Miś Wędrowniczek
Dołączył: 04 Kwi 2007 |
Posty: 21 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 8:33, 11 Kwi 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Hmmm ciekawy pomysł, czytałem już o baranim tłuszczu, pokoście, każdy pomysł jest dobry pod warunkiem że przynosi jakieś rezultaty.
Nie odważył bym się jednak testować butów z nowoczesnych materiałów.
Babcine sposoby były/są dobre na butki ze zwykłej skóry która po pierwsze jest prawdziwą skórą zwierzęcą a po drugie ma swoją grubość i po trzecie nie była impregnowana.
Te stare sposoby to na owe czasy nic innego jak dzisiejsza impregnacja tyle tylko że przy użyciu naturalnych i oczywiście dostępnych środków.
Jeden bóg wie jakie reakcje chemiczne mogą zachodzić podczas spotkania tradycji z nowoczesnością i może się okazać że butki owszem nie przemokną ale się rozsypią.
Poza tym dawniej buty były robione z jak ja to nazywam przedwojennych materiałów, były masywne i ciężkie i gruboskórne, co tworzyło pewną barierę dla wody i starczało je dobrze potraktować pastą do obuwia aby nie przemakały.
Żaden producent nowoczesnego obuwia nie daje gwarancji na chodzenie po wodzie no chyba że produkuje kalosze, zresztą podobnie jest ze wszystkimi materiałami przepuszczalnymi są wodoodporne do pewnego momentu zresztą producenci podają garmature materiału i dobrze by było zwracać na to uwagę przy zakupie, niestety wiążą się z tym podwyższone koszty zakupu i koło się zamyka.
Kiedyś w zamierzchłych czasach trochę wędkowałem, wtedy moim marzeniem było posiadanie spodnio-butów z neoprenu niestety kosztowały kilka moich pensji, kupowało się wtedy u ruskich na placu wojskowe OP-1 za parę groszy i też spełniały swoje zadanie nawet lepiej bo były z czystej gumy.
|