mirek
Dołączył: 27 Maj 2008 |
Posty: 1963 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: wodzisław śląski |
|
|
Wysłany: Pon 19:25, 13 Wrz 2010 |
|
|
|
|
|
No więc od początku;mam urlop i po zapowiedzi że pomogę w modernizacji Chatki pakuję się w piątek rano i modląc sie do najwyższego w tej materii o pogodę wybywam na autobus.Ląduję w Żywcu w promieniach słońca( miłe złego początki) i w oczekiwaniu na busa do Rycerki pokrzepiam ciało małą porcją frytek+stosowny napój :10: dozwolony teoretycznie od 18 lat.Nagabywany o zakup czegoś przez obchodnych sprzedawców, wybywam na przystanek i po ok;godzinie zmieniam obuwie na leśnym parkingu w Rycerka -Kolonia.Idę krzepko na Wielką Raczę wypatrując leśnego runa.W pewnej chwili słyszę ryk T-reksa i widzę że to nie rzeczony dinozaur tylko pracownicy leśni ciągną bale drewna.Na pytanie ile toto żere na 100-tkę słyszę; Ile wleję,tyle wychla..Im wyżej tym gorzej.Przed schroniskiem już mgła(chmury?) i widoczność spada gwałtownie.Zamawiam żurek(pyszny,mniam mniam) i już w kroplach deszczu idę na Skalankę.Reszta tego dnia to wyścig z czasem.Leje,leje i leje.Z czapki kapie kolorowa woda.Więc po zmroku gubię szlak,naruszam kilka krotnie prywatną nieruchomość by o 20.00 zawitać na chatce.Czekam na gospodarzy by w pewnej chwili słyszę;Chata Skalanka?.Wołam że tak,czołówka zwabia troje studentów by po chwili rozgrzewać się zawartością pewnej flaszeczki.Łosiu dociera wreszcie na chatkę i piece buzują ogniem.Herbata z cytryną stawia zmokniętych wędrowców na nogi.Następują nocne Polaków rozmowy by tak ok 03.00 idziemy spać.Sobota to już nic ciekawego,pada pada i pada.Pomagam gospodarzom jak mogę( szyba i kratka odpływowa),turyści dopisali nad podziw.Fanta(nie napój,tylko suczka gospodarzy) podbija serca wszystkich,łypiąc na nasze kiełbaski pieczone w kominku.Zapowiadam zmianę pogody(łamanie w kościach).Niedziela to tylko pakowanie,kawa na drogę i żegnam się z wszystkimi.No to fotki; [link widoczny dla zalogowanych]
_________________
|
|