Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
[ZALEGŁE] Lipiec w Karkonoszach
dmirstek


Dołączył: 23 Gru 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Oj, dawno nie byłem w Karkonoszach. Ba, w ogóle w Sudetach! Za czasów przedszkolno-podstawówkowych Szklarską Porębę odwiedziałem nawet kilka razy w roku, jednak nagle nastał czas Beskidów i Karkonosze zeszły na dalszy plan. W tym roku wraz z mamą postanowiliśmy zrobć wycieczkę sentymentalną - przypomnieć sobie przechodzone w każdej możliwej konfiguracji Karkonosze. W międzyczasie zmarła gospodyni, u której zawsze nocowaliśmy - stanęliśmy więc przed wyborem noclegu w Szklarskiej - jak się okazało - tanio nie jest, udało się jednak znaleźć lokal za rozsądną cenę, z widokiem na grzbiet graniczny Wink
Ze względu na moją skręconą nogę w Tatrach wyjazd musieliśmy odłożyć o tydzień - w końcu 3 lipca uznałem, że noga boli już tyle, że nie będzie jakoś bardzo przeszkadzać i trochę wbrew zaleceniom ortopedy pojechaliśmy do Szklarskiej. Na dzień dobry padł rozrusznik w samochodzie, znalezienie nowego i jego wymiana trwała dłużej, niż ustawa przewiduje, wyruszyć więc udało się dopiero w sobotę około południa - cały dzień w górach stracony Sad

==dzień pierwszy - zapoznanie z Karkonoszami 5.07.2009===
Jadąc całą sobotę towarzyszyło nam bezchmurne niebo, niedziela niestety przywitała nas chmurami. Pierwszy dzień dłuższego pobytu zwykle wypada bardziej leniwy - taki był i ten, bo gdzie miało nam się spieszyć, jak stalowe niebo zapowiadało rychły deszcz. Większe, "powitalne" zakupy, śniadanie, sprawdzenie prognozy pogody - a może będzie dobrze?! Postanowiliśmy więc wybrać się na wycieczkę, którą "moderować" miała pogoda. Zaczęliśmy mało ambitnie - w strugach deszczu doszliśmy czarnym szlakiem do Wysokiego Mostu. Szlak ten zwykle jest straszliwą ceprostradą - deszcz skutecznie zniechęcił jednak stonkę do wycieczek. Spacer postanowiliśmy kontynuować szlakiem zielonym w stronę stacji pośredniej wyciągu na Szrenicę. Plan był prosty: w wypadku deszczu zejdziemy na dół, gdy poprawi się pogoda - zaatakujemy schronisko Pod Łabskim Szczytem. Przestało padać, niebo dawało nadzieję na poprawę pogody, wybraliśmy więc opcję drugą. Przy wodospadzie na zakręcie szlaku żółtego wyjąłem nawet aparat Wink Świetnie nam znany szlak od ostatniego przejścia zyskał wyrównaną nawierzchnię, poza tym, mimo upływu lat wszystko pamiętamy. Niezbyt pamiętamy jednak wnętrze schroniska. Wchodzimy więc do niego i czekając na rozwój wypadków zjedliśmy (fenomenalne!) naleśniki. Pogoda się polepszała, ruszyliśmy więc żółtym szlakiem na Śnieżne Kotły. Na górze sesja zdjęciowa, choć widoczność mocno przeciętna - gór nie przysłaniały chmury, ale przejrzystość powietrza była i tak marniutka, przez co nie dało rady sięgnąć wzrokiem zbyt daleko. Pomijając widoczność podeszczowe powietrze było bardzo przyjemne, wilgotne, świeżutkie, poszliśmy więc na Szrenicę (jak się okazało genialna decyzja, momentalnie pogoda zrobiła się przepiękna!) skąd zeszliśmy przez Halę Szrenicką (schronisko zamknięte!) i Wodospad Kamieńczyka.

[link widoczny dla zalogowanych]
zdjęcia marne, zupełnie nie chciało mi się na tym wyjeździe fotografować, ale co trzeba, to widać Wink

c.d.n.
Zobacz profil autora
dmirstek


Dołączył: 23 Gru 2007
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

===Dzień drugi, 6.07.2009===
Tego dnia było pochmurno, aczkolwiek bez opadów (jak się okazało, taka pogoda była każdego dnia podczas pobytu). Liczyliśmy na powtórkę z dnia poprzedniego, w związku z czym postanowiliśmy posmakować klimatów głównego grzbietu. Udaliśmy się w tym celu do Przesieki, skąd niebieskim szlakiem, asfaltem, wygodnym i przyjemnym doszliśmy szybko na przełęcz Karkonoską. Nie lubię tego uczucia, jak po dwóch godzinach podejścia widzi się czechaczków wjeżdżających na przełęcz samochodami/jeżdżącymi co godzinę autobusami, ale cóż poradzić... Szybkie posilenie w intensywnie remontowanym Odrodzeniu (tu naleśniki znacznie gorsze, niż Pod Łabskim) i ruszamy dalej w drogę - na wschód! Głównym Szlakiem Sudeckim (niemiłosiernie się dłużącym mimo ładnych widoków) dochodzimy do Słonecznika, gdzie wita nas dziki tłum ludzi - klapkowiczów z rejonu Karpacza (ci ze Szklarskiej kończą się przy Śnieżnych Kotłach, w związku z czym odcinek Śnieżne Kotły - Słonecznik jest względnie pusty). Bardziej zwartą grupą kontynuujemy spacer na wschód - tu widoki fenomenalne, ciągle się coś zmienia, miły kontrast dla nudnego poprzedniego odcinka. Przy skrzyżowaniu z Jantarową Ścieżką drogowskaz wskazuje 15 minut do Słonecznika, 5 minut dalej przy Spalonej Strażnicy wskazuje już 45 (co jest prawidłowym wskazaniem) Wink
Ze Spalonej schodzimy niebieskim do Strzechy Akademickiej (jak zwykle pyszny obiad), przez Samotnię (pięknie położone jest to schronisko!), Polanę do Rówienki, skąd początkowo żółtym, potem Chomontową Drogą i znów żółtym wracamy do Przesieki.
Wycieczka długa, ale bardzo przyjemna!

c.d.n.
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
[ZALEGŁE] Lipiec w Karkonoszach
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu