IV przejście dookoła kotliny jeleniogórskiej

Dołączył: 17 Mar 2007

start:
14 września 2007, godz. 20:00, stacja ratunkowa gopr-u "marysienka" (szklarska poręba)

meta:
16 września 2007, reszta j.w.

145 km marszu

szczegóły: [link widoczny dla zalogowanych]

to jest narazie nie dla mnie Wink

za daleki dojazd... no i szkoła Sad

No, to już ładny dystans jak na taki czas. Jakbym miał możliwość, to bym spróbował sił - ciekawe po jakim kawałku bym wymiękł. Razz

Jeszcze w takiej intensywnej imprezie nie brałem udziału, może się uda w tym roku na Harpagan wybrać.

[link widoczny dla zalogowanych]

a 100 po Kampinosie Biały znasz Wink

? tam to jest impreza Razz

chcesz jak najszybciej skończyć bo komary cie inaczej zjedzą Razz

Tej imprezy nie znam... Ogólnie zabawna sprawa. Do Kampinosu mam dosłownie kawałek - mieszkam z tej samej strony Warszawy, a tak jak w ciągu ostatniego roku byłem dokładnie 10 razy w górach.. To Kampinosu chyba z 10 lat nie odwiedzałem. ;P

Biały napisał:

No, to już ładny dystans jak na taki czas. Jakbym miał możliwość, to bym spróbował sił - ciekawe po jakim kawałku bym wymiękł. Razz

Jeszcze w takiej intensywnej imprezie nie brałem udziału, może się uda w tym roku na Harpagan wybrać.

[link widoczny dla zalogowanych]

Z całym szacunkiem, ale o ile jeszcze 3 lata temu kondycja pozwalała mi na przejście 100km to na Kieracie bym wysiadł
[link widoczny dla zalogowanych]

w Kieracie startowałem 3 razy i 3 razy się nie powiodło (raz kumpel, raz nawigacja, raz pogoda) Sad

więc w przyszłym roku startuję znowu Very Happy

Makuć napisał:

w Kieracie startowałem 3 razy i 3 razy się nie powiodło (raz kumpel, raz nawigacja, raz pogoda) Sad

więc w przyszłym roku startuję znowu Very Happy

Powiedz coś więcej na temat Kieratu. Interesuje mnie zaplecze logistyczne (czy jest gdzie zostawić co cięższy bagaż, jaki jest stosunek drogi asfaltowej do duktów leśnych czy scieżek, zaopatrzenie w żywność i wodę - swoje czy na punktach kontrolnych dają?) tMam ochotę się wybrać, choć z roku na rok siada mi kondycha (siedząca praca i 60km dojazdów do pracy robią swoje). W 2006 juz byłem zapisany, ale kontuzja kolana skutecznie mnie uziemiła.