Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Burzowo w Wyspowym
Djinn


Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Niezbyt dużo udzielam się na forum, szczególnie jeśli chodzi o pisanie relacji z wycieczek .... tym razem postaram się i coś tu nastukam. Podyktowane to jest przemyśleniami, jakie do tej pory chodzą mi po głowie .....

Piątkowy wieczór, siedzimy sobie grzecznie w domu planując sobotnią wycieczkę w Beskid Wyspowy.
Pogodę sprawdziliśmy - zapowiada się lekko deszczowo i w miarę ciepło - może nie będzie tak źle smile
Budzik ustawiony na 5:45 i z błogim uśmiechem na ustach oddaliśmy się w objęcia Morfeusza.

Sobota: 8:20 sprawdzam zegarek .... ups hmm Jakieś skrzaty zgasiły rano budzik i poszły dalej spać wink Tak czy siak, plan trzeba zrealizować. Szybkie śniadanie, pakowanie (w tym pałatki przeciwdeszczowe) i ruszamy. Aha, jeszcze raz sprawdziliśmy pogodę - bez zmian: zapowiadane lekkie opady deszczu w ciągu całego dnia (da się przeżyć, pałatki wzięte!).

Trasę obraliśmy sobie dla nas nową, mianowicie auto zostawiamy w Jurkowie i "asfaltingiem" jakieś 40 min do zielonego szlaku, który prowadzi bezpośrednio na Polanę Wały pod Jasieniem (baza namiotowa). Stamtąd na Mogielicę żółtym a potem powrót niebieskim do Jurkowa.

Ruszyliśmy rześko i żwawo (hehe, trudne słowa), asfalt dał opalić ale jak weszliśmy w las to już było fajnie. Pogoda super, idealna na taką wycieczkę - sporo słońca, trochę chmur, lekki wiaterek. Szlak na Polanę Wały lekko się zmienił w stosunku do mapy Compasu z 2007 roku (potwierdzone GPS) ale jakoś daliśmy radę. Krótki "reścik" na bazie i dalej w trasę..... i tu powinienem przemówić sobie i wszystkim na przyszłość do rozsądku !!

Jak usłyszycie grzmoty burzy, nawet gdzieś daleko - miejcie na uwadze to, że może ona wcale tak bokiem nie przejść !!

W każdym bądź razie ruszyliśmy w stronę Mogielicy, słysząc grzmoty burzy - gdzieś hen daleko, ale jakby coraz bliżej i częściej. Nad nami niebo było całkiem niebieskie, więc ciężko było się spodziewać tego, co nadeszło. Awaryjnie wyciągnęliśmy pałatki i ustaliliśmy, że jak burza przyjdzie na nas, to ewakuujemy się ścieżkami z przełęczy do samego Jurkowa. Dużo czasu nie minęło. Po 5-10 min, tuż przed samą przełęczą dostaliśmy pierwszymi kulkami gradu. Cieszyliśmy się jak dzieci, bo nigdy gradu w górach nie doświadczyliśmy smile Było fajnie, ale po 5 min. zaczęło tak napier....lać, że aż głowa pod kapturem bolała !! Dotarliśmy na przełęcz razem ze strumykiem, który płynął środkiem szlaku. Tam było już biało i mokro, Lisica niechcąco utopiła buta (razem ze skarpetką) w jeziorku, które robiło się na polanie. Pioruny zaczęły walić coraz bliżej i bliżej. W tym momencie trudno podjąć decyzję - czy uciekać drogą w dół czy przeczekać w jednym miejscu?

Postaliśmy tak w tej nawałnicy chyba z 10 min oczekując jej przejścia lub chociaż zelżenia. Niestety nic z tego. Ruszyliśmy drogą przed siebie, nieco już przemoczeni i wystraszeni. Do tego wszystkiego jakieś 50m od nas piorun uderzył w drzewo - pierwszy raz widziałem piorun z tak bliska! No i słyszałem hmm Masakra .... Lisica w pisk, mi się nogi ugięły ale ruszyliśmy przed siebie. Po jakiś 20 minutach przestało napier...lać gradem, po kolejnych 20 min przestało lać. Jak doszliśmy do pierwszych zabudować to w sumie już nie padało, można było w końcu odetchnąć.....

Dotarliśmy do samochodu przemoczeni i zmęczeni, rajd w dół dał kolanom popalić. W celu podbudowania morale udaliśmy się do Karczmy Mogielica na jakieś jedzonko. Trafiliśmy w sedno, kuchnia wyborna, kawa pyszna, ceny przestępne..... posileni ruszyliśmy do Krakowa. Tam prysznic, herbatka, chwila odpoczynku i ogień na Juwenalia. Wróciliśmy ok. 2 w nocy, ale to już całkiem inna historia .....

Reasumując: burze w górach są BE !!

ps.
Wkrótce wrzucę ślad z GPS i może fotki (nawet kilka udało mi się zrobić smile )

Zobacz profil autora
100krotka


Dołączył: 11 Lut 2011
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Śląski

niewesoło Confused Sad
czekam na zdjęcia Very Happy
Zobacz profil autora
taki1gość


Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: NIEPOŁOMICE

Cały weekend obfitował w efekty świetlno-dzwiękowe Wink Najlepsze było to, że były to efekty miejscowe. Niedzielny powrót do Krakowa - z Krościenka w pięknej pogodzie do Szczawy, później centrum burzowe i ulewa taka, że wycieraczki nie wyrabiały a drogą płynęła rzeka. Do Mszany wjeżdzamy już w pełnym słońcu A za Dobczycami powtórka z rozrywki plus opad gradu. W Krakowie oczywiście nie padało Wink

Przeżyłem dwie konkretne burze w górach i powtórki z rozrywki bym nie chciał

Jako, że sezon burzowy dopiero się zaczyna warto może oglądnąć Akademię Górską TOPR'u [link widoczny dla zalogowanych] i przypomnieć sobie zasady prawidłowego postępowania w takich wypadkach.
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Lekka trauma i nie przyjemne uczucie przy każdej następnej burzy w górach to Wam pewnie zostanie Rolling Eyes
Zobacz profil autora
Hanuś


Dołączył: 12 Maj 2011
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów

A jak Wy postępujecie słysząc grzmoty, widząc błyskawice? Przerywacie od razu wędrówkę schodząc, czy jednak liczycie na to ,że burza przejdzie gdzieś bokiem?
Zobacz profil autora
Djinn


Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

W naszym przypadku nie zapowiadało się w ogóle, że ta burza przejdzie nad nami. Wszystko szło nad Gorcami a nad nami niebo było prawie czysto niebieskie. Dopiero jak zaczęło walić piorunami dookoła zdecydowaliśmy się na "ucieczkę" w niższe partie. W sumie tak też założyliśmy, że jak dojdziemy do przełęczy i będzie burza to schodzimy, jak przejdzie szybko lub bokiem, przeczekamy swoje i idziemy dalej.

Po tej akcji będę chyba rozsądniejszy nieco wobec burzy. Jak grzmi, nieważnie gdzie, miej się na baczności !!
Zobacz profil autora
Hanuś


Dołączył: 12 Maj 2011
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów

Jeśli wziąć pod uwagę słowa ratowników, to słysząc/widząc symptomy burzy, powinno się dla własnego bezpieczeństwa zmienić plany wędrówki czyt. pitać Wink
Ale ponieważ nikt nie lubi zmieniać planów ... Chyba zdecydowana większość czeka na rozwój wydarzeń. No bo ile razy złapała Was w górach taka naprawdę burza BURZA?


Ostatnio zmieniony przez Hanuś dnia Wto 10:30, 24 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Djinn


Dołączył: 18 Kwi 2009
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

My akurat wybraliśmy jedną z dróg powrotnych zakładając możliwy odwrót ubitą drogą prosto do wioski. Ale i tak nie spodziewaliśmy się takiej akcji nad głowami ...
Zobacz profil autora
xaga
Moderator

Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 1378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z podnóża Beskidu Małego [Andrychów/Kęty]

ojojj.... te burze są nieciekawe, wiem to z doświadczenia Confused

ale co nas nie zabije, to nas wzmocni Wink Smile
Zobacz profil autora
sprocket73


Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jaworzno

Hmm... a mnie zdarzyło się przeżyć sporo burz w górach. Nigdy nie zmieniałem planów z powodu możliwej, albo trwającej burzy, gdzyż natura rzeczy jest taka, że przeważnie przychodzi znienacka i trwa krótko.
Owszem, nie jest przyjemnie być przemoczonym w kilka minut, albo dostać gradem po głowie, a strzelające blisko pioruny odwagi nie dodają, jednak z drugiej strony burza jest pięknym i spektakularnym zjawiskiem, zapadającym głęboko w pamięć, zaraz po burzy często świeci słońce, jest tęcza, nad górami tworzą się urocze mgiełki... więc nie marudźcie na burzę.
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

No to mieliście nie lada przygodę. Nie zazdroszczę!
Przeżyłem w górach 2 potężne burze z piorunami, jedną w Tatrach, pomiędzy Kasprowym Wierchem a Świnicą. Wracając do tych wydarzeń do teraz mam gęsią skórkę. Tak więc również zdecydowani nie przepadam za górskimi burzami...

Budzik ustawiony na 5:45 i z błogim uśmiechem na ustach oddaliśmy się w objęcia Morfeusza.
Sobota: 8:20 sprawdzam zegarek .... ups hmm Jakieś skrzaty zgasiły rano budzik i poszły dalej spać wink

Tak, tak, z tymi skrzatami trza uważać! Na moją zacna osobę również co jakiś czas przeprowadzają zamach. Ośmielają się to robić nawet gdy trzeba iść do pracy Niegodziwcy...
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

tak, Andrzej, a pamiętasz wycieczkę w Sowie? wróciliśmy z jakiejś imprezy w akademiku (urodziny czy co?), gdzie się wybitnie oszczędzaliśmy, potem się jeszcze spakowałeś w klasztorze we Wrocku, ustawiłeś budzik, a rano ani on ani twój kuzyn nie potrafił nas obudzić? Very Happy

w sumie pojechaliśmy późniejszym pociągiem, ale plan zrealizowaliśmy
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

hehe, pamiętam Very Happy Wracaliśmy z imprezy od pewnej pary, która "przestała sobie ufać".
Jechaliśmy wtedy do Dusznik Zdroju. Na stacji PKP jeden typ chciał Ci wpieprzyć, nasz przedział wydzielał tak specyficzną woń, że ludzie woleli stać aniżeli do nas się przyłączyć, a ponowne zmartwychwstanie nastąpiło w Henrykowie

Gdy chciałem, już w górach, zmieniać t-shirty i iść do łazienki to okazało się, że zamiast ubrań i ręcznika mam masę bokserek i sarpetek Very Happy
Zobacz profil autora
Burzowo w Wyspowym
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu