Gofry

Przypiekło nas porządnie. Twarze, karki, łydki spieczone tak, że do teraz boli.
Trasa była długa i bardzo widokowa-jak to w Tatrach Smile

Kiry -Hala Ornak -Iwaniacka Przełęcz -Ornak -Starorobociański Wierch -Kończysty Wierch -Trzydniowiański Wierch -Chochołowska Polana -Siwa Polana

Jeszcze w Kościeliskiej panował przyjemny chłód ale już powyżej schroniska z każdą chwilą Słoneczko przypiekało coraz mocniej. I muchy. Tabuny tych upierdliwych stworzeń krążyły nad głowami, śmialiśmy się że i tak nie jest źle. Gorzej gdyby zaczęły sie pojawiać sępy. To by był zły znak

Ale to w sumie drobiazgi w porównaniu z pięknymi widokami.
I co najważniejsze-wyjątkowo mało ludzi na szlakach, jak nie w Tatrach. Dosłownie sporadycznie się kogoś spotkało. Trochę więcej luda na Starorobociańskim i Trzydniowiańskim a poza tym święty spokój. Nawet w schr w Chochołowskiej nie było zbytniego oblężenia (o Ornaku nie mówię bo wcześnie byliśmy więc kapeluchy jeszcze spały).
Udała się wycieczka że hej!

Foty [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Chyba jestem wygłodniały górskich widoków, bo mało co się nie pośliniłem patrząc na te zdjęcia. Po dwóch tygodniach nad morzem ta zieleń aż bije po oczach!

Informacja dla wszystkich (nie tylko dla Ciebie Piotrek), którzy tak okrutnie katują mnie biednego TAKIMI zdjęciami i tym, że w ogóle w górach byli. Za 3-4 tygodnie sobie odbiję z nawiązką moje przejściowe kłopoty finansowo-zatrudnieniowe. A wtedy może się dziać. Niech mi tylko pogoda siądzie Twisted Evil

A teraz idę powycierać obślinioną klawiaturę Laughing