Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
[relacja] szkolenie "Wolontariat dla Tatr"
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

No i teraz słowem podsumowania ze szkolenia dla letnich wolontariuszy artykuł mojego autorstwa. Zapraszam do czytania Smile

"Wolontariat dla Tatr" jest to inicjatywa wymyślona przez Szymona Ziobrowskiego, pracownika działu funkcji społecznych TPN, na podstawie obserwacji przeprowadzonych w parkach narodowych USA. W przypadku Polski jest to jednak akcja pionierska. Przeprowadzana była już w zimie, kiedy to głównym zadaniem wolontariuszy było monitorowanie ruchu narciarskiego. Jednak wolontariat rozpędu nabrał teraz, w sezonie letnim, a jego inauguracją było niejako szkolenie przeprowadzone w Zakopanem w dniach 2-3 czerwca 2007 roku.

Wolontariusze do Kuźnic zaczęli przybywać już w piątek 1 czerwca. Właśnie w Kuźnicach mieściła się baza noclegowa dla większości z nich. Zlokalizowana została ona w budynku dawnego szpitala, obecnie częściowo zajętym przez posterunek Straży Parku TPN. Co ciekawe według obiegowej opinii w budynku tym straszy. Różne źródła jednak różnie podają kto jest sprawcą tegoż. Jedni mówią o strażniku, który zmarł na zawał serca podczas służby, inni zaś o jednej z ofiar gruźlicy, która zmarła w tym szpitalu. Wolontariusze około 17 zostali przyjęci przez Annę Chmielowską, sprawującą opiekę nad całą akcją i po uprzednim wysprzątaniu pokoi, niegdyś służących za sale szpitalne, zakwaterowani. Wyposażenie każdego z pokoi ograniczało się do umywalki, półki i prywatnej karimaty, wnętrze było jednak przytulne i przyjemne. Do późnego wieczora przybyła większość z mających tam być zakwaterowanych wolontariuszy.

Ranek obudził uczestników wespół z dźwiękiem budzików, zainstalowanych w telefonach komórkowych. Od 7 przed posterunkiem gromadzić się zaczęli wolontariusze - również ci którzy nie mieszkali w budynku dawnego szpitala. Na ten dzień przewidziane były zajęcia terenowe, które poprowadzić miał dyrektor TPN - Paweł Skawiński. Pod budynej przybył około 8, po czym zaprosił uczestników do środka posterunku. Tam zainaugurował szkolenie wykładem na temat Kuźnic. Wykład ten dotyczył przede wszystkim wpływu gospodarki na stan regla dolnego. Znalazły się tam jednak pokaźne fragmenty na temat historii i czasów współczesnych tej niegdyś żyjącej własnym życiem dzielnicy Zakopanego. Warto dodać że pan dyrektor po raz pierwszy do wiadomości publicznej podał, że TPN prowadzi badania nad tym skąd hrabia Zamoyski sprowadzał sadzonki drzew. Dla wielu nowością też był fakt że regiel dolny w 98 % został sztucznie zalesiony na przełomie XIX i XX w. Pomimo ostro siekącego z góry deszczu wolontariusze wyszli ok. 8.40 na wycieczkę. Pierwszy przystanek był już kilkadziesiąt metrów dalej bo w miejscu rewitalizowanego dworu kuźnickiego. Pan Skawiński opowiadał o zawiłościach związanych z odbudową. Przybliżył także jej szczegóły oraz wypowiedział się na temat jej udostępnienia w przyszłości - już po zbudowaniu na nowo. Następnie wolontariusze skierowali się na szlak. Tam (tuż przy potoku Bystra), obok budynku Energi, dyrektor opowiadał o elektrowniach wodnych w Tatrach. Po odejściu stamtąd uczestnicy akcji skierowali się na ścieżkę biegnącą na Kalatówki, lecz szybko skręcili w kierunku drugiej podpory nowobudowanej kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Tutaj miała miejsce chyba najważniejsza część wycieczki. Dyrektor mówił najpierw na temat historii kolejki, później zaś o zawiłościach ekologicznych i prawnych związanych z jej przebudową oraz o skutkach jakie w przyrodzi wywołuje kolejka. Za paradoks można uznać że w trakcie tego mini-wykładu o przyrodzie, pracujący na podporze cały czas spawali jej części, sporo przy tym hałasując. W dodatku dwa razy wolontariusze uciekać musieli ze ścieżki bo jechał tamtędy samochód firmy wykonującej roboty. Dyrektor udzielił naprawdę wyczerpujących wypowiedzi na wszelkie aspekty związane z jej budową i trzeba przyznać że wykład ten zmienił nieco (a w wielu przypadkach bardzo odświeżył) spojrzenie na tą sprawę. Następnie wolontariusze skierowali się nieoznakowaną ścieżką do Dol. Jaworzynki i od tej pory już niemal cały czas w deszczu podziwiali przyrodę górnego regla, o której szczegółowo (zwłaszcza jeśli chodzi o procesy życiowe tudzież zachowania poszczególnych roślin) opowiadał dyrektor Skawiński z wielkim profesjonalizmem i nierzadko z żartem (m.in. przyrównując piosenkę "Dmuchawce, latawce, wiatr do struktury rozrodczej R). Drugim tematem o którym opowiadał dyrektor były szlaki na przykładzie Hawiarskiej Drogi i Siodłowej Perci. Dużo mówił na temat tego jak szlaki te konserwuje i chroni TPN, jaki wpływ na nie ma przyroda, do czego służą poszczególne barierki i inne instalacje znajdujące się nań oraz z jakich materiałów zostały wykonane. Po przejściu przez Przełęcz między Kopami grupa szybko doszła do schroniska PTTK na Hali Gąsienicowej. Tam kto gdzie mógł, wciskał się w suche miejsce by choć trochę obeschnąć po wciąż lejącym deszczu. Gdy ubrania stały się choć trochę suche, grupa skierowała się do ogródka meteorologicznego, niedaleko schroniska. Tamże pracownik IMGW, pan Tomasz Nodzyński objaśnił jak wygląda ogródek meteorologiczny oraz opowiedział o pracy na Hali Gąsienicowej, jak posługiwać się urządzeniami służącymi do pomiarów pogody i dlaczego jeszcze przez długi czas człowiek będzie niezastąpiony w meteorologii. Po krótkim zwiedzaniu ogródka meteorologicznego wolontariusze udali się w dół, do Kuźnic przez Boczań. Co prawda w międzyczasie pojawiła sie jeszcze propozycja pójścia nad Czarny Staw Gąsieniocwy, ale wobec tak złej pogody szybko zrezygnowano z tego pomysłu. Jeszcze nad potokiem Bystra grupa zrobiła sobie wspólne zdjęcie i około 15 wycieczkę można było uznać za zakończoną. O 18 odbyło się niedaleko siedziby TPN ognisko integracyjne i pomimo prawdziwie integracyjnej atmosfery (chyba w niektórych przypadkach nawet zbyt integracyjnej ) nie dało przebłagac się deszczu, więc ognisko zakończyło się stosunkowo wcześnie bo już około 21.

Następny dzień przywitał wolontariuszy znów deszczem. Tym razem nie stanowiło to jednak problemu, gdyż na niedzielę przewidziane były wykłady w siedzibie TPN. Przybyło nań około 50 osób... i pies! Potężnie zbudowany mastino neapolitano z miejsca stał się maskotką szkolenia. Wykłądy zainaugurował pan Jarosław Rabisasz - komendant Straży Parku TPN. Mówił on o najczęstszych wykroczeniach popełnianych w TPN, o przepisach regulujących ruch turystyczny w TPN oraz o zarządzeniach na których opiera się TPN oraz sama Straż Parku, tudzież uprawnieniach tych instytucji. Po nim na mównicę wszedł pan Szymon Ziobrowski, który opowiadał o samym TPN-ie, a także przybliżył inicjatywę wolontariatu. Przy okazji ujawnił że letni wolontariusze pracować będą w kilku grupach zadaniowych. Ich zadania stanowić będą: zarządzanie ruchem turystycznym, malowanie i konserwowanie szlaków, liczenie korników w lasach oraz prace porządkowe na rzecz parku. Przy okazji zapowiedziane zostało kolejne szkolenie - obowiązkowe dla wszystkich - z dziedziny BHP oraz komunikacji międzyludzkiej na 7/8 lipca. Kolejny wykład stanowiła "Flora i fauna TPN", a wykładowcą był pracownik naukowy TPN - pan Tomasz Skrzydłowski. Przedstawił on trzy prezentacje multimedialne. Pierwsza dotyczyła geologii, druga roślin piętra turni i hal, zaś trzecia drzew w TPN. Wszystkie te prezentacje były niezwykle zasłużone, zaś sam wykładowca zebrał zasłużone brawa za zainteresowanie wolontariuszy tym dosyć trudnym tematem. Po krótkiej przerwie na poczęstunek o zagrożeniach meteorologicznych występujących na graniach tatrzańskich w okresie letnim mówił już wcześniej wspomniany pan Tomasz Nodzyński. Dobrym nawiązaniem do tegoż wykładu było nakreślenie najczęstszych wypadków przy ktrórych niezbędna jest pomoc TOPR przez ratownika tej instytucji - pana Marka Józefowicza. Następnie wolontariusze udali się na lądowisko "Sokoła", gdzie po zwiedzeniu śmigłowca szkolenie można było uznać za zakończone.

Na pewno Tatrzański Park Narodowy wysunął inicjatywę niezwykle ciekawą i potrzebną. Pozostaje mieć nadzieję że rozwinie się ona w dobrym kierunku. Nadzieję tą na pewno wspomaga zaangażowanie i zdeterminowanie wolontariuszy, którzy na szkoleniu na takich właśnie wyglądali. Z tego prosty wniosek: akcja musi się udać! I tego życzymy włodarzom TPN, którzy niejako przedeptują ten szlak dla innych parków narodowych w Polsce. I co ciekawsze te inne parki zaczynają brać z nich przykład - np. Magurski Park Narodowy, który też rozpoczął wolontariat.


Wojtek Bajak


źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Pinkcocaine


Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowa Huta/ Cracków

"w nieltórych przypadkach nawet zbyt integracyjnej" <lol> to co tam się ddziało, w przyszłym roku jade skoro taka fajna atmosfera Smile nie dość że w Tatry pojadę to się przy okazji czegoś ciekawego dowiem Smile
Zobacz profil autora
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Pinkcocaine napisał:
"w nieltórych przypadkach nawet zbyt integracyjnej"


Aaa... zachowam to dla siebie. Powiem tylko że wielu starszym wolontariuszom i - to już moja osobista ocena - przełożonym z TPN niektóre zachowania się nie spodobały. Ale tak poza tym było ok.
Zobacz profil autora
Pinkcocaine


Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowa Huta/ Cracków

Aha rozumiem, Razz oj to może lepiej nie pojadę bo ja jestem taka że mnie nosi i jestem bardzo otwarta i wyluzowana i czasem zdarza mi się "przeginać pałę" jak to się mówi Razz - no chyba ze spoważnieje przez rok Smile póki co w sobotę jadę do Szczawnicy połazić trochę [po górach, spłynąć Dunajcem no i imprezować Very Happy
Zobacz profil autora
[relacja] szkolenie "Wolontariat dla Tatr"
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu