![]() |
![]() | Góry Stołowe 23-24.07.2011 | ![]() |
Ariel Ciechański
![]() |
![]() |
Jak już wcześniej pisałem z Małej Fatry wygnała mnie pogoda, ale miałem jeszcze ochotę spożytkować przynajmniej dwa dni wolnego, zwłaszcza że moja partnerka na weekend miała zupełnie inne plany
![]() ![]() Następnie zielonym szlakiem ruszam do Czeremnej. Ponieważ kaplicę czaszek zwiedzałem jakieś 15 lat temu w LO to daruję sobie tą atrakcję zbierając kolejną pieczątkę ![]() Odwiedzam też ruchomą szopkę. Pieczątki co prawda nie mają. Ale za to wstęp za co łaska ![]() Ruszam dalej już nie asfaltem, a lasem. Powoli żołądek domaga się drugiego śniadania. Niestety w miejscu, gdzie je planuję (węzeł żółtego i zielonego szlaku) pasą się owce. I nie byłoby może problemu, gdyby nagle jedna z nich nie zaczęła próbować mojego plecaka i spodni. Pozostało się więc salwować ucieczką. W końcu dotarłem do kolejnej razitkodajni - Skansenu w Pstrążnej. Miejsca tego nie zwiedzałem dotąd, więc oglądam to wyjątkowo urokliwie muzeum. Po zwiedzaniu odczuwam potrzebę dawki kofeiny. Niestety można liczyć w "bufecie" tylko na herbatę. Na szczęście pracownicy skansenu są bardzo uczynni - jak w najlepszym schronisku dostaję darmowy wrzątek i robię sobie własną Nescę 3w1 oraz drugie śniadanie ![]() Z Błędnych Skał nadal zielonym szlakiem schodzę do Pasterki. Po drodze mijam wojskowy ośrodek szkoleniowy. Wojacy grają w siatkę, a obok wygrzewają się w promieniach gasnącego dnia kałasze ![]() W Pasterce wpadam się napić czegoś zimnego do schroniska - chałupa pełna zmotoryzowanych turystów, których auta parkują przed schroniskiem. O 19.30 docieram do schroniska na Szczelińcu, gdzie mam zaklepany nocleg. Ponownie jednak jestem tu jedynym nocującym turystą. Biorę lodowaty prysznic (ciepła woda się pojawiła jak szedłem spać) i oddaje się relaksowi przy pierogach i piwku ![]() ![]() W niedzielę rano śniadanie i z garbem (jak się później okazało niepotrzebnie) ruszam w labirynty Szczlińca. Przy wyjściu mijam człowiek idącego pod prąd - cóż widać postanowił poskąpić 5 zeta... Dalej obejściem ruszam do Karłowa, a stamtąd do Białych Skał. Klucząc wśród skał docieram też w tereny bardziej podmokłe W końcu przerzucam się na na niebieski szlak idący do Dusznik Zdroju, gdzie planuję zakończenie wędrówki (do Kudowy nie dałbym rady się wyrobić czasowo). Zaskakują mnie nieliczne dość w POlsce łańcuchy (kojarzę tylko Tatry, Babią Górę i szlak ze Słowianki na Rysiankę w B. Żywieckim, z Sudetów tylko Śnieżkę). Końcowy etap wiedzie asfaltem, gdzie ostrzegają tablice przestrzegające przed barszczem sosnowskiego. Mijam opustoszałą stację w Dusznikach i udaję się do Muzeum Papiernictwa - ma farta bo z okazji święta papieru jest otwarte dłużej. Po zwiedzaniu decyduje się jechać PKS-em do Kłodzka na obiad. Niby mam bilet na kolej, ale nie uśmiecha mi się godzina z garbem na kolanach... W Kłodzku tradycyjna pizza przy dworcu PKS i o 19.24 ruszam do domu. We Wrocławiu ktoś mnie na dworcu woła - patrzę, a to Kasia z zespołu Myśli Rozczochrane Wiatrem Zapisane przemieszczająca się z festiwalu w Rudawach Janowickich do Przemyśla. Trochę gadamy i niestety muszę ruszać na mój pociąg do Skierek. Fotki jak zwykle na [link widoczny dla zalogowanych] |
|||||||||||||
|
![]() |

![]() | Góry Stołowe 23-24.07.2011 | ![]() |
|
||
![]() |
![]() |
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.