Nasze zachowanie czyli Qultura??

Piotrek napisał:

W blokach każdy ma piwnicę, w piwnicy może trzymać worki. W zależności od ilości worków oddawanych miesięcznie można by odliczać/obniżać opłatę za śmieci jaka jest w czynszu.
Jedyny problem to jak zorganizować by firma wiedziała kogo są wory. Ale i na to by się znalazł jakiś sposób.

Piotrek, nie jest to raczej wykonalne, wywóz śmieci jest płacony w czynszu ryczałtowo, więc jedynie świadomością trzeba działać i łatwym dostępem do pojemników segregowalnych.

Zarządy wspólnot mają pole do popisu, aby pokazać, że segregacja = mniejsza opłata ryczałtowa.

Natomiast indywidualne rozliczanie i przechowywanie w piwnicach nie wchodzi w grę.

ninik napisał:

menelkij napisał:

a w Łaziskach...

w domkach prywatnych segregacja jest, mieszkancy dostają worki, podobnie w moich Mysłowicach a w blokowiskach widac prosciej jest postawic kubły ogólne

a to Łaziska.

nie to co Glisne, hej Very Happy

taki1gość napisał:

Mam porównanie między dwoma miastami - jednym małym Leżajskiem, drugim większym Krakowem zwanym Smile

\

A w Krakowie ... to dodatkowego pojemnika do segregacji jakoś nie uświadczyłem. Wszędzie pojemniki ogólne gdzie trafia wszystko. Nawet stara wersalka, jeśli się zmieści Wink

Wiadomo, że mniejsze miasto da się łatwiej ogarnąć. Świadomość ludzi jest ważna, nie mniej jednak ważne są działania firm komunalnych, bez których jednostkowa segregacja ginie w tłumie.

Kraków rzeczywiście pod tym względem kuleje. Najbliższe kosze do segregacji śmieci (mieszkam na osiedlu) były z 10 minut piechotą ode mnie, ale i tak długo nie zagrzały miejsca. Rzadko je opróżniano, wokół leżało pełno butelek, bo ludzie przynosili odpady, ale nie mieli ich gdzie kłaść z powodu przepełnienia koszy. A gdy śmieci wywożono, to i tak wszystko rzucano razem. Więc gdy nie stwarza się warunków, trudno wymagać od ludzi. Bo często mają chęci, ale nie mają możliwości.
Ogólnie sądzę jednak, że jest u nas coraz lepiej. Wystarczy pojechać do krajów położonych bardziej na wschód, by przekonać się, że aż tak źle w Polsce nie jest.

taki1gość napisał:

Mam porównanie między dwoma miastami - jednym małym Leżajskiem, drugim większym Krakowem zwanym Smile

\
Wiadomo, że mniejsze miasto da się łatwiej ogarnąć.

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Małe łatwiej ogarnąć.
A pojemniki na segregację w Krakowie są.

taki1gość napisał:

Świadomość ludzi jest ważna, nie mniej jednak ważne są działania firm komunalnych, bez których jednostkowa segregacja ginie w tłumie.

Niemniej niekompetencja jednych nie zwalnia drugich z - chociażby - prób opanowania sytuacji. W końcu i jedno, i drugie powinno się dotrzeć.

A przyklejanie gumy do żucia do koców w schronisku... albo pozostawianie rozrzuconych butelek po piwie po zlocie nie ma związku z jakimkolwiek wywożeniem posegregowanych śmieci tylko z naszą osobistą kulturą. I tu nie ma co się rozgrzeszać - "bo inni tak robią" albo "bo tego syfu i tak nie ma kto wynieść". Po prostu trzeba posprzątać. Czasem także po tych "innych".

no cóż są jeszcze ludzie, którzy wchodzą na szlak z pustym plecakiem a schodzą z pełnym... śmieci
a co do kultury osobistej, to albo się ją nabyło drogą wychowania lub tzw. uspołeczniania albo nie... choć ponoć nigdy nie jest za późno...

Pudelek napisał:

[]

wielu, to nie znaczy, że we wszystkich. Dotyczy to zwłaszcza osiedli z blokami. Nie wiem jak jest u Was, ale zarówno w Opolu, jak i na osiedlach w okolicach Katowic na blokowiskach dominują wspólne kubły do wszystkiego, zbierane przez jedną śmieciarkę. Zresztą, jeśli śmietnik jest wspólny np. dla całego bloku lub kilku klatek, to i tak nie ma gwarancji, że wszyscy segregują, bo nie ma możliwości sprawdzenia, kto tego nie robi.

Tak więc nie wrzucajmy do, nomen omen, jednego wora indywidualnych domów i bloków, a także wszystkich gmin.

w bytomiu mielismy rozne kubly- na papier, na szklo kolorowe, szklo biale, plastik... ale smieciara byla jedna- i wszytsko szlo na nia rowno! wiec po jakims czasie patrzenia na to- i ludziska przestaly segregowac... bo to glupiego robota w takim przypadku..

