Ćwilin - Beskid Wyspowy

Witam, jakiś czas temu wybraliśmy się na mały spacer, a że nie było wiele czasu to wybór padł na Ćwilin. Wybraliśmy krótki niebieski szlak z Jurkowa. Trasa przyjemna i odprężająca a w przypadku jesieni musi być strasznie malownicza. Zapraszam do oglądnięcia kilku fotek.
Dodam jeszcze że na szczycie jest bardzo fajne miejsce żeby posiedzieć, naładować akumulatory a przy dobrej pogodzie podziwiać szczyty Tatr.
Pozdrawiam Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

Ładne te chmurki

Fajna wycieczka Very Happy

Na tym zdjęciu widać, jak etapami się zieleń rozwija. Bardzo lubię te pierwszą zieleń buków Very Happy

Widać, że te niżej już są zielone a wyżej jeszcze nie Smile

A przed nami jesień....

Przy dobrej widoczności z Ćwilina to nie tylko Tatry widać Very Happy

Fajny baniaczek Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnim razem będąc na Ćwilinie miałem widoczność 20 metrów, ciężko było przed sobą drzewa rozróżnić, a co dopiero widzieć tatry. W tej ambonce chwilkę spędziłem, susząc się Wink

Możesz sobie porównać widoczki: [link widoczny dla zalogowanych] Smile

Piotrek, trzeba sobie jakoś radzić jak strasznie chce się gdzieś jechać a przez sklerozę zapomniało się zorganizować normalny termos Very Happy

żeby było ciekawiej to w trakcie wycieczki okazało się że nie jest zbyt szczelny i nagle jakoś tak dziwnie mokro zrobiło się na plecach, jeszcze kubki gdzieś wsysło. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego:D Ale ogólnie było bardzo fajnie i trzeba będzie kiedyś tam wrócić.

Beskidus fajne zdjęcia i pogoda też ciekawa. Widoczność faktycznie słaba Confused

A jak z błotem? Dało się we znaki? Bo widzę że go nie brakowało

W sumie to błoto problemem nie było - dopiero w końcowym etapie na Czarnym Dziale zaczęło dawać się we znaki Wink

sebek napisał:

Piotrek, trzeba sobie jakoś radzić jak strasznie chce się gdzieś jechać a przez sklerozę zapomniało się zorganizować normalny termos Very Happy

żeby było ciekawiej to w trakcie wycieczki okazało się że nie jest zbyt szczelny i nagle jakoś tak dziwnie mokro zrobiło się na plecach, jeszcze kubki gdzieś wsysło. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego:D

Wcale sie z niego nie śmieję, raczej patrzę z sentymentem do wspomnień Smile

Kiedyś, gdy pierwszy raz wziąłem kuzyna w góry, późną jesienią szliśmy na Czupel. On stwierdził, że chyba się nie ma kondycji na góry bo mu się już w pierwszej godzinie robi ciepło i mocno się poci.
Okazało się, że właśnie taki termos był pęknięty i zalewało plecak i plecy.
Tyle, że on miał ten termos wielki, coś 3 litrowy albo i większy. Wszystko spłynęło