|
| Beskid Sądecki i Małe Pieniny 22-23 maja 2010 | |
Ariel Ciechański
Dołączył: 10 Mar 2009 |
Posty: 425 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Skierniewice |
|
|
Wysłany: Wto 17:46, 25 Maj 2010 |
|
|
|
|
|
Jedno było pewne - ten weekend, jeśli tylko pozwoliłaby na to pogoda musiał być spędzony w górach. Plany zmieniały się jak pogoda w kalejdoskopie . W końcu postanowiłem ruszyć na Bereśnik zerknąć co tam słychać u Remika i Ani. Opcja ta miała jeden plus - nie musiałem się tłuc pociągiem całą noc.
Rano pobudka, podróż do Wawki i potem do Krakowa. Tu przesiadka na autobus do Szczawnicy. Ja jednak przed 13 wysiadam na Tylmanowej i ruszam na szlak . Pierw zielonym na Jaworzynkę, po jakiejś 1,5 h zaczynają się złowrogie pomruki burzy. Niby mnie omija, ale wolę przeczekać ją poniżej szczytu. Potem żółtym szlakiem ruszam na Dzwonkówkę. W połowie drogi znów o sobie przypomina burza - chronię się pod dachem jednego z przyległych domostw. Burza naszczęście przechodzi bokiem. Podejście pod Dzwonkówkę, odpoczynek przy węźle szlaków i ruszam pod gościnny dach bacówki pod Bereśnikiem.
Na miejscu okazuje się, że Remik jest na bieżąco z tym co tu się u na forum beskidzkim wyprawia . Na Jego prośbę piszę, że bacówka pod Bereśnikiem jest ostatnią stworzoną według idei E. Moskały. I Remik posiada na to stosowne materiały. Na miejscu są już Paulina i Darek z Trzebini, przyłączam się do ogniska. Po powrocie z dołu pojawia się Remik wraz z ekipą i odchodzi integracja na całego . Niestraszne nam burze i deszcze szumiące obok nas .
W niedzielę rano pobudka okazuje się miłym rozczarowaniem - bynajmniej nie z powodu braku bólu głowy, a niespodziewanie pięknej pogody. Po pysznym śniadanku ruszam do Szczawnicy, zahaczam o Muzeum Pieniński i atakuję Palenicę i Szafranówkę. Dalej nieco błądząc schodzę do "Orlicy". Szybka Cola z żurkiem i ruszam w kierunku przeprawy przez Dunajec. I tu bardzo przykra niespodzianka - z powodu wciąż dużej wody przewóz nie działa. Żegnajcie Pieniny W zamian postanawiam zaatakować słowacką Chatę Pieniny z nadzieją na Kofolę. Drepczę asfaltem, ale widoki są przednie. W końcu docieram do schroniska - Jest Kofola!! Nie odmówiłem sobie dwóch pół litrowych kubków za które można płacić też naszą walutą . Powrót tą samą drogą, obiad w Szczawnicy i o 16.40 zapchanym busem ruszam do Krakowa, skąd łapię pociąg do centralnej Polski.
Fotki tradycyjnie są [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
|
|
|
| | |
| Re: Beskid Sądecki i Małe Pieniny 22-23 maja 2010 | |
| Re: Beskid Sądecki i Małe Pieniny 22-23 maja 2010 | |
chemica
Dołączył: 04 Wrz 2007 |
Posty: 545 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Stargard Szczeciński |
|
|
Wysłany: Pią 18:17, 28 Maj 2010 |
|
|
|
|
|
Pogoda jak na tegoroczny maj cudna.
Świetny kot, a Małe Pieniny jak zawsze cudne.
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
| |