrówki pogoda strzela focha.

Nie do końca. Gorszy scenariusz to taki, że przez całą wycieczkę pogoda do bani a już na końcu, jak wsiadasz do PKSu, przestaje padać, wychodzi Słońce i robi się piękna pogoda. To, mój Panie, jest rzecz najgorsza Rolling Eyes

W takiej sytuacji wydobywają się z moich ust bardzo nieprzyzwoite słowa...