 |
 | Weekend majowy w Izerskich i Karkonoszach z Twoją Małą Starą |  |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
Dołączył: 10 Lis 2006 |
Posty: 5794 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln |
|
 |
Wysłany: Wto 17:16, 06 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
będzie nieco długie, ale dużo się działo...
30 kwietnia wyruszyliśmy w trójkę - ja, Teresa i Michał - w Góry Izerskie. ecowarrior miał do nas dołączyć później, bo musiał jeszcze zdobyć zaliczenie
autobus pusty, do Świeradowa dotarliśmy bez problemów. szybka trasa do schroniska na Stóg Izerski, tam piwko i obiad i poszliśmy w kierunku Smreka. poza schroniskiem szlaki puste, pogoda chmurna, przed Smrekiem nawet trochę pokropiło, ale ogólnie to było znośnie. na wieży widokowej na Smreku dość mocno wiało, potem przeszło.
ze Smreka ruszyliśmy żółtym szlakiem w kierunku Chatki Górzystów - spora część odcinka to właściwie był strumień. na miejsce dotarliśmy około 20 - w środku spokój i cisza, tylko kilka osób - tłum miał się zwalić dopiero 1 maja.
o 21 dotarł spóźniony ecowarrior. zjedliśmy, wypiliśmy piwka i wino, posiedzieliśmy przy kominku, no i wprowadziliśmy Twoją Małą Starą w górskie towarzystwo
rano lało, pogoda nieciekawa - ale iść trzeba. Izerskie w deszczu też mają swój urok. w Orle pijemy piwko i ruszamy dalej na Polanę Jakuszycką, gdzie zjedliśmy w karczmie "Bombaj" obiad. na pobliskiej stacji benzynowej robimy zakupy (jest 1 maja, wszystko inne zamknięte) i, nauczeni przykrymi doświadczeniami z grudnia, rezygnujemy z zielonego szlaku. idziemy asfaltem aż do drogi, którą dochodzimy do schroniska Kamieńczyk, a tam już dziki tłum stonki
na Hali Szrenickiej jesteśmy około 19 - ludzi multum, ale mamy rezerwację. niestety - jesteśmy w Polsce, więc musiał ktoś coś spieprzyć - do pokoju 6 osobowego przypisano 7 osób, więc ecowarrior ląduje w innym, na co zresztą nie narzeka, bo większą wygodę. obsługa schroniska zachowuje się, jakby chciała wszystkich wkurzyć swoją powolnością, w kiblu syf, na korytarzach to samo. dobrze, że bufet działa dość długo, więc w jadalni urządzamy jako Biuro Zawodów małą libację piwno-winową (jak zresztą większość tam obecnych ). na glebie śpi z 50 osób.
2 maja wchodzimy na GSS - razem z setkami innych ludzi na Szrenicy czują się jak ulu. Andrzej spotyka swoją znajomą - Anię - która informuje nas, że podobno w Strzesze Akademickiej nie ma już miejsc noclegowych nawet na glebie! humoru nam siadają, bo to nasz dzisiejszy cel! ale co robić - idziemy dalej.
odłącza się od nas Michał, który z powodu kontuzji musi wrócić do domu - zostaje trójka i Twoja Mała Stara. schodzimy ze szlaku do Voseckiej Boudy - zamknięta Andrzej wybiera odcinek przez Czechy i Labską Boudę (o dziwo, była otwarta) i spotyka się z nami za Śnieżnymi Kotłami. Grzbiet Karkonoszy jest jeszcze pełen śniegu, momentami nawet jest niebezpiecznie, ale tłum ludzi nadal spory. piękna pogoda - piękne widoki.
Kolejne czeskie schronisko po drodze- Petrova bouda - zamkięte. Schodzimy drogą do przysiółka pod Spindlerovą Boudą i w restauracji jemy smaczny i tani obiad. Spindlerova jest otwarta, ale to hotel i turystów tam nie uświadczysz. w pobliskim Odrodzeniu koszmar - bród, smród i masa ludzi z obłędem w oczach! podbijamy pieczątki i ruszamy dalej.
za Małym Szyszakiem dopada nas deszcz - najpierw mały, potem ulewa, przeplatana z grzmotami i grado-śniegiem. do Strzechy docieramy kompletnie mokrzy ze sporą grupą ludzi i mocnym postanowieniem, że w schronisku przenocować nas MUSZĄ! na szczęście okazuje się, że były nawet jeszcze miejsca wolne w łóżkach, a przez telefon wciskali ludziom kit, więc oddychamy z ulgą.
wieczorem impreza, bo poznajemy bardzo miłe towarzystwo: Anię, Grażynę, Sebastiana z Izą oraz jednego kolegę, którego imienia nie pamiętam. jest sympatycznie, a momentami nawet upojnie
rano, we mgle, odprowadzmy Teresę na autobus do Karpacza, sami konsumujemy piwko i wracamy na szlak. Śląski Dom to tragedia, a Śnieżka tragedia tragedii! ludzi (a właściwie stonki) masa, zapach nie do wytrzymania, atmosfera beznadziejna... chciało mi się rzygać od tego wszystkiego, czuliśmy się z ecowarriorem jakby ktoś nam w łeb strzelił. opuszczamy czym prędzej ten architektoniczny potworek, który zwą restauracją i kierujemy się w stronę przełęczy Okraj. tutaj już ludzi znacznie mniej, możemy iść wolniej i spokojniej. Schronisko Jelenka jest otwarte, więc siadamy na piwo (propozycję obiadowe mieli skromne). następnie żółtym szlakiem schodzimy do Hornej Malej Upy - sympatycznej wioski (a właściwie jednego z jej przysiółków) z kilkoma restauracjami i miejscami noclegowymi i garstką domów - cała zabudowa w starym, sudeckim stylu, jakiego próżno szukać po polskiej stronie w takim nagromadzeniu. nie ma ani jednego "niestylowego" budynku, nawet nowe są stylizowane!
meldujemy się w schronisku na przełęczy Okraj - są miejsca, choć właściciel jest wybitnie niezadowolony, że chcemy zniżki. skąd my to znamy? kasuje od nas po 24 złote (30 minus zniżka - zdzierstwo) i dostajemy za to nocleg w bacówce, jakie występują w Beskidach, ale bez ciepłej wody
po kąpieli w zimnej wodzie idziemy coś zjeść na czeską stronę. schronisko Pomezni bouda jest naturalnie zamknięte, pierwszą knajpę właśnie zamykają, w drugiej nie oferują już jedzenie... jest 19.45, a głód zagląda w oczy. w trzeciej knajpie najpierw powiedziano mi, że jedzenia już nie ma, ale zrobiłem tak żałosną minę, a Andrzej to już się załamał, że w końcu podano menu świetne jedzenie i po trzy piwka - kapitalny wieczór!
a rano trzeba wstać i ruszyć do domu - najpierw przy pięknej pogodzie schodzimy do Karpacza, gdzie łapiemy busik do Jeleniej Góry. tam jemy obiad i wsiadamy w pociąg - na początku nawet nie tak bardzo pełny. a potem... za Wałbrzychem już nikt nie wsiadł! PKP, nic dodać, nic ująć - Piękna Kolejowa Pułapka
ogólnie - super weekend. pogoda w sumie niezła, mile spędzane wieczory - tylko za dużo ludzi, ale to było pewne. najbliższy plan na ten rejon - w lecie, gdy wszystkie schroniska czeskie będą otwarte, pójść czeską stroną, w tygodniu, gdy nie będzie tyle człowieków!
a tutaj fotorelacja:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
 |
|
 |
 | |  |
TNT'omek
Dołączył: 26 Mar 2008 |
Posty: 366 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kęty |
|
 |
Wysłany: Wto 18:19, 06 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
widzę Pudelek ,że nie przepadasz za człowiekami tak zresztą jak i ja...
Super relacja!! Czekam na nastepne!
|
|
ecowarrior
Dołączył: 27 Sty 2007 |
Posty: 1461 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Zdzieszowice |
|
 |
Wysłany: Wto 19:00, 06 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
No Pudelku, jak na tak długi wypad i tyle zrobionych fotek to szybko się uwinąłeś z fotorelacją...
|
Ostatnio zmieniony przez ecowarrior dnia Wto 19:08, 06 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |