Pablo M
Dołączył: 17 Lip 2009 |
Posty: 110 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Gliwice |
|
 |
Wysłany: Pon 15:07, 11 Lip 2011 |
|
 |
|
 |
 |
Na najwyższa górę w Tatrach Zachodnich, która w całości znajduje się na terenie Polski, czyli na Giewont.
Szlak najprostszy z możliwych, Kuźnice, Hala Kondratowa, Przełęcz Kondracka, Giewont. Powrót tą samą trasę. Z racji dużej liczby turystów (i pseudo turystów) wyjście na szlak rozpoczęliśmy ok. godz 7. I prawdą jest, że prawie nikogo nie było na szlaku, pojedyńcze osoby. To samo w drodze na Giewont.
Tuż pod kopułą szczytową zaczęła psuć się pogoda. Na samym szczycie zaczeło padać, do tego jeszcze grad. Na szczęście burzy nie było, ludzi poza jednym chłopakiem, praktycznie brak. Opowiadał, jak już kilka razy próbował zdobyć Giewont, ale zawsze przed jego zdobyciem załamywała się pogoda i zawracał. No i się udało. Rozum podpowiadał by jak najszybciej schodzić zanim przyjdzie burza, więc szybki obrót o 360 stopni, z strzelanie fotek dookoła by można było coś wybrać. Co dziwne, nad Zakopanem i dalej świeciło Słońce. W drodze powrotnej, łańcuchy i skały były mokre, trzeba było uważać. Od Przełęczy Kondrackiej do Hali Kondrackiej znów Słońce nad głowami.
Giewont jest górą, która pochłonęła najwięcej ofiar w polskiej części Tatr. Wcześniej zastanawiałem się czy przyczyną może być tylko stalowy krzyż na szczycie, który ściąga pioruny? Wystarczy wybarać się na Giewont, nawet podczas sezonu by znaleźć odpowiedź. Dziewczyna w staniku, Pan w eleganckich skórzanych butach, dwóch młodych ludzi, którzy wchodzili targając pełne reklamówki z Tesco.... to tylko nieliczne przykłady, które napotkaliśmy wchodząc z Giewontu.
[link widoczny dla zalogowanych]
|