Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
dakOta


Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

lucyna beata napisał:
(...)Jaworzec. Tam niegdyś było super miejsce, potem zmieniło się. Ludzie omijali go, a zwierzęta tam cierpiały i głodowały. W ub. roku nastąpiła kolejna zmiana, to znowu jest dobre miejsce.
(...)


A kiedy dokładnie? Bo byłam tam w listopadzie 2009. i o ile pamiętam, Gospodarze byli stosunkowo nowi i wyglądali na zaangażowanych w tworzenie "dobrego" (cokolwiek to znaczy) schroniska. Były m.in. konie.
To co, zrezygnowali?
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

lucyna beata napisał:
Nie wiem czy kojarzysz z kim rozmawiasz?


Domyslalam sie

lucyna beata napisał:
Jeszcze bardziej jaskrawy przypadek to Jaworzec. Tam niegdyś było super miejsce, potem zmieniło się. Ludzie omijali go, a zwierzęta tam cierpiały i głodowały. W ub. roku nastąpiła kolejna zmiana, to znowu jest dobre miejsce. .


To prawda ze sama obsluga tez ma wplyw na miejsce. Jaworzec wspominam milo z czasow Łukasza, potem bylam tam w 2007 roku i bylo bardzo dziwnie.. Moze dlatego ze w weekend majowy? ale na tyle niegorska atmosfera tam panowala ze wolelismy postawic namiot nieopodal..

Ciesze sie ze na Jaworzec trafili mili ludzie, bo te historie o jakiejs zgrymaszonej panience co jej sie nie chce wieczorem drzwi otwierac turystom a zwierzeta sraja w jadalni byly bardzo smutne...

lucyna beata napisał:
to schronisko znam od dziecka, chyba znam. W każdym bądź razie pamiętam je od zawsze. Dla mnie to jest nadal Pulpit. Tak schronisko nazwano na cześć żubra łazęgi, do jego wyczynów należało m.in. ciągłe uciekanie z zagrody, wędrowanie po ogrodach, że o rozgonieniu pogrzebu nie wspomnę. Pomylił mu się paśnik z trumna. To kawał bieszczadzkiej historii. Nie chcę tam hotelu ale fajne,wyremontowane, czyste, schludne miejsce, gdzie mogłabym jako alergiczka wejść bez problemu. Jak właściciel postanowi inaczej i zdobędzie wszelakie zgody to być może to zmieni. Czy na hotel? Hmm, Ustrzyki G. są częścią Bieszczadzkiego Parku Narodowego i sieci NATURA 2000, tylko wydzielona działka należy do PTTK. Inwestycje tu są możliwe vide Pod Caryńską ale są ograniczone przez prawo. Tam nie może powstać Gołębiowski.


Tylko gdyby mialo byc tak jak mowisz to by wzieli szmate i posprzatali , a nie gadali o rozbiorce...

Poza tym z tego co wiem to w Ustrzykach juz jest jeden "Hotel Gorski" wiec kazdy ma wybor gdzie nocowac.. Na razie, bo niedlugo juz wszystko bedzie na jedno kopyto.. Bo w hotelu gorskim to juz i gleby nie dostaniesz, i nie bedziesz nocowac w 15 ludziow w 6 osobowym pokoju..

Wiec albo chca tam budowac co innego albo sie skonczy jak z Suchymi Rzekami czy Negrylowem- bylo tanie miejsce noclegowe, bywali tam fajni ludzie.. A juz nie ma.. Stoi pusty placyk.. I wszyscy sie ciesza ze nie ma gdzie spac..

A dla plecakowego turysty chyba lepsze nawet brudne schronisko niz czysty hotel bo ma chociaz gdzie schronic sie przed deszczem czy mrozem, ciuchy wysuszyc..

A historia z Pulpitem jest piekna


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Pią 13:22, 16 Mar 2012, w całości zmieniany 10 razy
Zobacz profil autora
lucyna beata


Dołączył: 15 Mar 2012
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bieszczady

Artykuł z "Nowin" z 2011 r.
"Trzy konie huculskie były zamknięte, nie miały żadnego pożywienia ani wody. Były wychudzone, a jeden wyglądał na chorego. Taką sytuację zastali wczoraj policjanci w jednym z bieszczadzkich schronisk.

Konie były wychudzone.

(Archiwum policji)

Policjantów zaalarmowała wolontariuszka pracująca w schronisku. Właścicielka koni, mieszkająca na stałe w Warszawie twierdziła, że nie wypuszcza zwierząt, by nie zrobiły krzywdy innym i nie uciekły. Natomiast jej sąsiedzi skarżyli się, że głodne zwierzęta podchodzą na ich posesje, gdzie szukają jakiegokolwiek pożywienia. Na terenie schroniska policjanci znaleźli też zaniedbane ptactwo.

Jeśli powiatowy lekarz weterynarii potwierdzi, że zwierzęta są zaniedbane i zagłodzone, właścicielka może odpowiedzieć za złamanie przepisów ustawy o ochronie zwierząt."


To był babsztyl z Kalnicy. Na szczęście rozwiązano z nią umowę, mam nadzieję, że zwierzakom jest lepiej. Ta kobieta ma nieszczególną opinię Bieszczadach.
Zobacz profil autora
dakOta


Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Qrcze, to chyba ta... pamiętam, że mówiła, że przenieśli się z Kalnicy. Ale mieszkała w Warszawie (z artykułu)? Nie nocowałam tam, tylko przystanęłam i z rozmowy nie wyglądało jak mówisz...
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

andre napisał:

Nie rozumiem czemu tak zaciekle bronisz, tego syfu i braku gospodarności.

A ja nie rozumiem skąd to przewrażliwienie na punkcie odwalania schronisk na picuś-glancuś niczym Miziowa.
Obecny rynek noclegowy oferuje tak wiele możliwości, że każdy wybiera co mu pasuje, czy to - według niektórych - zasyfione schronisko, czy to pole namiotowe czy hotelik albo prywatną agroturystykę.
Byłem w zeszłym roku w Kremenarosie. Jedzenie smaczne, syfu nie było ani w środku jadalni ani w pokojach. Kible w budynku obok schroniska czyste, niczym nie waliło, a grzyb mi nigdzie nie wyrósł - mimo, że skorzystałem z komfortu wykąpania się! Owszem można przeprowadzić drobny remont toalety wewnątrz budynku głównego, ale nie ma co popadać w obłęd.
Co do atmosfery i ludzi tam przebywających to schronisko na weekend pekało w szwach. Do około 04 trwały gitarowe improwizacje, wesołe pogaduszki i radosne popijanie piwka. Nikt nie narzekał na syf, grzyb czy diabli wiedzą co. Wiele osób po moim odejściu nocowało tam przez kolejne dni i Kremenaros cieszył się równym powodzeniem. Tak więc każde miejsce ma swoich zwolenników, którzy bez zastanowienia woleliby nawet przepłacić nocleg w tak "zasyfionym" obiekcie aniżeli spędzić go w schludnym schronisku typu Miziowa.
Co ciekawe, osobiście, właśnie w takich Kremenarosach, bacówkach, szałasach czy opuszczonych domkach myśliwskich najlepiej się bawiłem i nawiązywałem przyjaźnie owocujące wieloma wspólnymi spotkaniami czy wyprawami.
Zobacz profil autora
andre


Dołączył: 13 Wrz 2007
Posty: 494
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Eco w Kremenarosie nie byłem od 2 lat, może się coś zmieniło, choć pamiętam co widziałem i dzięki wielkie.

Pisząc o miziwej popadasz w skrajność, przeczytaj co njapisałem w całości, nie wymagam od miejsca przepychu, wymagam aby było schludnie. Może to być wczesny gierek, lub późny gomułka, nie przeszkadza mi to, ważne żeby było czysto, czy to aż tak dużo??

Napisałem wyraźnie gdzie w biesach się lokuję latem i to mi bardzo pasuje, więc nie wyrywaj z kontekstu fragmentów i nie prowadź moich wypowiedzi w kierunku hotelu na miziowej.
Zobacz profil autora
taki1gość


Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: NIEPOŁOMICE

Panie, Panowie! Wasze zdrowie!
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Przecież to jest zwykłe mieszanie pojęć: Exclamation standardu z czystością.
Czysto nie oznacza, że muszą być złote wanny, błyszczące kafelki i zepter w kuchni.
Czysto to znaczy, że kocie kupy nie walają sie między talerzami, wymiociny nie tworzą tapet na ścianach a w pokoju nie wali moczem (choć dopuszczam myśl, że istnieją amatorzy takiego "komfortu").

Wszystko od właściciela/prowadzącego zleży, bez względu czy to schronisko, chatka czy hotel.
"Jaki Pan taki kram". I tyle. Status obiektu ma tu nie wiele do znaczenia.
Zobacz profil autora
MateuszT


Dołączył: 25 Sty 2012
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Luboń

ecowarrior napisał:
A ja nie rozumiem skąd to przewrażliwienie na punkcie odwalania schronisk na picuś-glancuś niczym Miziowa.

Dokładnie tak, jak napisał andre - nie chodzi o odwalenie schroniska na picuś-glancuś, ale o dbanie o nie. Owszem, na obsługę, żarcie, atmosferę itp. złego słowa powiedzieć nie mogę, ale przy tych warunkach, które tam zastałem nie dziwie się, że mówi się o rozbiórce. W całej tej historii żal mi jednego - tego, że właśnie przez niedbalstwo i niechlujstwo ludzi zajmujących się Kremenarosem z mapy Bieszczadzkich knajpek może zniknąć kolejne świetne miejsce, a wtedy pretensji nie będzie można mieć ani do PTTK, ani ludzi, którzy w brudzie spać i jeść nie lubią.
Zobacz profil autora
Rozbiórka Kremenarosa
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 3 z 3  

  
  
 Odpowiedz do tematu