![]() |
![]() | 2096 npm czyli jak się usmażyć | ![]() |
darkheush
Stary zgred
![]() |
![]() |
Skład: Jolanta, Nena, Brombella, Bogna, Gennaro, Jardo, i mła.
Zaczęło się niewinnie, ale tak się zawsze zaczyna, od dotarcia z małymi perypetiami do Gronika. Tu w oczekiwaniu na ekipę Bromby rozkładamy na parkingu mały biwak. Oczekiwanie się odrobinę dłuży, ale tak to już jest jak ktoś jadąc pod Małołączniak wybiera drogę przez Chyżne ![]() Pogoda jest wymarzona, jak na razie, ciepło, ale nie upalnie, lekki wiaterek. Na szlaku spory ruch. Po wyjściu na Wielką Polanę dostajemy po ślipiach. Urwiska Wielkiej Turni robią stąd niesamowite wrażenie. Gdzieś tam w tle majaczy pierwszy dzisiejszy cel (i zarazem pierwszy w życiu dwutysięcznik Neny i Bogny) - Kopa Kondracka. Podchodząc pod )( Kondracką focę namiętnie - jest co. Widok co krok to szerszy. Wielka Turnia powoli zostaje pod nami, wyłaniają się skały Małego Giewontu i krzyż na szczycie Giewontu. W końcu )( Kondracka. Dzikie tłumy. No ale co się dziwić skoro wali tędy największa masa stonki na Giewont. Przy okazji mamy przegląd najnowszych trendów mody wysokogórskiej. Klapki, sandałki, tenisóweczki, koszulki więcej odkrywające niż zakrywające ![]() Po krótkiej chwili odpoczynku ruszamy w stronę Kopy Kondrackiej. Robi się bardzo ciepło, jednak dzięki lekkiemu wiaterkowi jest nie najgorzej. Kopa Kondracka - 2005 npm. Plecak robi głośne jebudu o glebę, aparat żegna się z futerałem, a Nena dostaje autentycznej głupawki w związku ze swoim pierwszym w życiu 2000+ npm ![]() I widoczki ze szczytu: Krótki odpoczynek i ruszamy w stronę Małołączniaka. Jest tego podejścia kawałek. Ale za to w jakiej scenerii!!! 2096 npm. Wiatr ustał, patelnia i my na niej jak te skwarki. Powtarza się sytuacja z głupawką Neny z Kopy Kondrackiej ![]() ![]() Tradycyjna fotka dokumentująca szczytowanie (przy okazji Jardo udowadnia, że żubr występuje nie tylko w Beskidach, ale w całych Karpatach ![]() Teraz jeszcze tylko 3 godzinki zejścia i będziemy w domu. I jak mi ktoś powie, że Tatry Zachodnie to takie tylko pagórki, to dostanie w pysk ![]() ![]() Po panice następuje co??? Kto zgadnie??? Oczywiście głupawka ![]() Reszta zejścia na Przysłop Miętusi w zasadzie bez historii - długo i monotonnie. No może poza widokiem na Krzesanicę i Ciemniak. Spotkanie z Jolą i Brombą, które zostały na Wielkiej Polanie, krótkie zejście na Gronik, piwko w Kościelisku i do domciu. Jestem kilka minut po 23, umordowany jak koń po westernie. Spalona skóra piecze - dobrze, bardzo dobrze!!! Podsumowując. Założenie taktyczne wykonałem 2096 npm zaliczone. Wyszło tego ponad 7 h trasy, bez mała 1200 m przewyższeń, blisko 16,5 km w nogach. Dziękuję całej ekipie za cudnie spędzoną niedzielę. Kompletny albumik będzie jak to wszystko ogarnę. P.S. Szczególne słowa uznania dla tatrzańskich debiutantek za dzielne spisywanie się podczas zdobywania pierwszego w życiu 2000+ npm (a nawet dwóch) ![]() |
|||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez darkheush dnia Pon 14:44, 20 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
![]() |