Buty górskie - reklamacja odrzucona i co dalej ...

Witam
Chciałem podzielić się swoim doświadczeniem dotyczącym reklamacji butów górskich, być może ktoś z was znalazł/ znajdzie się w podobnej sytuacji. Zakupiłem buty górskiej dobrej znanej marki, buty trekkingowe, ale już cenowo z tzw. wyższej półki. po około 20 dniach chodzenia w górach w jednym z butów zaczęła mi się rozwalać wewnętrzna tylna część buta. Materiały tam użyte zaczęły się rozwarstwiać a nawet się przetarły. Chodzenie stało się niewygodne, ponieważ ten tył obcierał i uciskał Postanowiłem złożyć reklamacje, gdyż czas gwarancji producenta obejmował jeszcze te buty. W odpowiedzi – nie uznania reklamacji otrzymałem uzasadnienie, że buty były niewłaściwie sznurowane i wkładane zdejmowane bez sznurowania. Wiele lat chodzę po górach i to nie pierwsze moje buty, więc nie mam pojęcia jak mógłbym to robić. Wzburzony takim uzasadnieniem, bo i buty mało nie kosztowały postanowiłem odwołać się od tej decyzji.

W internecie szukałem rzeczoznawców , którzy by pomogli mi rozwiązać te sprawę - nawet myślałem o założeniu sprawy w sądzie. Jeden z specjalistów zajmujący się skargami konsumentów polecił mi , abym buty oddał do ekspertyzy. Dowiedziałem się że w Polsce jest tylko jedna instytucja do której można się z taka prośba zwrócić. Jest to Instytut Przemysłu Skórzanego w Łodzi oraz w Krakowie. Niezwłocznie opisałem cała sytuacje i wadliwe buty wysłałem do tej firmy.

Wg wykonanej oceny(ekspertyzy), za którą musiałem zapłacić to co stało się z butami było wadą produkcyjną jednego z butów.Wysłałem do sklepu to uzasadnienie dotyczące reklamacji moich butów i dopiero wtedy reklamacja została uwzględniona. Udało mi się otrzymać również zwrot poniesionych na ekspertyzę kosztów.

Opisuję tą sytuację, by uczulić was, że po otrzymaniu odmownej odpowiedzi z reklamacji- jest jeszcze jeden krok , który możecie wykonać. Według mnie dobre buty górskie to nie jest tani towar, który kupuje się z myślą na krótko i jak coś sie zepsuje to następny i do wyrzucenia. Dlatego chciałbym was zachęcić do domagania się swoich praw jako konsumenta.

Z górskim pozdrowieniem
Marek Bytom
[link widoczny dla zalogowanych]

moje buty na szczęście się trzymają, za to brat kupił buty narciarskie do skitourów i te rozwaliły mu się coś po miesiącu albo dwóch Sad

szkoda gadać...

No i bardzo cenna informacja! Zapewne niejeden forumowicz z niej skorzysta, dzięki.
A tak z ciekawości, jak długo od wysłania, czekałeś na wyniki ekspertyzy?

czekałem chyba z miesiąc ...ale warto bylo ..
koszt ekspertyzy wraz z kosztami przesyłek kosztował mnie ok 140 zł

Warto dochodzić swoich praw, chociaż przyznam, że bywa to naprawdę męczące i czasochłonne. Na swoim koncie mam walkę z towarzystwem ubezpieczeniowym, która trwała 4 miesiące a teraz zaczynam batalię z pocztą

marek-bytom, dobrze by było gdybys podał adresy tych instytucji tu na forum. Zaoszczędzisz szukania jak by co.

To nie pierwsza taka historia, o której słyszę dotyczaca reklamacji dość drogich i bądź co bądź butów, które powinny wytrzymać wiele ekstremalnych sutuacji.

Adresy stron
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Warto na poczatku zadzwonic i sie dopytać o szczególy itp ...

Mam bardzo podobną sytuację. Kupiłem buty o wartości blisko 1,5 tysiąca zł i po trzech miesiącach użytkowania wyglądają tak:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Spece od reklamacji z firmy UNI-SPORT - dystrybutora marki Mammut odrzucili reklamację , bo "buty są zużyte". Jaja sobie robicie??? No właśnie dlatego je reklamuję, że się przedwcześnie zużyły! Zapłaciłem za produkt pełnowartościowy i oczekuję pełnej satysfakcji przez okres trwania gwarancji. Jak stwierdzili rzeczoznawcy - to obuwie specjalistyczne i nawet przy codziennym użytkowaniu w terenie wysokogórskim nie ma prawa się zużyć w okresie gwarancji. Dwie niezależne ekspertyzy wykazały, że sprawa jest bezdyskusyjna - produkt jest wadliwy i nie spełnia wymagań jakościowych. Jeśli importer nie uzna reklamacji, sprawa trafi na drogę sądową.

A poniżej lista rzeczoznawców w woj. śląskim:
[link widoczny dla zalogowanych]

Dołączył: 03 Mar 2009

WOW! Ile Grześku przeszedłeś w tych butach? Wyglądają jakbyś pare lat tylko w skalistym terenie je katował Smile

Buty kupiłem w listopadzie ubiegłego roku ale de facto chodzić w nich zacząłem od połowy maja. Trzeba jeszcze zauważyć, że w maju i czerwcu w wyższych partiach Alp, Pirenejów i Gór Kantabryjskich było jeszcze sporo śniegu, więc buty nie miały kontaktu ze skałą i nie zdzierały się zbyt intensywnie. Zatem wszystko co widać na zdjęciu to efekt trzech ostatnich miesięcy od połowy maja do połowy sierpnia. Ostatnią wyprawę musieliśmy przerwać na 4 dni przed planowanym końcem, bop przez te zdarte czuby przedostawały się kamyki i woda, co uniemożliwiało ich chodzenie. Straszna lipa!

Dołączył: 03 Mar 2009

No to rzeczywiście na BAARDZO wybrakowany towar trafiłeś - przy takiej cenie i dla tak renomowanej marki to dosłownie policzek. Na miejscu dystrybutora wymieniłbym lub zwrócił kasę bez rzadnego ale żeby szumu nie robić...
Mam nadzieję że racja będzie po Twojej stronie.

Ja też bym nie srał do własnego gniazda. Przecież jeśli ta sprawa nabierze wymiaru medialnego to na pewno ucierpi na tym wizerunek firmy.
10 lat temu miałem podobną sytuację z butami Meindl Revolution 3.0. To też były dość drogie buty a rozpadły się po kilku miesiącach. Wówczas wiele osób miało problemy z tymi butami, m.in. dwóch moich znajomych. Nie wiem jak teraz wygląda sytuacja ale uraz do firmy (a zwłaszcza do importera) pozostał.

Witam! Marku z Bytomia. Ciekawą rzeczą jest to ze nie napisaleś w swoim poście o reklamacji butów , o jaką firmę chodzi? Dlaczego? Uważam ze nazwy firm powinny sie przy takich okazjach pojawiać. A już w szczególności kiedy mamy do czynienia z ewidentnym olewaniem klienta przez firmę bądź dystrybutora takiej firmy np. na terenie Polski. Ja od jutra rozpoczynam również postępowanie reklamacyjne...
W grudniu 2010 zakupiłem buty El Paso Meindla. Oczywiście naczytałem się wcześniej rożnych opinii. Można było wysnuć wniosek że Meindl to firma produkująca jedne z najlepszych butów outdoorowych na świecie. Cena dosyć wysoka (modele lepsze jeszcze droższe) więc z dużą ufnością podszedłem do tematu tych zakupów. Kupiłem je jak wspomniałem zimą. Zimą noszę wysokie buty tak ze tych nawet nie nosiłem. Dopiero zacząłem użytkować je na wiosnę. A i tak tylko do maja bo latem noszę takie przewiewne (TNF Momentum z siateczki) . Tak że te Meindle na moich nogach były w sumie 2-3 miesiące . W normalnym użytkowaniu codziennym. I co zauważam? Pomiędzy skórą a podeszwą zrobił się rozstęp (skóra odkleiła się od otoka podeszwy) . Do tego zaczęła pękać w tym miejscu. Na drugim bucie widzę zaczyna się podobny proces ale jest dopiero w fazie początkowej. Więc W poniedziałek zamierzam te buty reklamować. W tym celu też przeglądam internet w poszukiwaniu wiadomości na temat reklamacji i w ogóle problemów z butami tej firmy. I okazuje się że nie są to wcale tak odosobnione przypadki. I trafiłem na necie na kilka tematów (na różnych forach) gdzie dowiedziałem się że Meindl potrafi nazwyczajniej w świecie olewać klientów. A w sumie może nie Meindl a dystrybutor jego produktów na Polskę niejaka firma Larixa. Jak poczytałem jakie reklamacje są odrzucane przez ich pseudo rzeczoznawców to mnie zdumiało. To już Bergson zaprezentował przyzwoity poziom... Jakiś czas temu po 1,5 roku użytkowania Bergsony zaczęły mi się rozlatywać. Oddałem do reklamacji. A że but już nie był produkowany oddano kasę bez żadnej dyskusji. A szykowałem sie na konkretna batalię z tą firmą myśląc ze oleją klienta. A tu zaskoczenie. Natomiast przedstawiciel takiej firmy jak Meindl robi takie szopki... No nic. Zobaczymy. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Jestem gotowy nawet na walkę w sądzie. Zwykłem dochodzić swoich praw.

Eryk napisał:

...
W grudniu 2010 zakupiłem buty El Paso Meindla. Oczywiście naczytałem się wcześniej rożnych opinii. Można było wysnuć wniosek że Meindl to firma produkująca jedne z najlepszych butów outdoorowych na świecie.

No właśnie...! Do niedawna nie miałem pojęcia skąd biorą się te dobre opinie n/t firmy Meindl? Właściwie każdy, kogo znam, a kto posiada lub posiadał obuwie tej firmy, ma o niej jak najbardziej negatywne zdanie. Nawet w prestiżowym "Outdoor" czy DAV/OEAV-owskim Bergauf, firma ta jest przedstawiana co najwyżej jako średniak. Skąd zatem tyle "fantastycznych" opinii? A no z tego samego źródła, z którego pochodzą równie "fantastyczne" opinie produktów Iceberg czy Hi Tec. Powszechnie wiadomo, że to największy chłam w galaktyce i nikt świadomy nie kupi takiego sprzętu. Mimo to "niezależne" fora i serwisy opiniotwórcze są przepełnione pochlebnymi opiniami. Jak to mozliwe? A no za sprawą moderatorów internetowych, którzy na zlecenie firm lub agencji wypisują takie bzdury, by podnieść wizerunek marki.

Proszę zwrócić uwagę - co jakiś czas na forach (wszelakich, niekoniecznie turystycznych) pojawiają się użytkownicy, którzy w swoim pierwszym poście zachwalają jakiś produkt. W kilka chwil później w tym samym wątku zabiera głos inna osoba, która również dopiero się zalogowała na tymże portalu i która również wychwala pod niebiosa tęże markę. Czasem bywa i tak, że w jednym wątku bierze udział kilka osób, które rejestrują się po to, żeby podzielić się swoimi "obiektywnymi" i pełnymi zachwytu opiniami, a potem znikają i nigdy więcej nie pojawiają się na tym portalu. ...a to, że wszystkie posty mają ten sam IP to rzecz jasna absolutny zbieg okoliczności. Zapewne wszyscy w tym samym czasie siedzieli w tej samej kafejce i tak ich naszło, żeby podzielić się swoimi opiniami z innymi użytkownikami cyberprzestrzeni Wink

Tak oto dzięki nim o "profesjonalnych" produktach Hi Tec można czytać całymi wieczorami, a o produktach firm Icebreaker (nie mylić z Iceberg!!!) czy Smart Wool nie dowiemy się właściwie nic. Być może sytuacja się zmieni gdy importerzy tychże firm wynajmą profesjonalnych tunerów i moderatorów, "kształtujących" opinię publiczną. Czy jednak do tego dojdzie? Prawdę mówiąc wątpię. Przecież spece od marketingu pracujący dla Bugatti też nie zabiegają o klientów Fiata czy Renaulta... Wink