Piotrek napisał:

Tylko kasa jest motywatorem dla ludzi do segregacji. Nawet w blokach. Jeżeli za śmieci segregowane opłaty nie ma lub jest symboliczna a za nie segregowane trzeba zapłacić te 20-30 zł za kubeł to by sie większość ludzi zrobiła ekologiczna.

albo by bylo jeszcze wiecej smieci po lasach...

buba napisał:

Piotrek napisał:

Tylko kasa jest motywatorem dla ludzi do segregacji. Nawet w blokach. Jeżeli za śmieci segregowane opłaty nie ma lub jest symboliczna a za nie segregowane trzeba zapłacić te 20-30 zł za kubeł to by sie większość ludzi zrobiła ekologiczna.

albo by bylo jeszcze wiecej smieci po lasach...

Ja tam, choćby z lenistwa, wole podejść kilka metrów za dom i wrzucić do worka, który za darmo wezmą niż jeździć po lesie by się śmieci pozbyć.
Ale może jaki dziwny jestem Rolling Eyes

buba napisał:

Pudelek napisał:

[]

wielu, to nie znaczy, że we wszystkich. Dotyczy to zwłaszcza osiedli z blokami. Nie wiem jak jest u Was, ale zarówno w Opolu, jak i na osiedlach w okolicach Katowic na blokowiskach dominują wspólne kubły do wszystkiego, zbierane przez jedną śmieciarkę. Zresztą, jeśli śmietnik jest wspólny np. dla całego bloku lub kilku klatek, to i tak nie ma gwarancji, że wszyscy segregują, bo nie ma możliwości sprawdzenia, kto tego nie robi.

Tak więc nie wrzucajmy do, nomen omen, jednego wora indywidualnych domów i bloków, a także wszystkich gmin.

w bytomiu mielismy rozne kubly- na papier, na szklo kolorowe, szklo biale, plastik... ale smieciara byla jedna- i wszytsko szlo na nia rowno! wiec po jakims czasie patrzenia na to- i ludziska przestaly segregowac... bo to glupiego robota w takim przypadku..

Piotrek napisał:

Tylko kasa jest motywatorem dla ludzi do segregacji. Nawet w blokach. Jeżeli za śmieci segregowane opłaty nie ma lub jest symboliczna a za nie segregowane trzeba zapłacić te 20-30 zł za kubeł to by sie większość ludzi zrobiła ekologiczna.

albo by bylo jeszcze wiecej smieci po lasach...

mnie z kolei ktoś tłumaczył że muszą i tak jeszcze raz to przesegregować bo nie ma pewności że ludzie wrzucili to co trzeba w odpowiedni kubeł... dlatego do jednej śmieciarki sypią... ale bez sensu w takim razie ten podział...

w Irlandii większość domów jednorodzinnych ma 2 kubły, jeden na recycling a drugi na resztę... i za obydwa się płaci
faktem jest że tam uświadomienie większości społeczeństwa poszło szybko, wraz ze wzrostem gospodarczym, bo była na to kasa sensownie przeznaczona... kampania w postaci różnego typu gadgetów, kalendarze, naklejki na kubłach co wolno co nie itp. no i jak śmieciarz zauważy że jest mocno "niesegregowane" to może nie zabrać...

Problem śmieci jest bardzo poważny w naszym kraju. A do poprawy jeszcze daleko. Ludzie jak śmiecili tak dalej śmiecą gdzie tylko popadnie. Wystarczy się tylko rozejrzeć. Nie rozumiem jak można bezczelnie rzucać śmieci na ulicę czy też w parku kiedy co kilka metrów mamy kosze. Czy aż tak ciężko jest po sobie posprzątać? Czyste chamstwo. Ludzie mają to gdzieś, a przecież to nasze wspólne dobro. Oczywiście nie mówię, że wszyscy tak postępują. Jednak sami wiecie jak wygląda sytuacja...

Myślę że trochę przesadzasz, ja zauważyłem znaczną poprawę na przestrzeni ostatnich lat. Aczkolwiek ostatnio byłem w górach to się trochę zmartwiłem, na szlaku uważam że powinno być tiptop a nie było.

I pewnie nigdy nie będzie tip top. Niestety taka już nasza mentalność. A tak swoją drogą to zastanawia mnie czym ludzie się kierują śmiecąc na drogach.

Ja się spotkałem z przypadkiem, że pomimo segregacji trafia to wszystko do jednego pojemnika i szlak trafia jak ktoś segregujący odpady widzi takie rzeczy. Daleko jeszcze nam do ideałów.

No cóż, nie zawsze się na to poradzi, tym bardziej że z tymi ludźmi już nie mamy styczności. Pozostaje wyrazić nadzieję, że jednak mimo wszystko kiedyś się to zmieni na lepsze.

Nie mam nic dobrego do powiedzenia o ludziach którzy zanieczyszczają nasze środowisko. Regularnie uprawiam sport, więc kiedy robię przebieżkę po lesie to aż szok kiedy widać ile śmieci. Takie rzeczy jak kultura to się z domu wynosi. Nigdy tego nie zrozumiem